Pages

piątek, lutego 09, 2018

"Oskarżenie" Remigiusz Mróz


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron:  564
 Moja ocena : 6/6

Niedawno pisałam o "Wieży milczenia", czyli sensacyjnym debiucie Remigiusza Mroza, książce, która zupełnie nie przypadła mi do gustu. Dziś natomiast będę się zachwycać i wypowiadać w samych superlatywach o "Oskarżeniu", czyli szóstym tomie prawniczej serii o Chyłce i Zordonie. Przeczytałam wszystkie poprzednie części, żeby nie było ("Kasacja", "Zaginięcie", "Rewizja", "Immunitet", "Inwigilacja"), obeznana jestem więc w zaskakujących zakończeniach, sensacyjnych zwrotach akcji, czy nagłych zawirowaniach w życiu osobistym i zawodowym głównych bohaterów, które serwował nam Autor. Zdawało mi się też, że nie ma już wątku, który mógłby zostać wprowadzony do tej serii i dałby radę jakoś wyjątkowo mnie zaskoczyć bądź wyprowadzić z równowagi. Jakże się myliłam!

Wielokrotnie pisałam o tym, że najwyżej oceniam "Kasację", czyli tom pierwszy, najświeższy i najbardziej odkrywczy. Kolejne części podobały mi się bardzo, jeśli chodzi o wątek związany z życiem osobistym bohaterów bądź ich wzajemną relacją, jednak nie zawsze były dla mnie równie interesujące, w odniesieniu do opisywanej sprawy kryminalnej i działań prawniczych, prowadzonych wokół niej.

"Oskarżenie" przebiło jednak wszystko. W przypadku tej historii nie miałam żadnych wątpliwości, że dorównuje ona "Kasacji". Wymyślona intryga jest chyba najciekawsza ze wszystkich (no, może oceniłabym ją na równi z pierwszym tomem), a wszystko, co dzieje się w jej konsekwencji, związane z Chyłką i Zordonem, ich życiem osobistym, zawodowym, nawiązania do wydarzeń z poprzednich tomów, sprawiło, że czytałam tą część, jakbym po raz pierwszy zetknęła się z tą historią, w ogóle. 

Chyłka, po wypadku, o którym sama mówi, że naznaczył ją "piętnem dżihadu", popada w chwilową izolacjęs i marazm, jednak bardzo szybko się z niego otrząsa, kiedy to na horyzoncie pojawia się wyjątkowo trudna sprawa, mająca swój początek w latach 80-tych XX wieku. Dawny działacz Solidarności, Tadeusz Tarasewicz, człowiek owego czasu bardzo zasłużony dla kraju, odsiaduje już kolejny rok kary więzienia, będąc oskarżonym o brutalne zabójstwo trzech młodych chłopców na tle seksualnym. Znienacka jednak pojawiają się dowody, które mogą poddać w wątpliwość jego winę, a więc wznowić sprawę. Do Chyłki zgłasza się pełna nadziei na uniewinnienie, żona Tarasewicza, przekazując informacje, które mogą naprawdę ocalić oskarżonego. Wiadomość, że jedna z małoletnich, potencjalnych ofiar zabójcy, żyje, jest mocnym argumentem, jednak Chyłka do sprawy przekonuje się dopiero w momencie, kiedy żona Tarasawicza umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. 

Joanna szybko więc otrząsa się z chwilowej niemocy, zwraca do Zordona, aby wspólnie podjąć pewne kroki, i jak najwięcej dowiedzieć się o przestępstwie sprzed lat. Nieoczekiwanie jednak sprawy się komplikują, kiedy to Kordian zostaje aresztowany pod zarzutem dokonania eutanazji swojej matki (ta sprawa była już poruszana we wcześniejszych tomach, więc nie jest to nowy wątek). Zordon osadzony na czas przygotowania oskarżenia, przeżywa prawdziwą gehennę, bowiem w tym samym ośrodku znajduje się też jego największy wróg. Kordian zaczyna się poważnie obawiać o swoje życie, Chyłka natomiast musi ruszyć niebo i ziemię, by ochronić przyjaciela.  

Co tego, co chwilę wychodzą na jaw nowe fakty i dowody w sprawie morderstwa chłopców sprzed lat, prowadzące do pewnego ośrodka opiekuńczego, pobliskiej parafii oraz znanego prokuratora. Co gorsza jednak, wiążą się ze sprawą, o którą jest oskarżony Zordon. Chyłka dwoi się i troi, aby ogarnąć sytuację i choć ciągle jest w formie, mimo zaawansowanej ciąży, to jednak niektóre sytuacje wyraźnie ją przyrastają. Na horyzoncie pojawiają się też ludzie, którym obecność ciężarnej prawniczki wyraźnie nie jest na rękę.

Jak rozwinie się pobyt Zordona w więzieniu? Czy Tarasewicz winny jest popełnionym zbrodniom, czy został w nie wrobiony? Czy ciąża Chyłki doczeka się szczęśliwego rozwiązania? No i najważniejsze pytanie: czy relacja prawników posunie się w końcu w pożądanym kierunku?

Kto czytał poprzednie części prawniczej serii Remigiusza Mroza, ten wie, że każdy z pięciu poprzednich tomów miał dramatyczne zakończenie. Nie inaczej było i tym razem. Chociaż śmiem twierdzić, że ani ciąża Chyłki, ani kwas nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak to, co działo się w "Oskarżeniu".
O twórczości Autora można dyskutować. Jednym bardziej przypadnie do gustu seria kryminalna, innym ta, napisana pod pseudonimem, jeszcze innym - powieści indywidualne. Dla mnie bezsprzecznym numerem jeden jest seria o Chyłce i Zordonie. Teraz pozostaje mi już nic innego, jak czekać na tom siódmy i ewentualną ekranizację przygód bohaterów. Oby tylko okazała się godna pierwowzoru.

Sardegna

4 komentarze:

  1. Mam podobne odczucia, choć "Oskarżenie" nie podobało mi się tak bardzo, jak "Kasacja". Jestem ciekawy, co będzie dalej, bo podobno nowy tom pojawić się ma już za miesiąc. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie oba tomy są porównywalne. I dobrze, że zdążyłam odpisać "Oskarżenie", zanim pojawi się "Testament" :)

      Usuń
  2. Przede mną dopiero "Kasacja"... Ale na pewno po nią sięgne, to tylko kwestia czasu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż Ci zazdroszczę, że jeszcze nie czytałaś "Kasacji"! Przed Tobą mega zaskoczenie, mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń