Pages

wtorek, października 17, 2023

"Ekstradycja" Remigiusz Mróz


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 511
Moja ocena : 5/6

Ależ miałam długą przerwę od Chyłki! Aż sprawdziłam sobie na blogu, kiedy czytałam ostatnią część prawniczej serii, czyli "Wyrok" i było to w marcu 2020 roku. Dlatego też zwlekałam trochę z przeczytaniem "Ekstradycji", bałam się bowiem, że przez długą przerwę fabuła zatarła się w mojej pamięci. Do tego, nie miałam tego tomu w swoich zasobach i dopiero pod koniec zeszłego roku zakupiłam go sobie na Vinted. Stwierdziłam więc, że tegoroczny urlop będzie idealnym momentem, żeby kontynuować czytelniczą przygodę z Chyłką i Zordonem.

Uwaga! Tekst może zawierać SPOJLERY! 

Co ciekawe, wkręciłam się w "Ekstradycję" niemalże od pierwszych stron, mimo że jedyne, co pamiętałam z "Wyroku" to zakończenie. Było mi tym łatwiej, że tom ten skończył się w dość charakterystycznym momencie, kiedy Chyłka została oskarżona o zamordowanie Piotra Langera i uciekła za granicę. Łatwo było mi więc zapamiętać to szczególne wydarzenie w jej życiu.

Z prawniczką od dłuższego czasu nie ma żadnego kontaktu, a Kordian, mimo iż stara się dowiedzieć czegoś o swojej patronce a jednocześnie ukochanej, nie jest w stanie odkryć, gdzie kobieta się ukrywa. Mija parę miesięcy, Oryński wegetuje w mieszkaniu Chyłki ogarniając bieżące sprawy w kancelarii, i to właśnie przy okazji jednej z nich otrzymuje wiadomość od Joanny.

Informacja trafia do niego w przedziwny sposób. Otóż Kordian podejmuje się obrony Witalija Demczenko, Ukraińca oskarżonego o zamordowanie trzech osób w jednej z warszawskich restauracji. Witalij właśnie obudził się z półtorarocznej śpiączki i zupełnie nie pamięta, co się wydarzyło tuz przed zapadnięciem w stan nieświadomości. Nie umie określić, czy faktycznie jest winny zabójstwa tych ludzi, czy nie. Jedyne, co pamięta to to, że ma dla Oryńskiego wiadomość od Chyłki, którą też mu niezwłocznie przekazuje.

Kordian zaszokowany wiadomością od Joanny i to jeszcze uzyskaną w tak przedziwny sposób, natychmiast kontaktuje się z żoną Demeczenko, Oksaną, kobietą sukcesu, zupełnie nie pasującą do roli partnerki Witalija, robotnika dość ciężko radzącego sobie z językiem polskim. Oksana potwierdza prawdziwość wiadomości od Chyłki, co więcej, przekazuje prawnikowi telefon z bezpieczną kartą, nie dającą się namierzyć, z którego może on skorzystać, aby skontaktować się ze swoją patronką.

Spotkanie Zordona i Chyłki odbędzie się w nietypowych okolicznościach, takich, jakich oboje chcieliby uniknąć. Rzeczywistości nie da się jednak zmienić, dlatego prawniczka będzie starała się udowodnić swoją niewinność i przedstawić dowody na to, że nie zamordowała Piotra Langera, wskazując na to, że jest to niemożliwe w sytuacji, kiedy potencjalna ofiara żyje. Chyłka jest w posiadaniu aktualnych zdjęć, na których rzekomo znajduje się Langer. Ma też świadków mogących potwierdzić jej wersję wydarzeń. Natomiast sfingowanie śmierci, spreparowanie zwłok i zaangażowanie w to tak wielu osób, łącznie z tym, że w krematorium pobrano DNA z nie do końca spopielonych zwłok ofiary i potwierdzono jego autentyczność, wydaje się ekstremalnie trudne, wręcz niemożliwe. Stąd też sprawa obrony Chyłki zdaje się być przegrana na starcie.

W sprawę nieoczekiwanie wplątuje się ojciec Joanny, Filip Obertał, który postanawia wesprzeć córkę dodatkowym świadkiem, ta jednak nie ma zamiaru przyjąć od niego żadnej pomocy. Co innego Kordian. Świadomy trudnego położenia Chyłki, dwoi się i troi, aby znaleźć dowody na niewinność ukochanej. Machina prawnicza wydaje się być jednak nie do zatrzymania.

"Ekstradycja" jest jednym z bardziej emocjonujących tomów prawniczej serii, a przeczytałam ich już dziesięć, więc mam porównanie. Oprócz wątku oskarżenia i obrony Chyłki oraz badania, czy Langer faktycznie sfingował swoją śmierć, historia mocno bazuje na relacji uczuciowej głównych bohaterów. Chyłka, choć w życiu by się do tego nie przyznała, jest przerażona sytuacją, w jakiej się znalazła. Do tego mocno stęskniła się za Kordianem, choć tego też w życiu nie powiedziałaby na głos. Nie zmienia to jednak faktu, że bohaterka nadal ma cięty język, ostre riposty i czary humor, którego bardzo mi brakowało od lektury ostatniego tomu.

Sporo się dzieje w życiu bohaterów, zarówno prywatnym, jak i prawniczym. Myślę też, że wydarzenia zapoczątkowane w "Ekstradycji" będą kontynuowane w kolejnych tomach, tym bardziej, że wątek Piotra Langera choć wydaje się zakończony, jest tak naprawdę początkiem nowej historii (kto czytał nową powieść Mroza o znamiennym tytule "Langer", domyśla się, o co chodzi).

Sardegna

1 komentarz:

  1. Też miałam długą przerwę od Chyłki. Podobnie jak u Ciebie, ostatnio przeczytana Chyłka chyba też była coś około 2020 roku, jak nie lepiej. Muszę znowu wrócić do tej serii.

    OdpowiedzUsuń