Pages

poniedziałek, maja 29, 2023

Blogowe podsumowanie miesiąca - maj 2023

Maj był jednym z bardziej szalonych miesięcy w ostatnim czasie. Zamieszanie związane było głównie z egzaminami ósmoklasisty, które zdawała moja Córka, ale także z faktem ich organizowania w mojej szkole. Do tego egzaminy kompetencji, dużo obowiązków zawodowych i zobowiązań prywatnych. Generalnie, maj było mocno pracowity na różnych płaszczyznach, na szczęście udało mi się też wygospodarować czas na inne aktywności i spotkania towarzyskie. 

Lista przeczytanych:


1. "Cieszyn prowadzi śledztwo" Marta Matyszczak - 6
2. "Oko Jelenia. Drewniana Twierdza" Andrzej Pilipiuk - 4
3. "Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców" Zbigniew Nienacki - 4
4. "Drugi" Ewa Nowak - 5

Imprezy kulturalne:

W maju, wraz z moimi #girlsgang wzięłam udział w świetnej sportowej inicjatywie - charytatywnym biegu wspierającym leczenie jeden z mieszkanek naszego miasta. Było energetycznie, kolorowo, ale co najważniejsze, wspólnie. 


Oprócz tego, spotkałam się także z Aliną Przydatek, autorką interaktywnych książek dla dzieci z serii Kici Nici. Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Aliny, która nie używa w swoich książkach grafiki, a wszystkie jej zdjęcia są wykonane metodą kreatywnej fotografii, zapraszam na Jej stronę Kici Nici.


Nowości:


"Głosy zza światów" Remigiusz Mróz
"Wiersze wybrane" Edward Stachura
"Tolo i Bolo ratują Lisią Górkę" Agata Romaniuk
"Basiula" Marzena Orczyk - Wiezkowska
"Glukozowa rewolucja" Jessie Inchauspe
"Reputacja" Andrzej Pilipiuk
"The Kissing Booth" i "The Kissing Booth 2. Na odległość" Beth Reekles
"Pogo" Jakub Sieczko
"Kawiarenka pod Różą" Katarzyna Michalak
"Skrawek mojego serca", "Niebezpieczny chłopak", "Przyjaciółka diabła"  Peter Robinson
"Interior" Lisa See
"Metro 2033" Dmitry Glukovsky
Serialowo:

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

"Alma" - hiszpański serial młodzieżowy, mocno pokręcony, niepokojący, trochę fantastyczny, trochę życiowo realny. Autokar przewożący grupę nastolatków ze szkolnej wycieczki w góry, ulega tragicznemu wypadkowi. Większość dzieciaków ginie, a ci, którzy przeżyli zaczynają doświadczać dziwnych wizji. Jedna z dziewczyny, Alma, po wypadku zupełnie straciła pamięć, ze strzępek wspomnień próbuje poukładać moment wypadku, ale też swoją przeszłość. To, co odkrywa, stawia pod znakiem zapytania wszystko, co widzowi wydaje się oczywiste. 

"Przed kim uciekamy, mamo?" - wciągający, turecki serial kryminalno-obyczajowy. Matka i jej nastoletnia córka od lat przed kimś się ukrywają. Nie mają stałego domu, co jakiś czas zmieniają hotele, przenosząc się w inne miejsce, kiedy tylko ktoś je rozpoznaje, albo zaczyna za bardzo się nimi interesować. Dziewczyna nie zna właściwie innego życia, od małomównej matki próbuje czegoś dowiedzieć się o sobie i swej przeszłości, natomiast widz poznaje historię kobiet z urywków wspomnień i szczątkowych retrospekcji. 

"Zaginieni: Wyścig z czasem" - mini serial kryminalny, w którym dwie funkcjonariuszki z wydziału osób zaginionych próbują rozwiązać cztery sprawy związane z zaginięciem: nastolatki, która wyszła z domu rodziny zastępczej i zniknęła bez ślady córki uprowadzonej przez matkę, sześdziesięcioletniej kobiety, obsesyjnie bojącej się własnego syna oraz mężczyzny, który jechał odebrać nagrodę z wygranego losu na loterii, ale nigdy tam nie dotarł. 

Filmowo:

W maju obejrzałam 11 filmów, co daje mi ostatecznie 50 filmów w ciągu pięciu miesięcy (styczeń18+luty 9+ marzec 3 + kwiecień 9 + maj 11 = 50)

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

1. "Walka z lodem" reż. Peter Flinth - dramat rozgrywający się na początku XX wieku na Grenlandii. Dwójka podróżników, duński kapitan Mikkelsen i jego pomocnik Iversen wyruszają na niebezpieczną wyprawę, aby udowodnić, że Grenlandia jest jedną wyspą i USA nie może rościć sobie do niej żadnych praw. Początkowo podróż odbywa się za pomocą sani i psiego zaprzęgu, ale z czasem odkrywcom kończą się siły, żywność, a psy padają z wycieńczenia, a co gorsza, czekający na nich towarzysze, odpłynęli na ląd.

2. "Czarny Krab" reż. Adam Berg - thriller s-f,. W apokaliptycznym świecie opętanym przez wojnę grupka żołnierzy wyrusza na misję samobójczą przez zamarznięte morze, aby przewieść tajemniczy ładunek na teren wroga, co teoretycznie ma zakończyć wszelkie militarne konflikty. Waleczna podporucznik Edh ma jednak inny cel w tej misji, chce jak najszybciej spotkać się z córką. 

3. "Blair Witch Projekt" reż. Daniel Myrick, Eduardo Sanchez - horror z lat 90 tych, który widziałam już nie raz, ale kiedy pojawił się na Netflixie, nabrałam ochoty, aby zmierzyć się z nim ponownie. Trójka studentów wyrusza do lasu w Blair, aby sprawdzić, czy okoliczna legenda o czarownicy jest prawdziwa, a swą wędrówkę nagrywają amatorską kamerą. Po kilku dniach gubią się w lesie, krążąc w kółko zaczynają doświadczać przerażających wizji.   

4. "Zamęt" reż. Steffen Geypens - z założenia mroczny thriller, moim zdaniem jednak film nie wykorzystał potencjału i okazał się monotonną opowieścią o szaleństwie głównego bohatera. Młoda para z malutkim synkiem przeprowadza się do rodzinnej posiadłości chłopaka, w którym przed laty mieszkał z wymagającym ojcem. Matthias na nowo przebywając w domostwie, odkrywa rodzinną tajemnicę związaną ze śmiercią jego matki. 

5. "Projekt Adam" reż. Shawn Levy - sympatyczny film familijny. Adam Reed, podróżnik w czasie, przenosi do do roku 2022, aby z pomocą samego siebie w wieku dwunastu lat uratować świat przed zagładą. 

6. "Gorzko, gorzko!" reż. Tomasz Konecki - jeden z najgorszych polskich filmów, jakie widziałam. Tomek to kobieciarz, który zdobywa każdą kobietę, jaka tylko mu się spodoba. Kiedy przypadkowo poznaje Olę, również postanawia ją poderwać, nie zaważając nawet na fakt, że dziewczyna ma wyjść za syna znanego polityka, a jej przyszłość jest już z góry zaplanowana. Fabuła niby spoko, na polską komedię romantyczną, jednakże wykonanie jest okropne. Drewniane dialogi, podobnie, jak aktorzy (z wyjątkiem Agnieszki Więdochy i Edyty Olszówki).

7. "Matka" reż. Niki Caro - film sensacyjny z Jennifer Lopez w roli głównej. Agentka specjalna, która przeszła na stronę wroga wpada w pułapkę zastawioną przez swojego byłego kochanka. Aby ratować swoją nowo narodzoną córeczkę, zrzeka się do niej praw i ukrywa przez kilka lat na pustkowiu. Dawne sprawy nie dają jednak o sobie zapomnieć, stąd też ojciec Zoe upomina się o nią, mimo że dziewczynka jest w rodzinie zastępczej. Matka wyrusza jej na pomoc.

8. "Jeszcze jeden raz" reż. Jonatan Etzler - holenderska wersja amerykańskich filmów, w których bohaterka przenosi się w czasie do lat młodości, aby przeżyć jeszcze raz pewien etap w swoim życiu. Amelia obchodzi swoje 40 te urodziny w samotności. Właśnie rzuciła pracę, nienawidzi swojego życia, a spotkanie z dawną przyjaciółką przypomina jej o wspaniałym okresie w jej życiu, kiedy miała osiemnaście lat. Kiedy ulega wypadkowi przenosi się w czasie do dnia swoich 18 tych urodzin i będzie przeżywała je na nowo tak długo, aż zrozumie, co w jej życiu poszło nie tak.  

9. "Fanfik" reż. Marta Karwowska - netflixowska nowość na podstawie powieści młodzieżowej Natalii Osińskiej o tym samym tytule. Tosia przeżywa kryzys tożsamości. Nie umie odnaleźć się w szkole i wśród rówieśników w klasie, ma za sobą kilka prób samobójczych i bierze ukradkiem leki ojca. Przypadkowe przymierzenie ciuchów kolegi sprawia, że Tośka odkrywa swoje prawdziwe ja.   

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

10. "Ona tu rządzi" reż. Fran Torres - thriller, który dość leniwie się zaczyna, za to rozwinięcie i zakończenie to rekompensują. Ambitna, młoda dziewczyna dostaje pracę, jako asystentka, w prestiżowej firmie, u boku znanej projektantki. Kiedy zaczyna sprawdzać się w swej pracy, okazuje się, że jest w ciąży, co może zniszczyć jej karierę. Dziewczyna zdradza swej charyzmatycznej szefowej swój sekret, a ta proponuje jej nietypowy układ, związany z nienarodzonym dzieckiem.

11. "Tin i Tina" reż. Rubin Stein - po paru miesiącach od utraty swoich nienarodzone dzieci, młoda para postanawia adoptować siedmioletnie bliźnięta. Dzieci Tin i Tina są nieco dziwne, mocno, wręcz obsesyjnie skupione na religii. Kiedy dzieci przenoszą się do domu Loli i Adolfo, dochodzi do niepokojących sytuacji, jednak małżeństwo kładzie je na karb samotności bliźniaków i tego, w jaki sposób się wychowały. Kolejne wydarzenia sprawiają jednak, że sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna.   

Muzycznie:

W maju na słuchawkach miałam właściwie non stop dwa utwory. Pierwszy z nich to "Nic dwa razy", czyli wiersz Wisławy Szymborskiej w wykonaniu Sanah


Drugim kawałkiem był energetyczny "Shivers" Eda Sheerana


A jak Wam minął maj?

Sardegna

niedziela, maja 21, 2023

"Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców" Zbigniew Nienacki

Doszłam już chyba do takiego etapu blogowania, w którym mocno ograniczyłam współprace recenzenckie i mogę czytać sobie to, na co mam w danej chwili ochotę. Choć raz na jakiś czas decyduję się na jakąś nowość, to czytanie bez pośpiechu i goniących terminów jest wspaniałym uczuciem. Tym oto sposobem sięgnęłam po zakurzone przygody Pana Samochodzika. Czytałam kiedyś w czasach nastoletnich dwa tomy serii: "Zagadki Fromborka" i "Księgę Strachów", parę lat temu przesłuchałam też "Pana Samochodzika i Kapitana Nemo", ale to było naprawdę dawno temu i niewiele już pamiętam z fabuły tych powieści.

Stwierdziłam, że fajnie będzie poznać w końcu przygody Pana Samochodzika we właściwej kolejności i tym sposobem nadrobić czytelnicze zaległości, zwłaszcza, kiedy historie te stają się inspiracją to wykreowania nowych powieści. Świetnym przykładem książek przygodowych skierowanych do młodzieży, opierających się trochę na bazie przygód Pana Samochodzika, jest seria pana Artura Pacuły "Gdzie jest korona cara? "Gdzie jest skrzynia z karabinami?""Gdzie jest skrytka generała Grota?""Gdzie jest dukat króla Zygmunta?", "Gdzie jest dziewczyna z nutami?"). A ponieważ bardzo lubię tę serię, chciałam dowiedzieć się, od czego się to wszystko zaczęło. 

Kolejność poszczególnych tytułów w serii Zbigniewa Nienackiego jest płynna. Według jednego zestawienia to właśnie "Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców" jest tomem pierwszym. W innym spisie znajdują się jeszcze 3 części ją poprzedzające, gdzie pan Tomasz nie jest jeszcze doświadczonym poszukiwaczem skarbów.

 Wydawnictwo: Pojezierze
Liczba stron: 231
Moja ocena : 4/6

W tej części poznajemy bliżej bohatera i jego niezwykły wehikuł odziedziczony w spadku po wujku Gromille, szalonym wynalazcy. Pan Tomasz odkrywa dopiero niezwykłe właściwości swego wozu, począwszy od silnika pochodzącego z rozbitego Ferrari 410, ulokowanego w przedziwnej karoserii domowej roboty, poprzez elementy pozwalające na wykorzystanie auta w roli amfibii. Pan Tomasz wyrusza swoim niezwykłym samochodem w stronę Antonowa, małej (fikcyjnej) wioski ulokowanej niedaleko Ciechocinka, u wybrzeży Wisły, w którym to rzekomo ukryte zostały w czasie wojny, skarby dziedzica Dunina.

U schyłku II wojny światowej, dziedzic Dunin, uciekając przed Rosjanami, zabrał cały swój majątek z dworu i schował go w nieznanym miejscu. Część skarbów w postaci cennych malowideł została odnaleziona po latach w piwnicy pobliskiego kościoła, natomiast cała reszta majątku znika bez śladu.

Pan Tomasz wyrusza do Antonowa, pierwotnie chcąc dołączyć do grupy archeologów pracujących na obrzeżach wioski. Z czasem jednak, postanawia nie zdradzać ekipie pracowników naukowych swoich planów dotyczących zbiorów dziedzica Dunina, a działać samotnie, obserwując, kto jeszcze interesuje się skarbem i miejscem jego prawdopodobnego ukrycia. W poszukiwaniach pomaga mu grupa harcerzy poznanych nad Wisłą. Kilku sympatycznych i bystrych chłopaków: Wilhelm Tell, Sokole Oko, Borówka i inni, od razu nawiązują nić porozumienia z charyzmatycznym podróżnikiem, który nie dość, że zaszczepia w nich chęć przeżycia przygody, uczy czujności, wyciągania wniosków i szukania tropów, to jeszcze zaciekawia historycznymi i antropologicznymi faktami.

Pan Samochodzik pierwsze kroki kieruje do ruin spalonej gajówki, w której to prawdopodobnie niegdyś Dunin często przebywał i był w dobrej komitywie z leśniczym, stąd istnieje podejrzenie, że to tam ukrył swój skarb. Niestety gajówka spłonęła przed laty, podpalona przez grupę złoczyńców pod dowództwem tajemniczego Barabasza. Grupa ta ostatecznie została rozgromiona, a nawet zlikwidowana, a jej członkowie pochowani na wyspie, zwanej później Wyspą Złoczyńców, jednak to z jej działaniami wiąże się prawdopodobnie tajemnica ukrycia zbiorów Dunina.

Gromadząc informacje od miejscowych, ale też czujnie śledząc otoczenie, pan Tomasz potwierdza tezę, jakoby skarby dziedzica zostały ulokowane w nowym miejscu zmieniając lokalizację pierwotną. Być może to ktoś z bandy Barabasza przeniósł je i gdzieś ukrył. W lesie przed laty, w pobliżu bunkrów z II wojny światowej, znaleziono nawet kilka porzuconych przedmiotów, co może sugerować, że złodzieje rabowali skarb w pośpiechu.

Pan Tomasz trochę się czai i działa z ukrycia, nie chcąc spłoszyć potencjalnych konkurentów do skarbu dziedzica Dunina. Ale konkurencja nie śpi! Przez wieś przewija się naprawdę sporo podejrzanych osobników, zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych. Ktoś też wyraźnie chce zniechęcić bohatera do poszukiwań. Na szczęście wsparciem dla Pana Samochodzika są harcerze mocno zaangażowani w sprawę. To właśnie chłopcy dokonają odkrycia, które będzie kluczowym przełomem w sprawie.

"Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców" fajnie zapoczątkowuje serię, jednak będąc już po lekturze dwóch kolejnych tomów mogę stwierdzić, że nie należy on do moich ulubionych. Sporo miejsca poświęcono w nim na opisy pochodzenia wehikułu oraz rozwlekłe ciekawostki antropologiczne. W kolejnych częściach zdecydowanie więcej się dzieje!


Sardegna

piątek, maja 19, 2023

"Siarka" #5, "Taniec śmierci" #6, "Księga umarłych" #7 Douglas Preston, Lincoln Child

"Siarka", "Taniec śmierci" i "Księga umarłych" to bardzo ważna część serii o agencie Pendergaście, nazywana również trylogią o Diogenesie, opowiadająca w głównej mierze o młodszym bracie Aloysusa. Zanim przejdę do krótkiej charakterystyki tych tomów muszę zaznaczyć, że trylogia ta nie należy do moich ulubionych wątków, jeśli chodzi o całą serię. Mój ograniczony zachwyt nad trylogią wyniknął prawdopodobnie z faktu, iż czytając tomy nie po kolei (jak zwykle zresztą), nie dość, że zaspoilerowałam sobie niektóre wydarzenia, to jeszcze w niektórych wypadkach, wręcz przeciwnie, nie poznałam początku danego wątku. Nie popełniajcie więc mojego błędu i czytajcie te tomy tylko i wyłącznie w odpowiedniej kolejności.

"Siarka", "Taniec śmierci" i "Księga umarłych" są jednak bardzo ważnym elementem serii o Pendergaście. W żadnym innym momencie tej historii, czytelnik nie dowie się tak dużo o przeszłości agenta i jego rodzinie. W tych częściach wyjaśnia się także wątek Constance Green, tajemniczej podopiecznej Aloysusa, oraz zapoczątkowują się wydarzenia, dynamicznie rozwijające się w kolejnych tomach.

UWAGA!!! Poniższy tekst może zawierać spojlery!

Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 576
Moja ocena : 5/6

W "Siarce" Pendergast będzie musiał się zmierzyć z szeregiem zabójstw noszących znamiona mordu dokonywanego przez diabła. Wszystko zaczyna się od momentu zabójstwa Jeremy'ego Grova, niezbyt lubianego krytyka sztuki. Grove zostaje znaleziony w swojej posiadłości, w pokoju zamkniętym od wewnątrz, w pomieszczeniu unosi się zapach siarki, na podłodze odciśnięty jest ślad kopyta, a mężczyzna ma wypalone wnętrzności. Jako że pokój jest zamknięty od środka, nie ma właściwie możliwości, aby ktoś zakradł się do domu ofiary i niezauważenie wyszedł, nie pozostawiając żadnych śladów. Miejsce zbrodni wyraźnie nosi znamiona działalności demonicznej siły.

Grove był człowiekiem bardzo ekscentrycznym, miał wielu wrogów, nie tylko z branży artystycznej, a przed śmiercią bardzo się czegoś bał. Czy to możliwe, że zabójca pochodzi nie z tego świata i próbuje wyrównać rachunki z mężczyzną za jakieś wydarzenia z przeszłości?

Oprócz Grova, w podobny sposób ginie jeszcze kilka osób. Okazuje się, że mają oni jakiś związek z dawnym życiem denata. A ponieważ, ani Pendergast, ani jego współpracownik porucznik D'Agosta nie wierzą w demona, który miałby przychodzić i swe ofiary zabijać w akcie zemsty, szukają człowieka mającego taki motyw.

Funkcjonariusze w swych poszukiwaniach przenoszą się z Nowego Yorku do Włoch, gdzie ważną rolę w ich śledztwie odegra Viola Maskelene, piękna, tajemnicza kobieta, która pojawi się jeszcze nie raz w życiu agenta w kolejnych tomach serii.

"Siarka" kończy się w mocno niepokojącym momencie, dlatego też polecam od razu sięgnięcie po "Taniec śmierci", aby dowiedzieć się, jaką rolę w tej całej historii odgrywa Diogenes Pendergast.

Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 604
Moja ocena : 5/6

W "Tańcu śmierci" niezwykle ważną rolę odegra Diogenes, czyli młodszy brat Aloysusa, człowiek o przenikliwym umyśle, równie inteligentny, oczytany i wykształcony, co Pendergast. Diogenes nienawidzi swojego brata, choć początkowo czytelnik nie wie z jakiego powodu (tajemnica ta wyjdzie na jaw dopiero w "Księdze umarłych"), na ten moment wiadomo jednak, że Diogenes przez lata przebywał z dala od rodziny, szykując dla brata coś wyjątkowego.

Agent podświadomie czuje, że ten chce wykonać wobec niego jakiś niepokojący ruch, tym bardziej, że otrzymał od niego list, w którym Diogenes podaje datę 28 stycznia, kiedy to ma stać się coś wyjątkowego.

I faktycznie, najpierw w otoczeniu Pendergasta giną osoby, z którymi miał on kiedyś bliskie relacje. Co gorsza, ślady śledztwa prowadzą wprost do osoby agenta, ten jednak wie, że tak naprawdę to robota jego brata, który chce wrobić Aloysusa w zabójstwa i zniszczyć jego karierę. Pendergast czuje jednak, że to nie ostatnie słowo jego genialnego krewnego, a wszelkie dotychczasowe działania są prawdopodobnie przykrywką dla czegoś więcej.

Zemsta Diogenesa może mieć coś wspólnego z wystawą światowej sławy, diamentów, znajdująca się w najbardziej strzeżonej części Muzeum Historii Naturalnej. Zaczyna się wyścig z czasem, w centrum którego znajdzie się wielu poszkodowanych, między innymi Viola Maskelene, Margo Green, a także porucznik D'Agosta.

Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 526
Moja ocena : 6/6

"Księga umarłych" to najbardziej emocjonująca część trylogii, w której wyjaśnia się tajemnica nienawistnego stosunku Diogenesa do swojego brata. Okazuje się bowiem, że bracia w dzieciństwie przeżyli coś, co na zawsze zmieniło ich relację i wpłynęło na zachowanie w dorosłym życiu. Diogenes nawet częściowo traci wzrok w wyniku tamtej sytuacji, jego życie nigdy też nie wróci do normalności, dlatego też przez lata planuje zemstę na Aloysusie, którego obwinia za zaistniałą sytuację. To, co Diogenes szykuje dla brata ma dosięgnąć nie tylko samego Pendergasta, ale również całe miasto, choć nikt właściwie nie wie, co ma się wydarzyć.

W Nowym Yorku szykuje się otwarcie nowej wystawy egipskiego grobowca Senefa zasponsorowanej przez tajemniczego inwestora. Muzeum przygotowuje jej otwarcie z wielką pompą, aby odwrócić uwagę mieszkańców od zniszczonej kolekcji diamentów, w której niemały udział miał Diogenes. Kiedy jednak pracownicy wystawy zaczynają pracować nad ekspozycją, dochodzi do serii dziwnych wydarzeń, a nawet zabójstw, co pokrywa się z legendą o grobowcu mówiącą, że ktokolwiek do niego wejdzie, będzie musiał poddać się karze.

Wystawą opiekuje się Nora Kelly, a z pomocą, jako jej konsultant, przybywa Viola Maskelene, stąd też Pendergast zaczyna podejrzewać, że zemsta Diogenesa będzie miała coś wspólnego z tą wystawą. Agent nie wie, co spektakularnego mógłby zaplanować jego brat, aby faktycznie uderzyło to w miasto i jego samego, ale aby to odkryć, będzie musiał sięgnąć w głąb swojej własnej przeszłości, aby przypomnieć sobie wydarzenia z dzieciństwa, które wyparł z pamięci.

Tak, jak pisałam na początku, trylogia o Diogenesie jest bardzo istotna dla fabuły całej serii o Pendergaście. Dla miłośników powieści Prestona i Childa jest to lektura niemalże obowiązkowa!

Sardegna

sobota, maja 13, 2023

"Lawenda w chodakach" Ewa Nowak


 Wydawnictwo: EmpikGo
audiobook: czas trwania 6 godzin 50 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Katarzyna Ptasińska

"Lawenda w chodakach" to czwarty tom młodzieżowej serii autorstwa Ewy Nowak. Po przesłuchaniu "Wszystko, tylko nie mięta", "Diupa" oraz "Krzywe 10" wzięłam się od razu za "Lawendę w chodakach". W przypadku tej części udał mi się taki fajny myk. Otóż, książka od lat czekała w biblioteczce na swą kolej, a kiedy w końcu nadszedł jej moment, postanowiłam przesłuchać ją w aplikacji Empik Go. Tak serio jednak, część "Lawendy" faktycznie przesłuchałam, ale w sytuacji, kiedy z audiobookiem nie było mi po drodze, po prostu doczytywałam rozdziały. Tym oto sposobem zaliczyłam kolejną książkę do wyzwania Z półki 2023.

Głównymi bohaterami "Lawendy" są postacie znane z poprzednich tomów. Jest Wiktor i Damroka, czyli bohaterowie "Diupy" oraz Kuba i Magda, znani z "Wszystko, tylko nie mięta", powiązani również z "Krzywem 10", bowiem Magda to siostra Dominiki, jednej z dziewczyn spędzających wakacje na Mazurach nad jeziorem Krzywe. W tym tomie dwie pary młodych ludzi postanawiają wyruszyć w objazdową wycieczkę po Europie. Chłopaki, Kuba i Wiktor znają się właściwie od dziecka, przez to, że ich rodzice od lat się przyjaźnią, stąd też mają ze sobą dobry kontakt. Dlatego też przy okazji jednego ze spotkań w czwórkę ze swoimi dziewczynami, wpadają na pomysł spontanicznego tripu po Europie.

Jako że zarówno Magda, jak i Damroka są otwartymi na świat, wesołymi, sympatycznymi i pełnymi wigoru dziewczynami, od razu więc podejmują temat, a eurotrip nie zamyka się tylko w sferze marzeń i planów, ale bardzo szybko przechodzi w etap realizacji.

Korzystając z samochodu taty Damroki, młodzi ludzie wyruszają w podróż, zaczynając do Niemiec, poprzez Francję i Hiszpanię. Wyprawa ma mieć przede wszystkim charakter kulturalny, w planie jest bowiem zwiedzanie największych miast i zobaczenie najciekawszych zabytków, jednak poza tym wycieczkowicze chcą po prostu spędzić ze sobą czas, lepiej się poznać i sprawdzić, czy to w jakiś sposób umocni ich związki.

Z czasem okazuje się, że eurotrip to swoiste wyzwanie dla par. Spędzanie ze sobą 24 godzin na dobę, trudy podróży, warunki lokalowe, zła pogoda, problemy finansowe, ale też różne charaktery całej czwórki, mogą stanowić ogniska zapalne do kłótni i niedomówień. Chłopaki znają się dość dobrze, jednak dziewczyny nie mają ze sobą takiego bliskiego kontaktu, muszą więc nauczyć się ze sobą współpracować. Magda jest dość zasadnicza, nie lubi odstępstw od planu, często ma też przeświadczenie o swojej racji, Damroka natomiast jest jej zupełnym przeciwieństwem, impulsywna, działająca pod wpływem emocji, do tego skrywająca wstydliwy fakt swojego problemu z jedzeniem. Dziewczyny stanowią mieszankę wybuchową, którą łagodzi obecność ich chłopaków, ale i tak cała czwórka non stop uczy się kompromisu, choćby w tak prozaicznych sprawach, jak wybór noclegu, drogi czy sposobu spędzania wolnego czasu.

Dodatkowym elementem, który może poróżnić pary, a pojawia się nieoczekiwanie w trakcie podróży, jest Jacek Lambert, dość specyficzny chłopak z Nowego Sącza, podróżujący samotnie po Europie, który przyłącza się do bohaterów i zabiera się z nimi w dalszą drogę. Jacek ma sztywne poglądy, jest wiecznie niezadowolony, ciężko się z nim dogadać, choć dziewczyny wydają się nim w jakiś sposób zauroczone. Co gorsza, chłopak zbyt wyraźnie interesuje się Damroką, na co bardzo źle (i trudno mu się dziwić) reaguje Wiktor.

Czy wyprawa, która miała umocnić związki Kuby i Wiktora skończy się dla par pomyślnie? A może osoby trzecie zniszczą to, co udało się bohaterom zbudować? Czy pierwsza, młodzieńcza miłość przetrwa tę trudną próbę?

"Lawenda w chodakach" podobała mi się tak, jak trzy poprzednie części. Problemy i dylematy młodych ludzi są takie, jakie mogą przydarzyć się każdemu, a oni sami bardzo "ludzcy" i prawdziwi. Choć nie do końca rozumiałam postępowanie Damroki i Wiktora, jeśli chodzi o kwestię Jacka, to podróżowało mi się z nimi bardzo przyjemnie. Jedyne zastrzeżenie jakie mam, dotyczy opisów zwiedzanych miejsc. Były one przedstawione bardzo pobieżnie, a czytelnik nie czuł w ogóle klimatu zagranicznych podróży (wyjątkiem jest wizyta na lawendowych polach). Bohaterowie mogli robić sobie objazdówkę właściwie w dowolnym miejscu w Polsce, czy Europie, a nie stanowiłoby to większej różnicy dla odbiorcy.

Na zakończenie dodam tylko, że aktualnie słucham piątego tomu serii. "Drugi" opowiada głównie o Hadrianie Chabrosie, koledze Dominiki, Witka i Alicji, czyli nastolatków spędzających czas na Mazurach nad jeziorem Krzywe. Niełatwa jest codzienność tego chłopaka, choć na pierwszy rzut oka jego życie wydaje się idealne.

Sardegna

wtorek, maja 09, 2023

"Cieszyn prowadzi śledztwo" Marta Matyszczak


 Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 302
Moja ocena : 6/6

Od ostatniego tomu przygód Gucia, Szymona Solańskiego i jego żony Róży, czyli "Sopotu w trzech aktach", minęło pół roku, ale dla mnie to cała wieczność! Nie raz już mówiłam, że seria ta skradła moje serce od pierwszego tomu i jest jedną z nielicznych wielotomowych opowieści, która w ogóle mi się nie nudzi, co więcej, z każdą kolejną częścią dostarcza mi nowych emocji i zapewnia wiele czytelniczych atrakcji.

Marta Matyszczak naprawdę fajnie kreuje losy postaci, wysyła ich w przeróżne miejsca na mapie Polski, sprawiając, że przy okazji załatwiania swoich prywatnych spraw, wędrują z północy na południe kraju, wplątując się, oczywiście zupełnie przypadkowo, w lokalne śledztwa kryminalne.

Ostatnia akcja Solańskich toczyła się w Sopocie, bowiem tam bohaterowie wybrali się w swoją podróż poślubną. Natomiast najnowszy tom, jak sugeruje tytuł, rozgrywać się będzie w Cieszynie, zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie miasta, gdyż to właśnie tam Róża dostała tymczasową pracę w polonijnej gazecie, i na jakiś czas przeniosła się z Chorzowa na Śląsk Cieszyński.

Dziennikarka mieszka i pracuje tymczasowo w czeskim Cieszyna, natomiast Szymon na co dzień nadal przebywa w Chorzowie podejmując się drobnych zleceń detektywistycznych oraz nadzorując prace remontowe w ich kamienicy, która już od wielu tomów nie może być zamieszkała przez mocno nieogarnięte ekipy remontowe, w weekendy ochoczo jednak odwiedza swą ukochaną, przy okazji przywożąc jej polskie wiktuały, których brakuje jej za granicą. No i właśnie przy okazji jednych z odwiedzin, okazuje się, że w mieście doszło do zabójstwa, którym to para detektywów i ich pies od razu się interesują.

Na Moście Przyjaźni, dokładnie na granicy dzielącej dwie części miasta, zostało znalezione ciało mężczyzny. Denatem okazuje się być Gustaw Habsburg, potomek słynnej rodziny cieszyńskich Habsburgów, który niedawno przyjechał do miasta, miał bowiem wobec niego poważne plany. Plotka krążąca po Cieszynie głosi, że mężczyzna chciał rewolucjonizować miasto, przyłączyć je do strony polskiej, zlikwidować lokalne symbole, a nawet przejąć manufakturę słodyczy, z której słynie okolica. Generalnie naraził się wielu osobom, stąd też jego zabójstwo nikogo nawet specjalnie nie dziwi.

Ponieważ ciało Habsburga zostaje ułożone na moście w taki sposób, że dokładnie połowa ciała leży po stronie czeskiej, a połowa po polskiej, zarówno funkcjonariusze z jednej, jak i drugiej strony miasta, nie bardzo kwapią się do przejęcia sprawy, uważając, że inicjatywa leży po stronie sąsiada. W Polsce sprawę prowadzi starszy aspirant Lucjan Kordel, człowiek mocno ugodowy, natomiast czeskich stróżów prawa reprezentuje komisarz Liduška Žrankova, osoba niezwykle charakterna, nie dająca sobie w kaszę dmuchać i mimo niepozornej postury i budowy ciała ma większe przysłowiowe jaja, niż niejeden facet. Współpraca nie układa się jednak funkcjonariuszom najlepiej. Panuje pomiędzy nimi dość napięta atmosfera, mają oni bowiem wspólną przeszłość, która bardzo im ciąży na sercu.

Śledztwo niespecjalnie posuwa się do przodu, dlatego też burmistrzynie obu części Cieszyna, proszą o pomoc Solańskich. Do sprawy włączy się także Gucio, bo w końcu to pies tropiący, który pomógł swoim ludziom niejedno morderstwo wyjaśnić. Zabójstwo Habsburga nie wydaje się być aż tak bardzo skomplikowanym tematem, bowiem podejrzanych o dokonanie przestępstwa jest cała masa. Szalona pani Mira, obrończyni cieszyńskiej flory, nieco ekscentryczny szef kuchni Jiří, który nie tolerował pomysłu Habsburga o przyłączeniu czeskiego Cieszyna do Polski, pani Alicja Szymonek, właścicielka lokalnej fabryki cukierków, mająca na pieńku z Gustawem, planującym przejąć jej rodzinny interes, czy miejscowy włóczęga, to tylko część podejrzanych, mogących chcieć pozbyć się niechcianego w Cieszynie gościa.

Szymon i Róża krążą po Cieszynie, szukając winnego raz po stronie polskiej, a raz czeskiej. Przy okazji testują lokalne przysmaki, czyli smażony syr i hranolki (to głównie Solański), ale także objadają się cukierkami szymonkami (to głównie Róża). Przy okazji śledztwa uda im się także co nie co zwiedzić, choć taka forma rozrywki nie spotka się z aprobatą Gucia.

Dość dobrze znam Cieszyn, i to zarówno ten po stronie polskiej, jak i czeskiej, stąd też bardzo łatwo było mi zwizualizować sobie miejsca, które odwiedzali bohaterowie jedenastego tomu serii "Kryminał pod psem". Tradycyjnie, kiedy przygody Solańskiego, Róży i Gucia toczą się w znanym mi miejscu, taki tom staje się dla mnie szczególnie bliski.

Lokując miejsce akcji w Cieszynie, autorka położyła nacisk na to, żeby czytelnik mógł poczuć klimat miasta, a także poznać trochę lepiej naszego czeskiego sąsiada. Bardzo fajnie wypadła także narracja prowadzona ze strony samego miasta, które może wypowiedzieć się na temat tego, co się w nim dzieje, co jest bardzo ciekawym zabiegiem i moim zdaniem, bardzo udanym. W Cieszynie byłam wiele razy, ale szczerze mówiąc, każda wizyta pozwala mi odkryć w mieście coś nowego. Podobnie było podczas lektury. Z jednej strony przypomniałam sobie o znanych mi miejscach, a z drugiej, poczułam chęć, aby wybrać się tam jak najprędzej i powędrować śladami bohaterów patrząc na Cieszyn nowymi oczami.

Na koniec chciałam jeszcze wspomnieć, że podobnie, jak w poprzednich tomach, autorce udało się utrzymać charakterystyczny humor będący istotą jej komedii kryminalnych. Żarty sytuacyjne, humorystyczne scenki w tej części zostały oparte w głównej mierze na niedomówieniach czy łamańcach językowych i fakcie, że język czeski, choć podobny do polskiego, to jednak jest zupełnie inny. Powiedzonka Gucia, pomysły Róży nadal są jednorazowe i po raz kolejny bawią czytelnika, choć w nienachalny sposób.

Jestem bardzo zadowolona z powyższej lektury. Miałam ostatnio mały kryzys czytelniczy, o czym świadczy mała ilość książek przeczytanych od początku roku, natomiast "Cieszyn prowadzi śledztwo" pochłonęłam w dwa dni, co tylko potwierdza fakt, że Marta swoją serią robi kawał dobrej roboty! Z niecierpliwością czekam na kolejny tom przygód Gucia i Solańskich. Czy faktycznie teraz czas na Zakopane?

Sardegna

niedziela, maja 07, 2023

"Przekręt" Paulina Świst


 Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 318
Moja ocena : 5/6


"Przekręt" to trzeci tom historii Piotra Orlińskiego i Aleksandry Tredel, czyli bohaterów "Karuzeli" i "Sitwy", którzy owego czasu rozkręcili "vatowską karuzelę", zdobywając na tym niemały majątek dwudziestu pięciu milionów złotych, ale przy okazji narażając się całej grupie niebezpiecznych ludzi. 

Po dramatycznych wydarzeniach z "Sitwy", Olka i "Orzeł" lądują w końcu za granicą, korzystając z dobrodziejstw zgromadzonego kapitału, jednak plan na spokojną emeryturę szybko się kończy. Piotr zostaje bowiem aresztowany i natychmiast przewieziony do Polski, a Ola, mimo stanowczych protestów ukochanego i próby wysłania jej do RPA, wyrusza za ukochanym do kraju, aby zorganizować dla niego najlepszą linię obrony.

W Polsce sprawą "Orła" zajmuje się prokurator Łukasz Zimnicki, a wszystko dzięki temu, iż jego kobieta, Kinga Błońska jest przyjaciółką niesfornej pary. "Zimny" wydaje się najlepsza "opcją" dla Orlińskiego, nad którym wisi wyrok dożywocia. Oskarżony jednak, mimo najlepszego adwokackiego zaplecza nie zamierza współpracować i zostać świadkiem koronnym. 

Stąd też równolegle z "urabianiem" Piotra przez "Zimnego", toczy się akcja rozpracowania Sitwy od drugiej strony, kierowana przez kolejny, charakterny duet: prokuratora Bartosza Torbickiego i funkcjonariuszkę CBŚ, Polę Szydłowską. 

Pola i Bartek mają wspólną przeszłość, dziesięć lat temu byli bowiem parą, jednak rozstali się w dość burzliwych okolicznościach. Bartek prowadził dość swawolny tryb życia, spotykając się z wieloma kobietami na raz, a Pola, mimo gorącego uczucia, jakim go darzyła, nie miała zamiaru dłużej być tylko jedną z opcji. 

Ich pierwsze, po latach, spotkanie w prokuraturze nie obędzie się bez spięć, a oliwy do ognia dołoży także Michał Grosicki, dawny chłopak Poli, funkcjonariusz CBŚ, który również, wraz ze swoją aktualną dziewczyną, Lilką Płonką, zostanie zaangażowany w sprawę "Orła". 

Grosicski i Pola, mimo że nie łączyło ich prawdziwe uczucie, to ze swojego związku nie mają złych wspomnień. Nadal czują do siebie sympatię i stanowią nieocenione wsparcie. Taki stan rzeczy mocno irytuje Torbickiego, który musi zmierzyć się z nieznanym mu dotąd uczuciem zazdrości. Do tego, między nim a Polą aż iskrzy, i to w mało romantyczny sposób. Wiele spraw nie jest  wyjaśnionych, a atmosfera aż gęstnieje od niedomówień. Czy w takiej sytuacji da się sprawnie współpracować?

Pola i Bartosz dostaną zadanie rozpracowania wrocławskiej sekty, która prawdopodobnie pierze brudne pieniądze dla Sitwy. Pod przykrywką uduchowionego i zainteresowanego wykładami, rodzeństwa, ruszają na spotkanie z przywódcami sekty, przy okazji rozglądając się, w jaki sposób pracują oni dla organizacji. 

Oprócz Olki i "Orła", Poli, Bartka, których relacja wysuwa się na pierwszy plan, oraz Kingi i Łukasza, w "Przekręcie" spotkamy także komisarza Radosława Wyrwę i Zuzannę a także Daniela Wyrwę i Marysię. I to jest najfajniejsza część powieści Śwista. Gdziekolwiek się zerknie, którąkolwiek książkę otworzy, tam sami znajomi.

"Przekręt" kończy trylogię "vatowską" i jest to ścisła kontynuacja dwóch poprzednich tomów, dlatego nie polecam czytać jej odrębnie. Mnogość wątków, postaci i powiązań może przytłoczyć czytelnika, który nie zna początków perypetii Oli i Piotra, jednak dla fanów powieści Pauliny Świst, ta część będzie bardzo ważnym elementem kończącym pewną historię. Mnie osobiście "karuzela vatowska" podobała się najmniej z wszystkich wymyślonych przez autorkę, powieści. Niemniej jednak, książki Śwista kręcą się w tym samym uniwersum, dlatego słabsza fabuła nie zmienia faktu, że spotkanie z dobrze znanymi bohaterami i śledzenie ich pogmatwanych relacji, sprawi czytelnikowi nie lada przyjemność. 

Sardegna

piątek, maja 05, 2023

"Oko Jelenia. Droga do Nidaros" i "Srebrna Łania z Visby" Andrzej Pilipiuk

Jestem wielką fanką powieści Andrzeja Pilipiuka. Czytałam prawie wszystkie jego książki i mam naprawdę spory dystans do tego, co proponuje swoim czytelnikom. Uwielbiam serię o Jakubie Wędrowyczu, serię "Kuzynki", cykl z wampirem, zbiory opowiadań: "Czerwoną gorączkę", "Aparatus", "2586 kroków", moją ulubioną "Operację: Dzień wskrzeszenia" więc wiem mniej więcej, na jakie pomysły fabularne stać autora. Jednak to, co Pilipiuk zaprezentował czytelnikom w serii "Oko Jelenia", to przekracza wszelkie granice! Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Zanim przejdę do konkretów, musze wspomnieć, że seria "Oko Jelenia" składa się z siedmiu tomów, z czego przeczytałam na razie dwa pierwsze i jestem w trakcie trzeciego ("Droga do Nidaros", "Srebrna Łania z Visby", "Drewniana Twierdza", "Pan Wilków", "Triumf lisa Reinicke", "Strefa armilarna", "Sowie zwierciadło"). Poszczególne tomy są ściśle ze sobą powiązane, właściwie w momencie, kiedy kończy się jeden tom, zaczyna drugi, nie polecam więc sięgać po którąkolwiek część na wyrywki, co więcej, zalecam przeczytać całość najlepiej pod rząd. Po pierwsze, robiąc zbyt długie przerwy między tomami można łatwo zapomnieć, co wydarzyło się wcześniej. Po drugie, każda część kończy się w dość newralgicznym momencie, stąd też ma się naturalną ochotę czytać dalej, a brak kolejnej części może być frustrujący.


 Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron:  400/368
Moja ocena : 5/6

Wracając do fabuły, czegoż w tej historii nie ma! Zaczyna się od zniszczenia planety, a później jest tylko dziwniej i bardziej intensywnie. Jest wizyta obcych, przeniesienie bohaterów w przeszłość, i to nie tylko ich powłok cielesnych, ale również ich pamięci i wiedzy uzyskanej w trakcie ostatniego, jak i wcześniejszego życia. Jest tajemnicza łasica Ina, sterująca losem głównych postaci oraz szukanie artefaktu, o którym nic nie wiadomo. Co więcej, o tym wszystkim dowiadujemy się dosłownie w pierwszych dwóch rozdziałach! Rozumiecie już powagę sytuacji?

Marek jest nauczycielem informatyki, któremu przyszło żyć w nienajlepszych czasach. Ziemia ulega totalnemu zniszczeniu przez rój meteorów, a mężczyzna ostatnie chwile swojego życia spędza z licealistą Staszkiem, ukrywając się w jednej z piwnic, aby wspólnie stawić czoła zbliżającemu się niebezpieczeństwu. Tuż przed śmiercią bohaterowie zostają przeniesieni przez grupę kosmicznych wędrowców ratujących z Ziemi co cenniejsze dobra kultury, wprost do XVI wiecznej Norwegii. W zimnym i mało przyjaznym środowisku Marek zostaje przywitany przez tajemniczą łasicę, która w skrócie wyjaśnia przydzieloną mu misję. Okazuje się, że Marek ma znaleźć artefakt zwany "Okiem Jelenia", w tym celu ma udać się do miasta Nidaros, odnaleźć alchemika Sebastiana i odebrać mu przedmiot. najpierw jednak sam musi odkryć, czym jest owe "oko" i gdzie ma go szukać.

Najpierw jednak Marek musi spróbować ogarnąć kilka tematów. Po pierwsze, jakim cudem przeżył katastrofę ziemską i w nienaruszonej postaci znalazł się w przeszłości. Po drugie, czym lub kim jest łasica, i jak można się od niej uwolnić. Po trzecie, czym jest "Oko Jelenia" i jak można je odnaleźć. Najważniejszym zagadnieniem jest jednak to, aby nie dać się zabić w miejscu, gdzie obcy traktowani są, jak największe zło, katolicy traktowani są, jako przestępcy najgorszej rangi, a jedzenie i odzież to dobra luksusowe.

Marek bardzo szybko się orientuje, że nie jest jedynym, który został przeniesiony w czasie. Oprócz Staszka, na którego natyka się w drodze do Nidaros, spotyka również Helenę, szesnastoletnią szlachciankę, przybyłą do Norwegii wprost z XVIII wiecznego Lublina, przeniesioną w przeszłość tuż przed śmiercią z rąk carskich wojsk. Hela ma również swoje alter ego, Żydówkę Esterę, której obecność przynosi zainteresowanym tyle samo pożytku, co kłopotów.

Bohaterom nie dane będzie podróżować wspólnie. Zostaną w dramatycznych okolicznościach rozdzieleni, Heli przyjdzie zmierzyć się ze swoim największym koszmarem, któremu jednak stawi czoła z niesamowitym hartem ducha. Marek natomiast uda się w samotną podróż po artefakt, po drodze wplątując w intrygę kupców próbujących uregulować swoje stosunku z Hanzą.

Sporo miejsca w pierwszym i drugim tomie poświęcono na opis działań Marka, mających pomóc mu przystosować się do otaczającego go świata, nie tylko w sferze fizycznej, ale także emocjonalnej i duchowej. Bohater dysponuje wprawdzie dość szeroką wiedzą na tematy przeróżne, co daje mu przewagę w momencie szukania pracy, znalezienia schronienia, czy rozmów z miejscowymi, razem ze Staszkiem szuka też sposobu na "dorobienie", wiedząc, co mogłoby przydać się mieszkańcom szesnastowiecznego miasteczka i ułatwić im życie, jednakże ta wiedza nie zawsze okazuje się dla niego zbawienna.

Bardzo ciekawym wątkiem jest również historia Heli, jej przeszłość, zarówno ta XVIII wieczna, jak i ta z czasów II wojny światowej. Dziewczyna znajdzie się w bardzo ciężkiej sytuacji, z której wyjdzie cało tylko dzięki swej niezłomnej sile charakteru i pomocy przyjaciół. Niesamowicie ciekawi mnie, jaką rolę odegra w kolejnych tomach.

Pierwsze dwa tomy serii nie dają czytelnikowi jeszcze żadnych odpowiedzi. Poznajemy wprawdzie bohaterów, śledzimy ich losy w momencie przybycia do Norwegii, ale nie wiemy zbyt wiele o ich zadaniu, o kosmicznej sile, za sprawą której znaleźli się w tym miejscu, ani o tajemniczej łasicy. Ina daje Markowi i Staszkowi pokaz swoich "umiejętności", ale nadal nie wiadomo, jaki ma cel w kontrolowaniu ich losów.

Jestem właśnie w trakcie lektury trzeciego tomu, mam więc nadzieję na skończenie serii w tym roku. Cieszę się, że zabrałam się za tę lekturę, bowiem "Droga do Nidaros" aż od 2011 roku czekała na swoją kolej w mojej biblioteczce. 

Sardegna