Wrzesień, jak to wrzesień minął za szybko i tradycyjnie był bardzo pracowity. Mało czasu wolnego przełożyło się niewiele przeczytanych lektur (bo tylko 8), ale jako że w każdej sytuacji staram się szukać pozytywów, oto i one: nadrobiłam zaległości w opisywaniu wakacyjnych książek (została mi już tylko jedna), przeczytałam dzieciakom całą gamę książeczek dla dzieci, odgruzowałam na twardym dysku dwa e-booki, dawno temu zaginione w akcji, które do tego jeszcze PRZECZYTAŁAM! Sukces goni sukces! A tak poważnie, myślę, że wrzesień był całkiem okej, a poświadczyć mogą to poniższe stosy, które dotarły do mnie w tym miesiącu:
"Arena szczurów" Marka Krajewskiego
"Zbrodnia w szkarłacie" Katarzyny Kwiatkowskiej - obie od Znaku
"Sekret Sonji" Asa Hellberg - od Czwartej Strony
"Róża i cis" oraz "W samotności" Agathy Christie - to niespodziewana przesyłka od Publicatu
podobnie jak "Madonny z Bari" Renaty Czarneckiej
Jeśli mowa o niespodziankach, to pewnego pięknego dnia, zupełnie niespodziewanie otrzymałam takie oto cudo:
Wiedziałam, ze Magda Witkiewcz wysyła egzemplarze przedpremierowe do swoich czytelniczek, ale nie przypuszczałam, że do mnie też! Bardzo się ucieszyłam tym wyróżnieniem! Powieść już przeczytałam, tak więc moich wrażeń z lektury spodziewajcie się na dniach.
"Po prostu bądź" Magdy Witkiewicz raz jeszcze oraz
"Warkocze" od Między Słowami, które pokochała moja Siedmiolatka i teraz nagabuje mnie wykonaniem przepięknych kombinacji. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że matka ma problem z wykonaniem najprostszego francuza, także...ten tego...
"Śnieżka musi umrzeć" Nele Neuhaus - od Media Rodziny
"Klątwa Tudorów" Philippy Gregory - od Publicatu
i kolejna szalona niespodzianka od Otwartego - drugi tom "Królów przeklętych"
A do Królów dołączone:
Na koniec jeszcze zestaw książeczek dla Siedmiolatki z serii "Czytam sobie" od Egmontu. Poziomy od 1-3, bowiem czyta już samodzielnie wszystkie z nich:
I nagroda wygrana na blogu Lego Ergo Sum - kubek, o jakim skrycie marzyłam, odkąd tylko jego reklama pojawiała się na FB. Do tego zestaw niepokojąco wyglądających herbatek, których trochę ze strachu jeszcze nie zaparzyłam...
Teraz zostało mi tylko oganiać zaległości o przygotowywać się mentalnie na Krakowskie Targi Książki, które już za trzy tygodnie. Wpis na ten temat będzie osobny i pewnie pojawi się na dniach. Plany na targowy weekend mam jak zwykle ambitne, zobaczymy, co uda mi się zrealizować.
Sardegna