Pages

środa, listopada 29, 2023

Blogowe podsumowanie miesiąca - listopad 2023

Dzień dobry w końcówce listopada! Nie wiem, jak Was, ale mnie zawsze zaskakuje ten zbliżający się koniec miesiąca, bo nie jestem gotowa na jego podsumowanie! 

Listopad był dla mnie całkiem łaskawy. W poprzednich latach zawsze w tym miesiącu chorowaliśmy, a tym razem, choć nie obyło się bez przeziębienia, to jednak jego skala nie była aż tak wielka, żebyśmy opadli z sił. Listopad był bardzo pracowitym miesiącem, jeśli chodzi o moją pracę zawodową. Sporo się działo, wpadło dużo nowych obowiązków, ale na szczęście udało się wszystko ogarnąć. W między czasie obejrzałam całkiem sporo filmów i trzy seriale. Nieco gorzej poszło mi z aktywnością fizyczną i czytaniem, bo starczyło mi się i ochoty tylko na cztery książki. Za to wzięłam udział w trzech świetnych imprezach: konferencji edukacyjnej, Katowickich Targach Książki oraz koncercie Lady Pank. To był dobry miesiąc!

Lista przeczytanych:


1. "Miasto bezkresnej nocy" Douglas Preston, Lincoln Child - 5
2. "Obserwatorka" Alicja Sinicka - 5
3. "Zapomniany. W matni strachu" Adrian Bednarek - 4
4. "Ciało huty" Anna Cieplak - 5

Imprezy kulturalne:

W listopadzie odbyły się Katowickie Targi Książki, a ja, jak co roku, całą sobotę, dyżurowałam na wymianie Śląskich Blogerów Książkowych. Na więcej wydarzeń nie starczyło mi czasu, ale i tak udało mi się porozmawiać ze znajomymi i wymienić parę fajnych pozycji. Oprócz tego, byliśmy na koncercie Lady Pank Unppluged w Spodku, a wszystko dzięki naszym przyjaciołom, którzy zrobili nam niespodziankę zabierając nas na to muzyczne wydarzenie. 

W tym miesiącu miałam też okazję służbowo wziąć udział w świetnym wydarzeniu. Konferencja edukacyjna dla nauczycieli organizowana w katowickim MCKu przy współpracy z Funduszami Europejskimi daje motywację do dalszych działań.


Nowości:


"Obserwatorka" Alicja Sinicka
"Urwisko" Robert Małecki
"Zapomniany. W matni strachu" Adrian Bednarek
"Zapach fiołków" Renata Kosin
"Zarzut" i "Egzekucja" Remigiusz Mróz
"Siostry" Agnieszka Krawczyk
"Wrzask" Izabela Janiszewska


"Dziewczyny, które zabiły Chloe" Alex Marwood
"Ciało" Agnieszka Krawczyk
"Samotność bogów" Dorota Terakowska
"Dom Holendrów" Ann Patchett 


"Ciało huty" Anna Cieplak

Serialowo:

W listopadzie obejrzałam trzy produkcje serialowe: 3 odcinkowy miniserial dokumentalny "Będziesz następna" to historia schwytania jednego z najniebezpieczniejszych, seryjnych gwałcicieli, którzy działali kiedykolwiek na terenie Polski. 

Drugi to świetny, polski serial kryminalny, nakręcony na podstawie powieści Jakuba Żulczyka "Informacja zwrotna", czyli przejmujący obraz ojca alkoholika, który nie potrafi sobie przypomnieć, co stało się jego synowi, że ten zniknął bez śladu. Marcin, podstarzały muzyk, alkoholik, spotyka się ze swoim synem, z którym na co dzień nie utrzymuje kontaktu. Po tym spotkaniu Piotrek znika bez śladu, a jego ojciec nie potrafi przypomnieć sobie, co między nimi zaszło, bo rano budzi się na kacu z urwanym filmem. Marcin próbuje przypomnieć sobie, o czym rozmawiał z synem, wydaje mu się, że Piotrek czegoś się bał. W swoich poszukiwaniach jest jednak osamotniony i skonfliktowany ze wszystkimi wokół.

Trzecia produkcja obejrzana w listopadzie to reality show bazujące na kultowym serialu "Squid Game". "Wyzwanie" Grupa śmiałków mierzy się z takimi samymi zadaniami, jak bohaterowie serialu, walcząc o 4 miliony $. 

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

Filmowo: 

W listopadzie obejrzałam 13 filmów, co daje mi ostatecznie 107 filmów w ciągu jedenastu miesięcy (styczeń 18 + luty 9 + marzec 3 + kwiecień 9 + maj 11 + czerwiec 13 + lipiec 13 + sierpień 9 + wrzesień 3 + październik 6 + listopad 13 = 107) 

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

1. "Przygody małego Remiego" reż. Antoine Blossier - jedyny film listopada, który obejrzałam w kinie przy okazji lekcji filmowej. Bardzo wzruszająca historia małego chłopca, który zostaje sprzedany przez swojego ojczyma, ulicznemu grajkowi. Codzienność, jaką daje Remiemu Mistrz, stanie się dla chłopca przepustką do nowego, lepszego życia.  

2. "Fala upałów" reż. Ernie Barbarash - thriller z wątkiem romansowym. Clarie, która dopiero od niedawno ułożyła sobie życie po śmierci rodziny, wplątuje się w niebezpieczny romans z żoną swojego szefa. Eve skrywa jednak mroczny sekret związany ze śmiercią pierwszej żony jej małżonka. Czy życie Clarie również jest zagrożone?

3. "Finding you" reż. Brian Baugh - bardzo fajna komedia romantyczna. Młoda skrzypaczka, która nie dostała się na wymarzone studia leci do Irlandii, aby nabrać sił i dystansu, w odwiedziny do wujostwa prowadzącego mały pensjonat. Na miejscu okazuje się, że w ich hotelu stacjonuje gwiazda kina, przystojny i uwielbiany przez fanki młody aktor. Pomiędzy bohaterami nawiązuje się nić porozumienia, okazuje się bowiem, że łączy ich więcej, niż sami mogliby się spodziewać.  

4. "Serce w chmurach" reż. Vanessa Caswill - w samolocie do Londynu dwójka obcych sobie młodych ludzi, staje się sobie bardzo bliska. Przypadkowe spóźnienie na lot, zamiana miejsc i zepsuty pas, stają się początkiem ich głębszej relacji. Co jednak w momencie, kiedy numer telefonu chłopaka z marzeń znika w rozładowanym telefonie? Czy przeznaczenie pozwoli ponownie spotkać się zakochanym? Bardzo fajna komedia romantyczna o sile miłości od pierwszego wejrzenia.  

5. "Zamknięcie" reż. Nour Wazzi - thriller, który dość leniwie się toczy. Po wypadku, w którym kobieta ulega trwałemu kalectwu, ambitna pielęgniarka postanawia zrobić wszystko, aby porozumieć się z pacjentką i dowiedzieć się, co było jego przyczyną. Prawda jednak jest nieco bardziej złożona, a w prawdę o wypadku zamieszana jest jej synowa, a jednocześnie córka adopcyjna.

6. "Och, Belinda" reż. Deniz Yorulmazer - turecka komedia, która tak naprawdę okazała się być dość gorzką historią o tym, co w życiu ważne. Znana aktorka i celebrytka bierze udział w reklamie szamponu, grając kurę domową. Nieoczekiwanie przenosi się do świata swej bohaterki z reklamy. Jak odnajdzie się w nowym życiu, z codziennymi obowiązkami, opieką nad dziećmi, mało ambitną pracą, ale też tajemnicami, które skrywa jej postać? 

7. "Zdrada to nie problem" reż. Diego Freitas - hiszpańska odpowiedź na "365 dni". Podobna fabuła, nawet aktorzy podobni, z tym, że w powyższej wersji główna bohaterka sama postanawia zmienić swoje życie, po odejściu od zdradzającego ją i nie spełniającego jej oczekiwań, narzeczonego. 

8. "Cudowne tygodnie" reż. Appie Boudellah, Aram Van de Rest -na początku myślałam, że to komedia o trudach rodzicielstwa, ale film ostatecznie okazał się dość gorzką obyczajówką, w której bycie perfekcyjną matką przysłania radość z posiadania dziecka. Smutne.

9. "Nie jesteś zaproszona na moją bat micwę" Sammi Cohen - komedia rodzinna z Adamem Sandlerem w roli głównej, ale również i jego żoną oraz dwiema córkami. Stacy i Lydia, przyjaciółki od urodzenia, szykują się na swoją bat micwę. Szkolny casanova poróżnia jednak dziewczyny, których konflikt z jednego niedomówienia eskaluje w olbrzymi konflikt, którego nie da się już polubownie rozwiązać.

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

10. "Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko" reż. Everardo Gout - trzecia część horroru związanego z makabryczną tradycją Nocy Oczyszczenia organizowaną raz w roku w Stanach Zjednoczonych. Tym razem w roli głównej są meksykańscy imigranci, próbujący uratować swoich pracodawców, zwolenników czystki od zbuntowanych obywateli, którzy postanowili przenieść Noc Oczyszczenia również na inne dni.

11. "Obcy: Przymierze" reż. Ridley Scott - imponująca i trzymająca w napięciu, produkcja, opierająca się na kultowej historii Obcego. Załoga statku Przymierze, zawierającego grupę przyszłych osadników nowej planety, na skutek nieoczekiwanej awarii, postanawia zadomowić się na innej, niesprawdzonej, ale wyglądającej na przyjazną. Niestety lądowanie w nowym miejscu okaże się tragiczne w skutkach, bowiem planeta ta zamieszkała jest przez Obcych, wnikających w ciała ludzi, jak wirus. 

12. "Old" reż. M. Night Shyamalan - pokręcony thriller, który przynosi ostatecznie widzowi refleksję na temat upływającego czasu, starości i tego, co w życiu jest najważniejsze. Czteroosobowa rodzina wyrusza na wakacje marzeń, które mają być ostatnią chwilą beztroski przed rozwodem rodziców i zmagań z chorobą matki. W kurorcie rodzina wraz z kilkoma innymi turystami dostają propozycję udania się na rajską plażę. Nie wiedzą, że oto rozpoczyna się ich największy koszmar. Plaża bowiem jest tajemniczym miejscem z anomalią, gdzie żywe komórki starzeją się w błyskawicznym tempie. Tym oto sposobem rodzinie został jeden dzień na przeżycie całego życia.

13. "Piękna i Rzeźnik" reż. Christopher Landon - młodzieżowy horror, w którym zahukana nastolatka i seryjny morderca zamieniają się ciałami. Mają tylko 24 h na odwrócenie klątwy, tylko o ile dziewczyna chce odzyskać swojej życie, to Rzeźnik już niekoniecznie, widząc nowe możliwości w posiadaniu ciała nastolatki.

Muzycznie:

Listopad brzmiał mi latami 2000. Nie mogę uwierzyć, że minęło ponad dwadzieścia lat, odkąd non stop na moich słuchawkach brzmiał Limp Bizkit, Silverchair, Linkin Park, Guano Apes... Po prostu nie wierzę...

Limp Bizkit "Rollin'"


Silverchair "Miss you love"


A jak Wam minął listopad?

Sardegna

sobota, listopada 25, 2023

"Małe Licho i krok w nieznane" Marta Kisiel


 Wydawnictwo: Mięta
Liczba stron: 265
Moja ocena : 6/6 

Kto obserwuje mojego bloga, ten na pewno wie, że "Małe Licho" skradło moje serce od pierwszego momentu, czyli od pierwszego tomu "Tajemnicy Niebożątka", które do mnie przywędrowało w 2018 roku. Cztery tomy później ("Małe Licho i anioł z kamienia", "Małe Licho o lato z diabłem", "Małe Licho i babskie sprawki") moja miłość do bohaterów stworzonych przez Martę Kisiel z uniwersum "Dożywocia" nie maleje, wszystko jednak co dobre, kiedyś się kończy. Przyszedł zatem czas na to, czego obawiałam się najbardziej, czyli ostatnią część serii. 

"Małe Licho i krok w nieznane" trafił do mnie w okolicach premiery, na zeszłorocznych Targach Książki w Krakowie. Jak widać, bardzo długo zwlekałam z jego przeczytaniem, właściwie to przeciągałam ten moment najdłużej, jak się dało, a wszystko to za sprawą tego, iż nie mogłam się pogodzić z faktem, że Marta postanowiła zakończyć swoją fenomenalną historię.

Z jednej strony rozumiem, że historia musiała kiedyś dobiec końca. Bożek dorasta, o czym będziemy mogli przeczytać w tym właśnie tomie, jego życie się zmienia, przestaje on być Niebożątkiem, staje się natomiast nastolatkiem, mającym swoje problemy i dylematy, borykającym się z rzeczywistością, która nie przebiega w taki sposób, jakby człowiek tego chciał.

Z drugiej jednak, informacja o zakończeniu serii była dla mnie bardzo trudna. Bohaterowie byli ze mną od lat, najpierw w serii o "Dożywociu" i "Oczach urocznych", później w "Małych Lichu", w którym Bożek jest postacią spajającą obie historie, dlatego też nie wyobrażałam sobie momentu, że może mi tego zabraknąć. Małego anioła Licho, Konrada, wujaszka Turu, anioła Tsadkiela, wszystkich dożywotnich mieszkańców Lichotki, ale także cioci Ody, płatnika Rocha, no i przede wszystkim czorta Bazyla.

Lektura każdego kolejnego tomu sprawiała mi niesamowitą frajdę i nie inaczej było w tym przypadku, choć tym razem radość i ekscytacja mieszała się ze smutkiem, że to już koniec. Autorka zaserwowała także swoim czytelnikom całą gamę emocji związaną z dojrzewaniem bohatera i jego swoistą przemianą. Nie da się więc ukryć, że lektura "Małego Licha i kroków w nieznane" jest niesamowicie poruszająca, wzruszająca, ale też, w myśl całej serii, pouczająca i zabawna.

Zaczyna się nowy rok szkolny, jednak Bożek nie jest do końca przekonany co do tego, czy chce wracać do szkoły. Wiadomo, taka jest kolej rzeczy, nawet po najwspanialszych wakacjach, jednak nowa klasa i szereg zmian, jakie przynosi początek września, zaczynają przerastać chłopaka. Zmienia się wychowawca klasy, najlepszy kumpel Bożka, Witek, wyraźnie się od niego odsuwa, a przyjaciele, Zmyłka i Tomek mają się ku sobie, wolą więc spędzać czas we dwoje, niż z paczką znajomych.

Bohater jest zrozpaczony nową sytuacją, nie lubi zmian, a ponieważ te atakują go z każdej strony, postanawia pożalić się mamie. Ta jednak, niezbyt przejęta problemami syna, dokłada jeszcze swoje trzy grosze, informując go, że właśnie nadszedł idealny moment na wyprowadzkę z domu wujka Konrada.

Tego już jest dla chłopca za wiele. Wszystko bowiem, co do tej pory znał, życie, które kochał, zaczyna burzyć się na jego oczach. Jego poczucie bezpieczeństwa, stabilność, wszystko lega z gruzach, a chłopak nie może się z tym pogodzić. Towarzystwo Dożywotników, anioła Licho, Tsdskiela, choć dziwne, było, jak to tej pory, jedynym znanym mu światem, a teraz ma to zostać mu zabrane. Bożek nie ma zamiaru zgadzać się na to, aby cokolwiek się zmieniło, zarówno w jego życiu szkolnym, jak i domowym, jednak na jakiś czas będzie musiał odłożyć swoje problemy na bok, bowiem wokół niego dzieje się coś naprawdę niedobrego.

Sytuacja, z jaką przyjdzie się Bożkowi zmierzyć, będzie najtrudniejszą z dotychczasowych, a kiedy chłopak pozostawiony z nią sam na sam, zrozpaczony, szuka pomocy, okaże się, że jego najbliżsi nie są w stanie nic zrobić. Dziwny stan, odrętwienie, w którym tkwią sprawia, że zaczynają znikać, rozsypywać się w pył. Jeżeli Bożek czegoś natychmiast nie wymyśli, straci wszystkich, których kocha. Jedyną nadzieję upatruje w aniele Tadskielu, ostatnim, świadomym niebezpieczeństwa, domownikiem. Jednak, czy samotny anioł będzie w stanie uratować świat nastoletniego chłopca?

Ciężko mi żegnać się z Bożkiem i jego bliskimi, czyli najcudowniejszymi bohaterami, jacy tylko mogli powstać w umyśle autorki, ale, jak to w życiu bywa, pewien etap dobiega końca i trzeba się z tym pogodzić. Choć wydawało mi się, że kto, jak kto, ale Bożek zawsze będzie dzieckiem i niesfornym Niebożątkiem, to jednak czas rządzi się swoimi prawami.

Przygody Bożka, anioła Licha, czorta Bzayla, zostaną ze mną na zawsze. Mam szczerą nadzieję, że Marta Kisiel postanowi kiedyś wrócić do ich historii i dopisze dalsze losy Niebożątka. Może już jako dorosłego człowieka?

Sardegna

czwartek, listopada 23, 2023

"Obserwatorka" Alicja Sinicka


Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 392
Moja Ocena : 5/6

"Obserwatorka" jest moim czwartym spotkaniem z czytelniczym z twórczością Alicji Sinickiej. Po "Będziesz tego żałować", "Stażystce" i "Uśpionej" skusiłam się na "Obserwatorkę", którą wypatrzyłam na wymianie Śląskich Blogerów Książkowych w Katowicach.

Główną rolę w tej historii gra Iza. Dziewczyna pochodzi z ubogiej i patologicznej rodziny, w której ojciec przez wiele lat maltretował żonę i dwie córki. Kobieta przez długi czas doznawała fizycznej, jak i psychicznej, przemocy, ale znajduje sobie fajną pracę, przez co udaje jej się w końcu wyrwać z toksycznego środowiska i choć w pewien sposób uniezależnić od rodziny, sprowadzającej ją na dno. Niestety Iza nie ma możliwości zmiany mieszkania, musi więc codziennie wracać do podejrzanej dzielnicy i zapyziałego bloku pełnego podejrzanych typów.

Dlatego też nie dziwi nikogo specjalnie fakt, że pewnego dnia, w biały dzień, na środku ulicy, Iza zostaje pobita przez nieznanego osobnika. Poturbowana trafia na SOR, a tam zostaje przyjęta przez dawnego kolegę z dzieciństwa, Arka, z którym kiedyś nawet coś łączyło, jednak różnice w pochodzeniu i statusie społecznym okazały się zbyt duże.

Kontakt między bohaterami urwał się dawno temu, jednak widok pokiereszowanej Izy tak porusza mężczyznę, że ten postanawia pomóc swojej dawnej przyjaciółce. Od tego momentu relacja bohaterów zaczyna się na nowo i choć nadal więcej ich dzieli, niż łączy, Arek, wbrew swej despotycznej matce, postanawia nie zważać na pochodzenie Izy i zbudować z nią szczęśliwą przyszłość.

Iza przeprowadza się do ekskluzywnego domu swego chłopaka, ulokowanego niedaleko jej rodzinnego osiedla, jednak jej nowe życie nie jest usłane różami. Dziewczyna cały czas ma poczucie, że jest obserwowana, parę razy zdawało jej się, że widzi kogoś czającego się przy bramie, a olbrzymie okna, których Arek nie zasłania nawet w intymnych sytuacjach, tylko wzmagają to wrażenie.

Bohaterce towarzyszy nieuzasadniony lęk, poczucie, że ktoś nie chce, aby była w stałym związku z Arkiem. Do tego dochodzą ją słuchy, jakoby jego dawna dziewczyna, Justyna, która prowadziła zakład kosmetyczny w okolicy, zmarła niedawno na skutek nieszczęśliwego wypadku i niefortunnego upadku ze schodów. Jednak w taką wersję wydarzeń zupełnie nie wierzy Iza podejrzewając, że ktoś jej w tym upadku pomógł, a co gorsza, może to być ta sama osoba, która obserwuje dom Arka, chcąc wyeliminować kolejną kobietę z życia doktora.

Choć początkowo wszystkie domysły Izy opierają się bardziej na jej wyobraźni, niż sytuacjach, które można wytłumaczyć logicznie, to wszystko zmienia się w momencie, gdy bohaterka otrzymuje takie same kwiaty, jakie rzekomo również dostała tuż przed śmiercią Justyna. Czy były one od tajemniczego wielbiciela? A może jakaś inna osoba chciała w ten sposób dać dziewczynie coś do zrozumienia?

Z każdym kolejnym dniem Iza popada w coraz większą paranoję, w każdym przechodniu widząc potencjalnego wroga. Do tego dochodzi niezbyt poprawna relacja z matką Arka, która nie toleruje Izy, jako potencjalnej synowej oraz trudna sytuacja w domu rodzinnym, gdzie egzystują uzależnione od alkoholu, matka i siostra.

Iza marzy tylko o tym, żeby móc ułożyć sobie życie z Arkiem, ale coraz bardziej zaczyna wątpić w to, że jest to możliwe. W pewnym momencie zaczyna już sama się gubić, czy to, co dzieje się wokół niej jest prawdziwe, czy może to tylko wyobraźnia płata jej figle.

Będąc po lekturze "Obserwatorki", muszę jednak stwierdzić, że nie będzie to moja ulubiona powieść autorki. Z jednej strony moje wrażenia są jak najbardziej okej. Intryga, chociaż początkowo dość długo się rozkręca, to ostatecznie ma całkiem ciekawy finał, ale z drugiej strony, fabuła zdecydowanie nie dorównuje poprzednim opowieściom Alicji Sinickiej. Choć "Obserwatorka" mocno utrzymana jest w nurcie domestic noir, w powieści rozbudowany jest także ciekawy wątek uzależnień, to jednak cała historia nie porwała mnie tak, jak poprzednie.

Sardegna

niedziela, listopada 19, 2023

"Miasto bezkresnej nocy" #17 Douglas Preston


Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 381
Moja Ocena : 4/6

Z "Miastem bezkresnej nocy", czyli #17 częścią serii przygód agenta Pendergrasta i porucznika D'Agosty wiąże się ciekawa historia. Przeczytałam tę powieść w ubiegłym roku, ale historia zupełnie mnie nie porwała, co wtedy wydało mi się dziwne, gdyż każdy w wcześniejszych tomów szalenie mi się podobał i w pełni spełniał moje oczekiwania. Wzięłam to jednak na karb tego, że przeczytałam go w przypadkowej kolejności, więc pomyślałam, że po prostu coś mnie ominęło i przez to coś mi w tej części nie zagrało.

Teraz, będąc już po lekturze wszystkich wydanych w Polsce tomów, i to we właściwej kolejności, wiem skąd wyniknęła taka sytuacja. Otóż moje zdziwienie i inny odbiór treści był efektem nowego tłumaczenia przygód Pendergasta. Pisałam już o tym przy okazji "Obsydianowej komnaty", ale teraz już wiem, że Agora podeszła inaczej do tłumaczenia, niż wydawnictwo G+J, ale ponieważ, jako jedyni postanowili kontynuować wydanie mojej ukochanej serii w Polsce, muszę zaakceptować sytuację taką, jaka jest.

Znając już sytuację, postanowiłam ponownie przeczytać "Miasto bezkresnej nocy", żeby jeszcze raz ułożyć sobie tę historię w głowie i usystematyzować wydarzenia, w których brał udział agent Pendergast, aby jednocześnie móc zakończyć tę czytelniczą przygodę.

Aloysus i D'Agosta zostają poproszeni przez swojego zwierzchnika, Howarda Longstreeta, o pomoc w znalezieniu mordercy córki znanego w kraju przedsiębiorcy z branży IT, Antoniego Ozmana. Ciało młodej dziewczyny z odciętą głową zostaje znalezione w opuszczonym magazynie, ale co gorsza, nigdzie nie można zlokalizować brakującej części ciała. W toku śledztwa wychodzą na jaw niewygodne fakty z życia Grace, między innymi to, że kobieta potrąciła małego chłopca i zbiegła z miejsca wypadku, co jej ojciec skrupulatnie zatuszował, korzystając ze swojej wysokiej pozycji. Stąd też D'Agosta ma podejrzenie, że to z tym wątkiem wiązać może się sprawa zabójstwa dziewczyny.

Jednak śledztwo nie zdąży się na dobre rozkręcić, kiedy ginie kolejna osoba. Tym razem jest to biznesmen zajmujący się alarmami przeciw włamaniowymi, zamordowany w swoim własnym domu, paradoksalnie pełnym zabezpieczeń i ochrony. Jemu również zostaje odcięta głowa, która znika w tajemniczych okolicznościach. Sytuację zaognia tylko trzecie zabójstwo pary biznesmenów, zdekapitowanych w swoim własnym biurze, w firmie pełnej pracowników i gości.

Jak mogło dojść do tego, że żadna z tych jawnych zbrodni, mająca miejsce w środku dnia, nie doczekała się żadnych świadków? Śledczy próbują znaleźć jakiś wspólny mianownik, dopatrując się punktów wspólnych w niechlubnej przeszłości zamordowanych, które być może zasugerowałyby motyw zbrodni.

Inną teorię na ten temat mają natomiast dziennikarze, a zwłaszcza jeden z nich, reporter New York Timesa, Bryce, który uważa, że morderca jest tajemniczym mścicielem wyznaczającym na własną rękę sprawiedliwość tej części społeczeństwa, czującej się bezkarnie przez swoją wysoką pozycję finansową i społeczną.

Ta śmiała teoria znajduje wielu zwolenników. W okolicy tworzy się grupa osób pod przywództwem charyzmatycznego kaznodziei, chcąca oczyścić miasto z uprzywilejowanych nowobogackich jednostek, mających przeświadczenie o tym, że są nietykalni. Działanie tej samozwańczej grupy może się jednak mocno wymknąć spod kontroli.

Pendergastowi i D'Agoście przyjdzie się w końcu skonfrontować z tajemniczym, nieuchwytnym zabójcą, którego motywy nie są znane, ale tak naprawdę, ostateczne starcie będzie miał z nim tylko Aloysus, i do tego w bardzo nietypowych okolicznościach. Rozgrywka przemieni się w makabryczną grę na śmierć i życie, w której może być tylko jeden zwycięzca.

Przyznaję, "Miasto bezkresnej nocy" nie będzie moim ulubionym tomem w serii. Nie umiem się jeszcze przekonać do tego nowego tłumaczenia, poza tym fabuła tej historii również jest nico słabsza, niż poprzednie. Cieszę się jednak, że przeczytała ją ponownie, dzięki temu mogłam w tym roku dokończyć czytanie serii Prestona i Childa, co niejako było moim celem na 2023.

Sardegna

wtorek, listopada 14, 2023

"Pan Samochodzik i Tajemnica Tajemnic" Zbigniew Nienacki


Wydawnictwo: Pojezierze
Liczba stron: 360
Moja Ocena : 4/6

"Pan Samochodzik i Tajemnica Tajemnic" to siódmy tom serii przygód detektywa amatora, miłośnika sztuki, historii i motoryzacji, jaki przeczytałam z moimi nastolatkami. Powieść o dość enigmatycznym tytule, faktycznie jest najbardziej tajemnicza ze wszystkich do tej pory przeczytanych, ale też najbardziej rozbudowana i wielowątkowa.

Tym razem pan Tomasz musi zmierzyć się z wyjątkowo trudną zagadką. Otóż, ktoś kradnie, głównie w rejonie Bieszczad, oraz wywozi za granicę, bezcenne ikony. Malowidła znajdują się wprawdzie po jakimś czasie w prywatnych kolekcjach, ale niestety poza granicami Polski, dlatego też bardzo trudno jest wykryć i powstrzymać ów proceder i gang przemytników.

Kiedy jedną ze skradzionych ikon udaje się zidentyfikować w praskim antykwariacie, sytuacja wydaje się być po raz pierwszy do uchwycenia, stąd też Pan Samochodzik otrzymuje od dyrektora Marczaka natychmiastowe zlecenie udania się do czeskiej stolicy i zbadania sprawy na miejscu.

Tomasz wyrusza do Pragi ze swoim nowym towarzyszem, na początku sprawiającym nie lada kłopot, olbrzymim dogiem błękitnym, Protem, którym tymczasowo się opiekuje. W stolicy natomiast zatrzymuje się u swego znajomego, gościnnego kustosza Dohnala i jego dwóch córek, muzealniczki opiekującej się Złotą Uliczką, Helenki oraz nastolatki pasjonującej się fotografią, Ludmiły.

Detektyw zaprzyjaźniony z rodziną Dohnalów, będąc też niejako pod wpływem pięknej i mądrej panny Heleny, wtajemnicza gospodarzy w sprawę skradzionych ikon. Korzystając też z ich kontaktów dociera do antykwariusza, który to odkupił bezcenne malowidło od jakiegoś młodego mężczyzny. Trop urywa się jednak w tym momencie i na jakiś czas sprawa stoi w miejscu.

Jednocześnie ze sprawą ikon, pan Tomasz angażuje się w pomoc pannie Helence, która bada tajemnicza kradzież połówki talizmanu, tak zwanej blaszki Kelley'a, alchemika zamieszkującego niegdyś Złotą Uliczkę. Co ciekawe, chłopak odpowiedzialny za zabranie blaszki, to prawdopodobnie ten sam człowiek, który zgłosił się do antykwariatu ze skradzioną ikoną, a ponieważ Pan Samochodzik nie wierzy w tak duży zbieg okoliczności, sprawy ikon i talizmanu muszą być w jakiś sposób ze sobą powiązane.

Pan Tomasz z pomocą kustosza Dohnala i jego córek analizuje przeszłość maga, aby znaleźć jakieś punkty wspólne z Bieszczadami, a przy okazji, w tle tej historii ukazana jest działalność alchemika i jego wspólnika Katza, a także tajemniczy skarb oddany na przechowanie szanowanemu w mieście, rabinowi Löwe.

Czy blaszka Kelley'a podzielona na pół była zatem zabezpieczeniem maga i jego wspólnika, wskazująca na to, że tylko razem mogą otrzymać swój skarb z powrotem? Czy jest to możliwe, że kilka wieków później ktoś przypomniał sobie legendę mówiącą o skarbie Kelley'a i Katza i postanowił upomnieć się po niego?

Tajemnice się mnożą, a pana Tomasza otacza coraz więcej niewiadomych. Jakie zadanie zlecił Pan Samochodzik swojemu młodemu przyjacielowi, harcerzowi Baśce, spędzającemu czas na wyprawie po Bieszczadach? Nie obędzie się bez wyprawy bohaterów z Pragi do Leska, pewną odpowiedź przyniesie też wizyta na starym, żydowskim, cmentarzu na Jusefovie, a wszystko to po to, aby dowiedzieć się, co wspólnego ma talizman alchemika żyjącego w XVI wieku z bieszczadzkimi ikonami.

Fabuła "Tajemnicy tajemnic" wydaje się najciekawsza ze wszystkich dotychczasowych przygód Pana Samochodzika, ja mam jednak problem z tą częścią. Problem wynika z faktu, o którym mówiłam już przy okazji "Fantomasa". Tutaj również autor próbuje przedstawić czytelnikom wiele wiadomości i ciekawostek związanych zarówno z Pragą, jak i Bieszczadami. Do tego dodajmy jeszcze bogata przeszłość Kelley'a i otrzymamy bardzo rozbudowane opisy miejsc i osób, które choć ważne dla fabuły, nużą czytelnika, zwłaszcza tego młodego, przywykłego do dynamicznej akcji i czekającego na rozkręcenie się wątku detektywistycznego i przygodowego.

Rozumiem ten zabieg, bo autor ponownie wychodzi na przeciw czytelnikowi, który owego czasu nie miał dostępu do różnego rodzaju źródeł wiedzy, jednak dla współczesnego odbiorcy taka forma nie jest atrakcyjna i nie ma już takiej wartości poznawczej. Jeszcze osoba, która zna Pragę, zorientuje się w opisywanej topografii miasta i może sobie zwizualizować niektóre miejsca. Gorzej, jeśli ktoś nigdy w tym mieście nie był. Wtedy wyczytywanie nazw poszczególnych ulic i budynków nic nie wniesie do lektury.

Podsumowując, z jednej strony nie będzie to mój ulubiony tom przygód Pana Samochodzika, głównie dlatego, że jest zbyt rozbudowany i rozdrabniający się na wiele wątków pobocznych, ale z drugiej, doceniam pomysł i umiejscowienie akcji w mojej ukochanej Pradze. W moim prywatnym rankingu powieść znajdzie się na miejscu piątym, po "Niesamowitym Dworze", "Zagadkach Fromborka", "Kapitanie Nemo" i "Templariuszach" , ale przed "Wyspą Złoczyńców" i najsłabszym, jak do tej pory "Fantomasem".

Sardegna

czwartek, listopada 09, 2023

"Ta, którą znam" Małgorzata Warda

 Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron:  366
Moja ocena : 66

"Ta, którą znam" Małgorzaty Wardy była jedną z moich lektur urlopowych. Powiem więcej, była to najlepsza książka, jaką przeczytałam w czasie tegorocznych wakacji. Dlaczego więc dopiero teraz o niej piszę? Kolejny raz potwierdził się fakt, ze mam problem z pisaniem o świetnych książkach.

A ta historia naprawdę robi na czytelniku wrażenie, co w sumie nie powinno dziwić, bo Małgorzata Warda umie w obyczajówki i opowieści, które trafiają prosto w emocje i serca czytelników.

"Ta, którą znam" to opowieść o Adzie, dwudziestoparolatce, która aktualnie robi karierę za granicą, jest bowiem wziętą modelką. Ada nieoczekiwanie otrzymuje telefon z jej rodzinnego domu, w wyniku rzuca wszystko i natychmiast jedzie w rodzinne strony. Sytuacją, która tak wyprowadza ją z równowagi i zmusza do powrotu do miejsca, gdzie nie chciała wracać, jest informacja o wypadku samochodowym jej starszej siostry Agnieszki i małej siostrzenicy Emilki.

Ada jedzie więc sprawdzić, jak ma się sytuacja na miejscu, wieści nie są jednak dobre. Agnieszka nie przeżyła wypadku, a Emilka jest bardzo poważnie ranna. Do tego w domu na Adę czeka Wiktoria, starsza córka jej siostry i schorowany ojciec, który nie bardzo umie zapanować nad rzeczywistością. Ojciec dziewczynek, Paweł, były mąż Agnieszki, jest aktualnie niedostępny i nie można się z nim skontaktować, pracuje bowiem w różnych zakątkach świata, jako wzięty reporter.

Ada jest tak właściwie jedyną osobą, która jest w stanie zaopiekować się siostrzenicami i ojcem. Jednak powrót młodej kobiety w rodzinne strony wiąże się z wieloma, niekoniecznie dobrymi dla niej wspomnieniami. Stąd też, kiedy każdy kolejny dzień spędzony w miasteczku przypomina jej o tym, co przeżyła, a do czego nie chciała już nigdy wracać, nowe obowiązki, jakie na nią spadły sprawiają, że rzeczywistość zaczyna ją przerastać.

I tak czytelnik cofa się w czasie, obserwując niełatwe dzieciństwo i czasy nastoletnie Ady i jej siostry, kiedy to dziewczyny musiały się zmierzyć ze śmiercią mamy i życiem pod jednym dachem z ojcem alkoholikiem, nielubianym w okolicy, stróżem prawa. Nierówny podział obowiązków wśród sióstr często przerastał możliwości Ady, dla której jedynym promykiem rozjaśniającym mrok trudnej codzienności, była znajomość z Pawłem. Mimo że chłopak nie miał najlepszej opinii w szkole, ani w mieście i uważany był za miejscowego rozrabiakę, Adze udaje się poznać go bliżej. Paweł okazuje się wrażliwym, sympatycznym chłopakiem z ciężką przeszłością i doświadczeniem przemocy, a pomiędzy młodymi ludźmi zaczyna rodzić się uczucie, dające nadzieję na wspólną przyszłość, mimo niesprzyjających okoliczności.

I kiedy wydawałoby się, że Ada ma szansę na szczęście, wydarzy się coś, co zaważy na całej jej przyszłości. Podczas powrotu ze spotkania z Pawłem, przechodząc obok starej cegielni, Ada natyka się na zwłoki zaginionej turystki, a co gorsza, dziewczyna wpada wprost na sprawców tej zbrodni, którzy postawieni przed faktem dokonanym, iż mają przed sobą świadka swego czynu, zabierają dziewczynę ze sobą, aby uciszyć ją na zawsze.

To, co dzieje się w starej cegielni i później w życiu Ady, zmienia ją na zawsze. Od tego momentu nic już w jej życiu nie będzie takie, jak wcześniej. W konsekwencji tamtych wydarzeń dziewczyna opuszcza Pawła i rodzinne strony, z myślą, że już nigdy nie wróci, i postanawia szukać szczęścia za granicą.

Telefon zmuszający ją do powrotu sprawi, że Ada będzie musiała zmierzyć z przeszłością i to na wielu płaszczyznach, bo nie tylko z trudnymi wspomnieniami, tego co się stało przed laty w starej cegielni, ale też uczuciem pierwszej miłości i relacji z Pawłem, który po jej wyjeździe związał się z Agnieszką.

"Ta, którą znam" to przejmująca opowieść nie tylko o tym, jak jedna sytuacja może zaważyć na całym życiu, ale również o tym, jak trudno jest komuś zaufać, powiedzieć prawdę i zwierzyć się komuś ze swoich problemów. Jak mogłoby wyglądać życie Ady, gdyby od razu po tragicznych wydarzeniach w cegielni opowiedziałaby komuś o tym, co się stało? Czy istnieje przyszłość po tak tragicznej przeszłości? Czy dawne uczucie będzie silniejsze, niż stare tajemnice i nowe zobowiązania?

Nie powiem, ciężka to była lektura, bo czytać o tak trudnych wydarzeniach i emocjach z nimi związanych nie jest proste. Jednak książka Małgorzaty Wardy warta jest każdej poświęconej jej minuty. Jak wspomniałam na początku, autorka potrafi pisać o trudnych sprawach i to bez niepotrzebnie brutalnych opisów. Do tego buduje znakomity portret psychologiczny swoich postaci, wzbogacając historię o emocje poruszające najczulszą strunę w duszy czytelnika. Takie książki chce czytać!

Sardegna