Moje dzieci od małego obcują z książkami. Wiedziały od zawsze, że książki są w naszym domu wszędzie, nie wolno ich niszczyć, ani wyjmować z regału. Nie miałam nigdy takiego problemu, jak niektórzy rodzice, że maluszki wyjmowały książki z pólek, a potem robiły z nich demolkę. Moje dzieci nigdy nie miały takich zapędów. Oglądały czasami dorosłe książki, ale nigdy ich nie niszczyły. Zbierały sobie za to książeczki w swojej biblioteczce, która teraz jest już całkiem pokaźna. Poza tym, lubią nasze wieczorne czytanie, lubią książki, jako takie, lubią je przeglądać, dotykać w księgarni, a w markecie dział z książkami to jest nasz obowiązkowy punkt do odwiedzenia.
Nie mogłam się już doczekać, kiedy moja Siedmiolatka (jeszcze jako Pięcio i Sześciolatka) zacznie czytać. Zastanawiałam się, czy to polubi. Czy zechce czytać samodzielnie, bez obowiązku. Nie chciałam jej jednak do tej nauki czytania jakoś specjalnie zmuszać i namawiać. Na szczęście nie musiałam tego robić, bo moja córka nauczyła się czytać praktycznie sama, "przy okazji". Co innego jednak wiedzieć, co jest w danym miejscu napisane, a co innego przeczytać ze zrozumieniem tekst.
I to musieliśmy już przećwiczyć.
Regularne czytanie zaczęliśmy w wakacje. Codziennie, parę minut głośnego czytania, wybranej przez Siedmiolatkę, książeczki. Początkowo było to takie typowe "odklepanie tekstu", ale powoli zaczęliśmy wprowadzać zasady czytania z intonacją, zadawaniem pytań, podkreśleniem wykrzykników, pauz, tam gdzie przecinki i kropki. I powiem Wam, początkowo Siedmiolatka miała mega entuzjazm, potem przyszedł kryzys i zupełna niechęć do książek, ale teraz, po regularnym półrocznym czytaniu, córka zaczyna chyba odczuwać w tym frajdę! Sama dobiera sobie lektury, a jej głośne czytanie przekracza nawet 20 minut dziennnie. Ostatnio zdarzyło się nawet, że sama, bez przypominania wzięła do ręki książeczkę i przeczytała ileś tam stron (całkiem sporo) "po cichu", dla siebie, żeby sprawdzić, co się wydarzyło dalej. Chyba więc jesteśmy na dobrej drodze!
Co do mojego Pięciolatka, tutaj poszło jeszcze szybciej. Młody widząc siostrę, która codziennie zasiada do biurka z książeczką, czyta, a potem zapisuje swój czytelniczy czas, zapragnął mieć własny "zeszyt czytania". Znał już wszystkie litery, ale nijak nie potrafił połączyć ich w wyraz. Zaczęliśmy więc od łączenia w sylaby, potem w wyrazy, a potem ... poszło lawinowo! Młody potrafi już przeczytać praktycznie każdy wyraz, choć wiadomo, że te trudniejsze sprawiają mu jeszcze trochę kłopotu. I powiem Wam, że odkąd codziennie głośno czyta, znacznie poprawiła się jego wymowa. Zaczął nawet wymawiać głoskę "r", z czym wiadomo jest odwieczny problem.
Jako że to codzienne czytanie weszło dzieciom już w nawyk, muszę mieć dla nich jakieś propozycje, jakiś wybór, odpowiedni do ich umiejętności. Kiedy Siedmiolatka uczyła się czytać już dłuższe fragmenty tekstu, podsunęłam jej kolorowe książeczki z serii "Czytam Sobie".
I tak, dzisiaj w naszej biblioteczce znajduje się obecnie 13 takich książeczek, choć oczywiście cała seria ma ich znacznie więcej (po szczegóły zapraszam na
stronę akcji). Autorami opowiastek są znani, polscy pisarze książek dla dzieci i młodzieży (m.in. Wojciech Widłak, Ewa Nowak, Zofia Stanecka, Anna Czerwińska - Rydel, Agnieszka Frączek, Rafał Witek).
Seria jest tym fajna, że podzielona jest na 3 poziomy, o różnym stopniu trudności. Można więc zacząć od poziomu 1, gdzie znajdziemy łatwe teksty, a praktycznie będą to proste zdania, opatrzone dużymi ilustracjami.
Jeśli chodzi o nasze książeczki, z poziomu 1 ("składam słowa") mamy ich cztery:
"Syrop maga Abrakabry" Wojciech Widłak
"Marta i ufoludek" Wojciech Widłak
"Droga Mocy" Zofia Stanecka
"Figle w fokarium" Marcin Sendecki
Później można przejść do poziomu 2 ("składam zdania") , czyli opowiadań złożonych z dłuższych i trudniejszych fragmentów tekstu:
Z tego poziomu mamy:
"Maja na tropie jaja" Rafał Witek
"Tytus w cyrku" Joanna Olech
"Robot Robert" Zofia Stanecka
"Babula Babalunga" Joanna Jagiełło
Serię kończą książeczki z poziomu 3 ("połykam strony"), typowe opowiadania, zbudowaną ze zbitego tekstu, z niewielką ilością ilustracji.
Z tego poziomu mamy 5 książeczek:
"Rok z kocicą Izabelą" Ewa Nowak
"Jezioro łabędzie" Ewa Nowak
"Pułapka na ktosia" Ewa Nowak
"Psotnice podwórkowe" Rafał Witek
"Tajemnica pewnej sąsiadki" Melania Kapelusz
Wszystkie opowiadania napisane są dużą, wyraźną czcionką, żeby młodym
czytelnikom było łatwiej, poza tym trudniejsze słowa podzielone są na
wyrazy (w książeczkach poziomu 1). Książeczki są ładnie wydane przez
Wydawnictwo Egmont, przyciągają oko kolorowymi okładkami i ilustracjami. Ich cena też jest w miarę przystępna, zwłaszcza kiedy można je kupić w fajnej promocji.
Moja Siedmiolatka przeczytała wszystkie tytuły z poziomu 1 i 2. Z 3 została jej jeszcze "Tajemnica pewnej sąsiadki". Pięciolatek przeczytał na razie dwie z poziomu 1 ("Figle w fokarium" i "Droga Mocy" - wiadomo! Star Wars!) i wrócił do starego elementarza "Litery. Nauka czytania" (swoją drogą, to moja stara książka, uczyłam się z niej w I klasie szkoły podstawowej).
Myślę jednak, że przeczytanie pozostałych książeczek to tylko kwestia czasu. Zachęcam rodziców 5 - 7 latków do zaopatrzenia się w tą serię. Gwarantuję, że będą one nieocenioną pomocą w nauce czytania dla Waszych dzieci. A po szczegóły zapraszam na stronę
Akcji Czytam Sobie.
Sardegna