Co przeczytałam w 2009 roku? STYCZEŃ


posted by Sardegna on

42 comments

Zainspirowana natanną (mam nadzieję, że nie będzie mi miała za złe) postanowiłam stworzyć nowy cykl, w którym  zaprezentuję książki przeczytane w latach poprzednich. Jako że prowadzę dokładny spis przeczytanych lektur od 2009 na Biblionetce, mam wgląd do tych tytułów. Aby nie popadły w zapomnienie, postanowiłam je przypomnieć.

Dzisiejszy post będzie dotyczył STYCZNIA 2009. Pamiętam ówczesny okres, jako "zadomawianie się" w internetowym czytelniczym światku, prężne działania na Podaju i BNetce. Miałam wtedy ambitny plan przeczytania 52 książek w roku. Rok 2009 zakończyłam z wynikiem 69. Oj, jaka byłam z siebie dumna.
W pierwszym miesiącu przeczytałam 6 książek. Wszystkie pochodziły z moich prywatnych zbiorów.

1. "Ostrze gilotyny" Cover Arthur Byron - 4

Tom II serii wydawniczej Wehikuł Czasu. Krótka książeczka, właściwie dla młodzieży, ale czytanie jej sprawiło mi prawdziwą przyjemność. Wędrówka po Francji w czasach Rewolucji, dzięki wehikułowi, który przenosi nas w czasie. Czytając poszczególne rozdziały sami decydujemy o dalszym rozwoju akcji. Pod koniec każdego rozdziału mamy dwie możliwości wyboru dalszych wydarzeń. W ten sposób "skaczemy" po książce i przeżywamy różne przygody. Dobry wybór kieruje nas do finału historii, zły wybór powoduje, że kluczymy w pętli czasu.
Polecam całą serię jak i poszczególne części. Przy okazji sympatycznej lektury można się czegoś ciekawego dowiedzieć.

2. "Kurtyna" Agatha Christie - 3

Moimi zdaniem jedna z najsłabszych powieści Agathy Christie. A może wcale nie jest taka słaba, tylko mój przesyt autorką osiągnął chyba wtedy apogeum. Ostatnia sprawa rozwiązania zagadki kryminalnej przez sławnego detektywa Herkulesa Poirot, który stary i schorowany po raz kolejny uświadamia swój geniusz.




3. "Nie mów nikomu" Harlan  Coben - 6

Od tej powieści zaczęła się moja bezkrytyczna miłość do twórczości Cobena. Książkę pochłonęłam z wypiekami na twarzy w jeden wieczór. Młody lekarz David Beck nie może otrząsnąć się po śmierci żony, która została zamordowana przez seryjnego zabójcę. Kilka lat po tym tragicznym wydarzeniu, David otrzymuje wiadomość mailową z ewidentnym dowodem, że jego żona żyje. Ignoruje ostrzeżenie "nie mów nikomu" i rozpoczyna prywatne śledztwo, które może kosztować go życie.
Świetny thriller! Aż poczułam ochotę na ponowną lekturę.


4. "Morze zawierać orzeszki" O'Farrell John - 5

Zabawna historia dla Mam o innych Mamach. Zakręcona mamuśka Alice boryka się z trudami wychowania trójki swoich dzieci. Towarzyszymy jej w codziennych obowiązkach wychowawczych, organizacji domu, gotowaniu, dowożeniu dzieci, zajęciach dodatkowych i innych sprawach towarzyszących. Historia pełna humoru, z którą utożsami się każda z czytających Mam.




5. "Samotny dom" Agatha Christie - 5

Powieść, którą bardzo dobrze wspominam z czasów, kiedy zaczytywałam się Agatą Christie. Postanowiłam przeczytać ją ponownie i sprawdzić, czy emocje wtedy mi towarzyszące, ponownie się udzielą.
Panna Nick, mieszkająca w samotnym domu na klifie parę razy ociera się o śmierć. Wydarzenia początkowo uważane za nieszczęśliwy wypadek, okazują się działaniami z premedytacją, kogoś kto czyha na życie pozornie niewinnej kobiety.


6. "Ugrofińska wampirzyca" Noemi Szecsi - 5

Bardzo oryginalna powieść węgierskiej pisarki. Na poddaszu kamiennicy w Budapeszcie żyje sobie spokojnie wampirzyca Jerne Volta- Ampere. Wraz z babką, również wampirzycą, zmagają się z trudami codziennego życia, a okazuje się bowiem, że nie jest ono łatwe nawet dla wampirów. Jerne, metodą prób i błędów, poszukuje miłości i odpowiedniego kandydata do zamążpójścia.
Opowieść pozornie o wampirach, właściwie ukazuje współczesne relacje międzyludzkie. Trochę nietypowy język, ale powieść interesująca.


Czytaliście którąś z moich styczniowych lektur? Zapisujecie ilość przeczytanych książek? Pamiętacie od kiedy robicie takie notatki? A może macie do tego specjalne bruliony? (Agnes, Twój dziennik mnie zachwycił ) Ciekawa jestem, jak to u Was wygląda.

Sardegna

42 komentarze:

  1. Czytałam Kurtynę i Samotny dom - uwielbiam Christie i kiedys czytałam wszystko co wyszło spod jej pióra. Nie mów nikomu wspominam bardzo dobrze, chociaż teraz już unikam Cobena - mam wrażenie, że wciąż powtarza te same schematy. Zapisuję sobie co przeczytałam w specjalnym notesiku od około 3 lat, wcześniej miałam parę lat przerwy, ale ciekwie jest wrócić myślą do tego co czytałam np. w 2004 roku jako nastolatka. Oceniam i "szufladkuję" tez książki na portalu Lubimy Czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Cobena, to oczywiście się zgadzam. Nie da się ukryć, że każda jego kolejna powieść jest napisana w podobnym stylu niż poprzednie. To nie zmienia jednak faktu, że czytam wszystko i za każdym razem jestem zachwycona. Też korzystam z LC, ale zapisuję tam książki tylko od 2010 roku

      Usuń
  2. Wehikuł czasu - kiedy ja to czytałem? Oj dawno, ale było super. Bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna seria :) Brakuje mi jeszcze dwóch tomów, żeby zebrać całość. Szkoda, że cykl jest tak mało znany, zwłaszcza młodzieży

      Usuń
  3. Bardzo fajny pomysł. Dotychczas nie zapisywałam przeczytanych książek. Wypisywałam sobie jedynie cytaty, które mnie szczególnie poruszyły. Odkąd założyłam bloga wszystko się zmieniło. To tam zapisuję moje wrażenia i przemyślenia. Fajnie będzie po jakimś czasie do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie szczegółowe zapisywanie przeczytanych książek prowadzę od 2009. Wcześniej też dużo czytałam, ale jakoś niczego nie notowałam i w krótkim czasie wszystko mi umykało. Żałuję teraz, że nie zabrałam się za takie notatki wcześniej

      Usuń
  4. niestety nie czytałam żadnej z w/w książek
    jeśli chodzi o zapisywanie, to przed rozpoczęciem pisania na blogu niczego nie zapisywałam
    obecnie dowód stanowi 1] blog 2] zeszyt, w którym w trakcie lektury zapisuje ważne rzeczy, spostrzeżenia itp, co mi potem pomaga w pisaniu recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie poza blogiem nie zapisuję już nigdzie swoich wrażeń z lektury. Oceniam natomiast książki równoległe na LC, Biblionetce i GoodReads.

      Usuń
  5. Czytałam i Christie i Cobena.
    Spisy książek robiłam już w podstawówce (czyli około 20 lat temu). Tytuły zapisywałam w takim starym, w kratkę zeszycie.
    Gdy osiem lat temu zapisałam się do Biblionetki, zeszyt na 5-6 lat gdzieś się stracił. Od 2-3 lat prowadzę nowy zeszyt, gdzie zapisuję: autora, tytuł i ocenę książki.
    Lubię czytać wszelkiego rodzaju podsumowania, statystyki dot. czyjegoś czytelnictwa, szczególnie, gdy są podane tytuły książek i coś można podpatrzeć ciekawego do czytania.
    Spokojnego dnia, Olimpia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Olimpio :) Też lubię czytać wszelkie książkowe podsumowania, ale to już wiesz :) Twoje zeszyty z zapiskami muszą być imponujących rozmiarów, przy Twoim tempie czytania :) Do zobaczenia za 2 tygodnie.

      PS.I. Zaczęłam "Mariola, moje krople..." Na razie jest dziwnie...
      PS.II.Zmobilizuj mnie proszę do czytania Kowalewskiej...

      Usuń
    2. Hihi, ależ mobilizuję... Warto ją przeczytać.

      A co do Marioli- mnie nie urzekła i niestety nie mam zamiaru już do niej wracać.
      Olimpia

      Usuń
    3. Ależ ja wiem, ze warto! Tylko jak się zmobilizować i zacząć?!

      Usuń
  6. Bardzo fajny cykl! Moje zapiski książkowe sięgają 2009 roku, wcześniej wypisywałam lektury tylko sporadycznie. A w styczniu 2010 mam całkiem niezłe nazwisko: Stephen King "Pod kopułą", Jussi Asler Olsen "Kobieta w klatce", a oprócz tego Kathy Reichs, Linwood Barclay i Hakan Nesser.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to rzeczywiście niezły czytelniczy skład :)

      Usuń
  7. Bardzo mnie to cieszy, że stałam się źródłem inspiracji.
    Ja tez pociągnę cykl rozpoczęty z tm,że będę przedstawiać książki, które kiedyś czytałam , których się teraz raczej nie czyta i o nich nie mówi, a uważam , że warto je poznać.
    A wszystko to w ramach powrotu do przeszłości.
    Z tych książek, które przedstawiłaś nie czytałam nic.
    Może jednak spróbuje Cobena poznać , a z Agathą Christie romans zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się nie pogniewałaś za podkradnięcie pomysłu :) Taki powrót do przeszłości jest całkiem fajny. Z jednej strony, po tych "wspomnieniowych" wpisach aż przychodzi ochota, żeby do jakiś książek wrócić, ale z drugiej strony, trochę szkoda czasu. Przecież tyle książek leży jeszcze nie przeczytanych... Cobena polecam. Każda jego powieść to świetna i wciągająca intryga. Czyta się ekspresowo

      Usuń
  8. Zapisuję przeczytane książki na lubimy-czytać i goodreads, wszelkie inne notatki zazwyczaj gubiłam.
    Z wymienionych przez Ciebie książek czytałam Ugrofińską wampirzycę, świetna książka, oraz Kurtynę i Samotny Dom. Miłością do Agaty Christie zaraziła mnie mama i chyba przeczytałyśmy wszystko, co tylko napisała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam taki okres w swoim życiu, że czytałam Christie w olbrzymich ilościach. Ale teraz nie jestem już w stanie przebrnąć przez jej powieści. Mam straszliwy przesyt.

      Usuń
  9. Nie czytałam żadnej z powyższych pozycji. Ja odkąd założyłam bloga prowadzę spis z recenzjami, oczywiście nie uwzględniam w lim lektur na studia ;) Fajny pomysł z takim spisem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam obydwie Agathy, a na podst. "Nie mów nikomu" oglądałam film, całkiem niezły zresztą.
    Cykl jest pomysłowy, choć ja nie mogę niestety się do niego przyłączyć, bo swoje zapiski prowadzę od momentu założenia bloga, czyli niecały rok. Wcześniej wprawdzie notowałam co nieco na LC, ale raczej sporadycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oglądałam film, na podstawie książki Cobena, ale już po lekturze i wydawał mi się być strasznie mało intrygujący w stosunku do książki. Powieść czytałam z wypiekami na twarzy, a film był jakoś mało wciągający. I nie chodzi tu o fakt, że znałam fabułę i zakończenie. Po prostu nie było tego klimatu, jaki Coben gwarantuje w swych powieściach

      Usuń
    2. W takim razie muszę sięgnąć po książkę i to koniecznie :)

      Usuń
  11. Niestety nie miałam okazji sięgnąć po którąś z tych książek. Co do zapisywania tytułów przeczytanych książek to w różnym czasie inaczej to zaznaczałam. W końcu jednak wszystkie informacje przepisałam do LC, bo inaczej w końcu gdzieś bym zapodziała te informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Ja mam swój kompletny wpis na Biblionetce. Chociaż właściwie nie jestem pewna, czy umieszczam w nim wszystkie nowości, jakie do mnie trafiają...

      Usuń
  12. Prowadziłam jakieś notatki swego czasu, ciekawe, gdzie podział się mój kajecik-sekrecik? Pomysł rzeczywiście przedni, by przypomnieć sobie co kilka lat temu nas fascynowało, albo i nie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza tym zawsze można podejrzeć jakąś polecankę u innych blogerów :)

      Usuń
  13. Niestety, nie znam żadnego z tych tytułów.

    Ale sam pomysł na akcję jest bardzo ciekawy - sama czasem dodaję recenzje książek przeczytanych w przeszłości, żeby opowiedzieć o nich blogerom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że fajnie od czasu do czasu poczytać o czymś, co nie jest nowością. Ja na przykład w 2009 roku nie przeczytałam chyba żadnej nowości wydanej w tamtym czasie. W ruch szła moja własna biblioteczka :)

      Usuń
  14. Zgadzam się. Żałuję, że nie notowałam wcześniej swoich lektur. Wiele z nich zupełnie mi umknęło. Nawet z ciekawości nie umiem określić ile wtedy czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze to nie przeczytalam ani jednej - ale kusi mnie ostatnia pozycja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugrofińska wampirzyca, może mało znana, ale na pewno oryginalna :)

      Usuń
  16. Listy przeczytanych książek prowadzę od 2005r. Małe wpadki zaliczyłam w 2007 (4 zapisane książki), 2009 (9 książek) i 2010 (10 książek). Ale raczej staram się zapisywać na bieżąco i tak w tym roku licznik sięgnął już... 79 książek.
    Notatki te prowadziłam w małym notesie z twardymi okładkami, a niedawno przepisałam je do dużego notesu, z czarną twardą okładką. Przywiązuję do tego dużą wagę.
    Teraz notuję w nim jeszcze książki, które chcę przeczytać i książki, które czytam w ramach wyzwań (tych prywatnych również).
    Zastanawiam się również czy nie zacząć dzielić poszczególne lata na miesiące, bo teraz tego nie robię.

    Gdzieś tak od końca 2010 r. prowadzę rejestr i ocenę przeczytanych książek na Biblionetce, a ostatnio na Lubimy czytać, ale tam dość sporadycznie.

    Jeśli chodzi o książki przeczytane przez Ciebie w styczniu 2010r. czytałam tylko "Nie mów nikomu" w 2006r.
    Moja fascynacja (tak książkowa jak i filmowa)Agathą Christie trwa od 2009r. Pierwszą przeczytaną książką było "Boże Narodzenie Herkulesa Poirot". Więc tytuły przedstawione przez ciebie na pewno w końcu do mnie trafią.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rozbudowaną wypowiedź. jak ja lubię czytać takie długie komentarze :) Fajny pomysł z zapisywaniem tytułów, które kiedyś tam chce się przeczytać. Nie robię, ale może powinnam zacząć?

      Usuń
  17. Lubimy czytać prowadzę chyba od zeszłego roku z uwstecznieniem.
    A zeszyt mam jeszcze od czasów studiów, czyli przed 2004 założony, ale w nim tylko plusami znaczę autora i tytuł który przeczytałam, żeby nie dublować jak się nie zapamięta czegoś.
    Ale nie notowałam wtedy co kiedy było...
    No i teraz blog
    czytałam christie z Twojej listy "Kurtynę" na pewno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez próbuję uaktualniać LC, ale szkoda mi trochę czasu. Wszystkie wcześniejsze zapiski mam w BNetce

      Usuń
    2. ja zrobiłam biblioteczkę na LC jak założyłam tam konto, to najpierw wpisałam z zeszytu przeczytane, potem z półki posiadane, potem z przeszłości co mi się przypomniało lub znalazło... teraz to już na bieżąco idzie, więc nie tracę dużo czasu kopiując recenzje na blog i na LC...

      Usuń
    3. No tak, tylko gdybym ja chciała wpisać przeczytane od 2009 roku, to mam ponad 200 tytułów (nie liczę książek z tego roku, bo te wpisuję na bieżąco), posiadane - dokładnie nie wiem, ale gdzieś 700 - 1000, a wtedy robi się już trochę dramatycznie... ;)

      Usuń
  18. O, jaki sympatyczny pomysł.:) Na swoje poletko go nie przeszczepię (przynajmniej na razie nie), ale będę podglądać.:)

    Sama prowadzę zeszyt, w którym zapisuję przeczytane tytuły dla samej przyjemności zapisywania papieru.;) Spis jest już nieco leciwy, bo założony w 2003 roku, ale rozwija się świetnie.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie brakuje takiego spisu sprzed kilku lat...pamięć już nie ta, a papier cierpliwy jest :)

      Usuń
  19. Ja postanowiłem spisywać książki przeze mnie ocenione u siebie na blogu. Ogólnie wcześniej nie prowadziłem żadnych spisów. Za to moja mama! Miała taki fajny brulion i tam pisała każdy tytuł i autora. Jeśli mnie pamięć nie myli, to w dwa i pół roku przeczytała 170 książek! No ale gdy poszła do pracy przestała to robić... teraz robię to ja. 52 książki w roku? Książka na tydzień. Ambitnie. Ja na razie nie postanawiam sobie nic, bo u mnie to działa odwrotnie. Jeśli jakieś postanowienie za mną chodzi, odbiera mi chęć do zrobienia tego, co normalnie bym zrobił z czystą przyjemnością. Mam nadzieję, że zrozumiałaś moją nieco poplątaną wypowiedź. Pozdrawiam cieplutko :)
    Leger.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że zrozumiałam :) Nie martw się, moje myśli tez mnie czasem wyprzedzają :) Co do moich planów, 52 książki to miałam zamiar przeczytać w 2009 i udało się z nawiązką. Obecnie 104 to moja dolna granica :) również pozdrawiam :)

      Usuń
  20. Piszę, notuję w zeszycie, w pliku .rtf i jeszcze na biblionetce. I recenzje piszę w zeszycie. W ogóle natchnęłaś mnie, niebawem podzielę się swoim zamiłowaniem do pisania jako czynności (zeszyt, pióro itp).

    Książek nie znam, ale numer, żadnej :) Muszę się podciagnąć w czytaniu. :P

    OdpowiedzUsuń