Wydawnictwo:Fabryka Słów
Liczba stron: 330
Moja ocena : 5/6
Jeśli polska fantastyka, to tylko Andrzej Pilipiuk. Uwielbiam książki tegoż autora. Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy to jeszcze w liceum, kolega pożyczył mi "Kuzynki". Potem zawładnęła mną "Księżniczka", "Dziedziczki" oraz seria o Jakubie Wędrowyczu. Następnie miałam "niewielką" przerwę w odbiorze, aż do zeszłego roku, kiedy to pochłonęłam "Operacja Dzień Wskrzeszenia" (jak dla mnie najlepsza książka autora) i "2586" kroków. Na żadnej książce się nie rozczarowałam. W stosunku do serii "Kuzynki" czy przygód Jakuba jestem bezkrytyczna. Książki te próbuję kompletować do osobistej biblioteczki. Pracuję nad tym.
Ale do rzeczy, miało być o "Wampirze z M-3". Więc powiem tak: moje pierwsze skojarzenie nasuwające się w trakcie lektury, to podobieństwo do przygód Wędrowycza. Spokojnie mogę zaświadczyć, że jeżeli komuś historie tego egzorcysty i łowcy wampirów przypadły do gustu, to "Wampir..." też na pewno się spodoba. Klimat obu historii jest podobny. Podobny jest też język powieści. Szanowny Jakub nawet pojawi się gościnnie w jednym z opowiadań. Jestem świadoma faktu, że osoba Wędrowycza nie każdemu pasuje, więc jeśli ktoś za nim nie przepada, "Wampirem..." może być rozczarowany.
Powieść składa się z 9 opowiadań. Nie są one jednak odrębnymi historiami jak w "2586 krokach". Tutaj mamy bohaterów akcji, a w kolejnych rozdziałach zapoznamy się z bliżej z ich codziennym życiem. Oczywiście jak można się domyślać, będzie ono pełne niesamowitych przygód, niebezpieczeństw, walk z istotami bionekrotycznymi, spotkań z wilkołakami, a to wszystko odbywać się będzie w scenerii trudnych czasów PRL. Bohaterowie zostaną wplątani w szereg przezabawnych sytuacji, przeplatanych realiami warszawskiej Pragi lat 80-tych.
Będziemy mięli przyjemność poznać Gosię, nowonarodzoną, nastoletnią wampirzycę, samozwańczą hrabiankę, fankę Limahla, która stawia swoje pierwsze wampirze kroki. Towarzyszyć jej będzie wieczny wampirzy "robol" Marek. Szeregi PRLowskich krwiopijców, zasilają też: Profesor, Hrabia Xavery czy partyzancki wampir Dziadek Weteran. Wszyscy muszą borykać się z trudną rzeczywistością w jakiej przyszło im żyć(?). Po palcach depcze SB, poszukiwania wampirzej księgi "Necronomicon" się przedłużają, Czarna Wołga poluje, mumia powraca a rodzinka Gośki sypie w oczy granulowanym, importowanym czosnkiem.
Wszystko to opisane z wielkim dystansem i poczuciem humoru. Książka to dobra dawka polskiej fantastyki, gratka dla fanów Pilipiuka. Fanom "Zmierzchu" nie polecam.
Sardegna
Mnie również się spodobała :)
OdpowiedzUsuńO w takim razie widzę, że nie czytałaś Sagi o Wiedźminie :P Piekara też nieźle pisze ;)
Czyli mnie spodobają się książki o Wędrowyczu? :)
Zaczytana - Wiedźmina czytałam. Sapkowskiego też jak najbardziej cenię, tylko to nieszczęsne "Narrenturm"... Piekary jeszcze nie czytałam, ale na półce czeka "Przenajświętsza Rzeczpospolita". Wampir jest dokładnie w stylu Jakuba. Spodoba Ci się na bank! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWampir jeszcze przede mną. Chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, lecz bardzo skutecznie mnie zachęciłaś i mam ochotę sięgnąć po te książkę.
OdpowiedzUsuńJuż dawno poluję na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zachęciłaś do tej ksiazki, z pewnością jej poszukam, a jak się uda to przeczytam :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Dziewczyny - w takim razie jeszcze raz polecam i czekam na ewentualne recenzje :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Pilipiuka, mam prawie wszystkie jego książki, oprócz dwóch tomów opowiadań i Wędrowycza. Jakoś nie mogę się do niego zmusić. Kochamy go wszyscy w rodzinie, kiedy kupujemy nową, jak najnowszy tom serii historycznej, ustawiamy się w kolejce do czytania.
OdpowiedzUsuńKasiu - dziękuję za odwiedziny :) mój mąż też ściga się ze mną o Pilipiuka. A jak się skusisz na Wędrowycza, to ciekawa jestem recenzji :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka - :)
Tę książkę już od dawna mam w planowanych. Lubię wampiryczne klimaty ukazane w krzywym zwierciadle :)
OdpowiedzUsuń