Liczba stron: 317
Moja ocena : 6/6
Ostatnia część serii "Kuzynki" dopełniła całości. Całkowicie przypomniałam sobie, za co, parę lat temu, pokochałam powieści Pilipiuka. Trochę żal rozstawać się z kuzynkami Kruszewskimi i księżniczką Moniką, ale świadomość, że seria zagościła w mojej biblioteczce na własność, pozostawia mi uśmiech na twarzy.
Trzecia część przygód walecznej trójki kobiet, tym razem skupia się w Kruszewicach, czyli rodzimej wiosce Stanisławy. Dziedziczka postanawia odbudować dwór z przed lat i odnowić jego świetność. Z pomocą wampirzycy Moniki, kuzynki Katarzyny, Alchemika oraz ekipy budowlanej legendarnego Hirama, budowniczego świątyni Salomona, Stasi udaje się zbudować dworek na miarę dziedziczki Kruszewskiej. W przedsięwzięciu pomagają okoliczni mieszkańcy, którzy oderwani siłą od samogonu, nie zawsze mają ochotę na współpracę. Doprowadza to do zabawnych sytuacji, z których dziewczyny, jak zwykle wychodzą obronną ręką.
Oczywiście odbudowa posiadłości i pobyt w Kruszewicach nie przebiega bez problemów. Mistrz Sędziwój, który planuje tajemniczą podróż, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Za jego porwaniem mogą stać tylko członkowie Bractwa Drugiej Drogi. Do tego, wampirzyca Monika zakochuje się po raz pierwszy w swym długim życiu. Zauroczona młodzieńcem, przestaje kontrolować swoje zachowanie, przez to przysparza sobie i przyjaciółkom sporo problemów.
Dziewczyny będą musiały stawić czoła przeciwnościom, a pomogą im w tym spryt oraz wrodzona inteligencja. Będą miały także niespodziewanych sojuszników, którzy pomogą w kryzysowej sytuacji.
O ile "Kuzynki" można czytać niezależnie od pozostałych części, "Księżniczka" i "Dziedziczki" to już kontynuacje wątków poprzednich. W trzecim tomie historia Kruszewskich i Moniki dobiega końca. Kończy się też wątek Alchemika, zamykając całość. Podsumowując całą trylogię, nie będę się powtarzać i kolejny raz wychwalać fabuły. Po prostu seria ta jest dla mnie szczególna. Jeśli ktoś nie czytał moich poprzednich wynurzeń, zapraszam do "Kuzynek" i "Księżniczki".
Sardegna
Słyszałam już wcześniej, że "Dziedziczki" są rewelacyjne. Ty utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu dodatkowo. Bardzo chętnie zatem przeczytam tę książkę, tylko muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności przeczytać całej serii, ale chciałabym to zrobić. Po Twojej recenzji jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńPilipiuka mam w planach i na pewno, wcześniej czy później, poznam jego twórczość:)). po recenzji nie mogę się już doczekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie przepadam za tym autorem. Dlatego nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Seria wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać jeszcze tego autora, jednak trzeba by w końcu dać mu szansę.Szczególnie, że tak zachwalasz tę serię.
OdpowiedzUsuńPilipiuk jest nierówny, ale co do tego akurat cyklu się nie wypowiem, bo nie czytałam. Może kiedyś, jak wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńZatem zostaje mi polecić serię wszystkim, którzy jeszcze jej nie czytali :)
OdpowiedzUsuńAgnes - powieści Pilipiuka, które czytałam, czyli "Kuzynki", seria o Wędrowyczu, "Operacja Dzień Wskrzeszenia", " 2586 kroków" oraz "Wampir z M-3" bardzo mi się podobały. Ale mąż zaliczył jeszcze sporo Panów Samochodzików tegoż autora i mówił, że nie wszystkie są dobre.
Zawsze możesz wrócić do tej serii, jeśli masz ją na własność i to jest plus kupowania książek :) Pomysleć, że jeszcze nie czytałam nic Pilipiuka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA Pana Samochodzika nie napisał Zbigniew Nienacki?
OdpowiedzUsuńAneta - ja w ogóle lubię kolekcjonować książki w mojej prywatnej biblioteczce. A na tą serię polowałam już dość długo, więc tym bardziej mnie to cieszy :) Co do Pana Samochodzika, to oczywiście napisał go Nienacki, ale Pilipiuk napisał inne opowiadania o takim tytule :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, to przepraszam, myślałam, że o Panu Samochodziku to tylko Nienacki. A propos kolekcjonowania książek - mam identycznie i gdyby nie ograniczenia finansowe, to jedynie kupowałabym książki, a nie wypożyczała w bibliotece. Miałabym już ich setki, a nawet tysiące. Ech rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńtytuł i opis wydaje się być ciekawy może kiedyś przeczytam...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń