Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 435
Moja ocena: 6/6
Zawsze ma problem z opisaniem książki, która bardzo mi się podobała. Mam wrażenie, że moje słowa nie odzwierciedlają w pełni jej wartości. W przypadku "Rio Anakondy" będę się posiłkować moją opinią z zeszłego roku, na temat "Gringo wśród dzikich plemion", którą oceniłam bardzo wysoko i wyróżniłam jaką jedną z ważnych dla mnie książek, w roku 2011. Wszyscy, którzy czytali chociaż jedną z książek Pana Cejrowskiego, będą wiedzieć, czym się zachwycam i o co ten cały hałas.
Nie przepadam za Autorem. Nie oglądam jego programów w TV, chociaż mogło by się wydawać, że skoro tematyka prezentowana w jego reportażach filmowych jest podobna do tej, przedstawionej w książkach, powinny mi się one podobać. Niestety, programów z udziałem Pana Cejrowskiego nie oglądam, ale za to uwielbiam jego pióro. Autor ma niesamowitą zdolność wzbudzania w czytelniku ogromnego zainteresowania. Od pierwszej strony przedstawiona historia wciąga. Wszelkie zdjęcia, przypisy tłumacza i autora (będące oczywiście notatkami tworzonymi przez samego W.C) wzbogacają treść i nie pozwalają czytelnikowi oderwać się od opisywanej wyprawy.
Z każdej strony książki wyłania się olbrzymia pasja Autora do podróży, odkrywania nowych miejsc, szacunek do przyrody i pierwotnych kultur, z którymi ma szansę obcować. Ta pasja i zachwyt przechodzi na czytelnika. O podróżach i przygodach Pana Cejrowskiego czyta się z wielką przyjemnością, wypiekami na twarzy i uśmiechem na ustach, bowiem poczucie humoru i wielki dystans do siebie są chyba główną zaletą jego pióra.
Wyżej prezentowana książka to zapis podróży Autora do Dzikich Ziem, leżących w dorzeczu rzeki Amazonki, przy jednej z licznych jej dopływów, która została nazwany dla zmylenia poszukiwaczy przygód, Rio Anakonda. Autor specjalnie nie podaje szczegółów swej podróży, aby ochronić dziewicze tereny przed atakiem cywilizacji a ogólna mapa, zaprezentowana na początku książki informuje, że Dzikie Ziemie leżą gdzieś na granicy Brazylii i Kolumbii.
Zapis podróży jest podzielony na 8 ksiąg:
Księgę Słońca, Błota, Mgły, Dymu, Strachu, Magii, Szeptów, Powrotu.
Każda z nich opisuje kolejny etap podróży wgłąb puszczy amazońskiej. Autor spotyka na swej drodze niesamowitych ludzi, od zwyczajnych mieszkańców sennej wioski, ostatniej cywilizacji w okolicy, przez groźnych handlarzy narkotyków, do rdzennych Indian, Szamanów, Wodzów i Wielkich Plemiennych Czarowników.
Autor - podróżnik ma okazję uczestniczyć w codziennym życiu plemienia, zostaje wtajemniczony w zasady obowiązujące w ich społeczności, kosztuje tradycyjnych potraw, bierze udział w zabawach i ważnych wydarzeniach. Jego przyjaźń z Wodzem owocuje w zdobycie nowej wiedzy i nowych umiejętności, ale przede wszystkim pozwala na poznanie siły natury i obcowania z jej największymi mocami.
Wiele w książce jest magii natury oraz wydarzeń, których nie można racjonalnie wytłumaczyć. Ale przecież Indianie to taki właśnie lud. Tajemniczy, pełen pierwotnych mocy i właściwości, związany z siłami Matki Natury, niezbadany.
Pochłonęłam "Rio Anakondę" w dwa wieczory, mimo, że książka ma ponad 400 stron. I zgadzam się, że główną jej wadą jest to, że jest taka krótka.
Książkę przeczytałam w ramach październikowej Trójki e-pik, a za pożyczkę dziękuję miłej Biblionetkowiczce.
Sardegna
Uwielbiam styl pana Cejrowskiego. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja właśnie dostałam książki Wojciechowskiej, Pawlikowskiej i Kreta, więc całkiem możliwe, że ten punkt wyzwania zdobędę większym nakładem :)
OdpowiedzUsuńJak dotad moja najukochansza ksiazka podroznicza. Czytalam kilkakrotnie i marze o nowej ksiazce Cejrowskiego lub chociazby wznowieniu "Orinoko"
OdpowiedzUsuńpierwszą książką Cejrowskiego, jaką czytałam był Gringo, dzięki niemu pokochałam literaturę podróżniczą, Rio Anacondę też mam już za sobą i chociaż podobała mi się troszkę mniej, to wspominam ją bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńByłam zachwycona "Gringo wśród dzikich plemion", a "Rio Anakonda" czeka grzecznie na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńczeka na mnie na półce;)
OdpowiedzUsuńJa - z racji awersji do autora - nie jestem w stanie sięgnąć po żadną jego książkę. Podobno inaczej pisze, a inaczej prowadzi swoje programy (sama o tym piszesz), ale jakoś i tak nie czuję zainteresowania zapoznania się z jego pisarskim stylem. Choć podejmowana przez niego tematyka wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam z W.Cejrowskim wiec po książkę też raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i pamiętam, że baaardzo mi się podobało. :) Muszę wrocić jeszcze raz do tej książki. :) Warto. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki podróżnicze, a najbardziej książki Cejrowskiego. Biografia Cejrowskiego też jest dobra. Polecam.
OdpowiedzUsuńOlimpia
Nie czytałam jeszcze żadnej z książek Cejrowskiego, ale u mnie nierzadko jest tak, że sięgam po jakąś publikację po spotkaniu z danym autorem. A ponieważ Cejrowski ma być w Krakowie w listopadzie, wybiorę się, aby go posłuchać i zdobyć autograf, po czym zabiorę się za lekturę.:) Czasem jest u mnie taka właśnie kolejność poznawania dorobku danego autora:)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą całkowicie. Ja również nie przepadam za tym Panem, jednak jego książki podróżnicze plasują się na mojej liście na pierwszych miejscach. Ze wszystkich pozycji z tej kategorii najbardziej lubię właśnie autorstwa tego Pana. Uwielbiam jego styl pisania i poczucie humoru, które w połączeniu z przygodami stanowią wspaniałą lekturę, w którą czytelnik się w całości zagłębia. Czytając te książki każde miejsce odwiedzam z Panem Cejrowskim i mam wrażenie jakby stała tuż obok niego :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię styl pisarski pana Wojciecha. To prawda, że jego książki pochłania się szybko jak ciepłego rogalika, a po ostatnim kęsie czuje się niedosyt.
OdpowiedzUsuńKsiążki te pokazały mi, że i ta część literatury jest warta uwagi.
Potem bardzo szybko posypały się pozycje Halika, Choszcz czy Pałkiewicza, które również bardzo polecam.
Ja w tym miesiącu czytam w ramach Trójki "Dziewczyny w podróży".
To świetna książka :)
OdpowiedzUsuń