Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Liczba stron: 272
Moja ocena : 6/6
Nie jestem wielką pasjonatką sportu, choć ciągle staram się bardziej przekonać do biegania, raz na jakiś czas jednak, lubię poczytać o ludziach, dla których sport jest bardzo ważną częścią życia, a osiągnięcia w danej dyscyplinie, miarą osobistego sukcesu. Przeczytałam rewelacyjną opowieść o bieganiu Murakamiego ("O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu"), historię Scotta Jurka, ultramaratończyka ("Jedz i biegaj"), oraz fajną, motywującą opowieść Łukasza Grassa "Trzy mądre małpy", w której dziennikarz sportowy opisuje swoją wyboistą drogę do prowadzenia aktywnego trybu życia. Teraz nadszedł czas na "Najlepszego" Jerzego Górskiego, czyli historię człowieka, który musiał sięgnął dna, żeby móc się wzbić na wyżyny, i to nie tylko te sportowe.
Jerzy Górski, obecnie sześćdziesięcioparoletni sportowiec, biegacz, ultramaratończyk, prezes Centrum Sportowego, organizator imprez propagujących aktywny tryb życia, zwycięzca prestiżowych zawodów Double Ironman w Alabamie w latach 90-tych, człowiek niezwykle wytrzymały i wytrwały, pokazuje na swoim przykładzie, że hasło "chcieć to móc", to nie tylko puste słowa.
Historia Jerzego Górskiego jest tak bardzo dramatyczna, że wręcz niewyobrażalne wydaje się osiągnięcie sukcesu na tak ogromną skalę, z przeszłością, naznaczającą bohatera swym piętnem. Górski już w wieku 15 lat zaczął brać
narkotyki i wdychać substancje odurzające, żeby piętnaście lat później być już uzależnionym od heroiny, wycieńczonym, ledwo trzymającym się życia, wrakiem człowieka. Przez lata, stojąc na granicy śmierci, niespecjalnie walczył z nałogiem. Skupiał się zazwyczaj na zdobywaniu kolejnych działek, angażowaniu się w kradzieże medykamentów z lokalnych aptek, bądź odsiadki za posiadanie narkotyków lub za udział w złodziejskich akcjach.
Przed trzydziestką Jerzy Górski palił ponad 100 papierosów dziennie, nie stronił od alkoholu, brał najgorsze świństwa, łącznie z wariantami narkotyków przygotowanych w
domowych warunkach. Jednak w pewnym momencie poczuł impuls do zmian, a była nim audycja radiowa Marka Kotańskiego, który przez lata zajmował się leczeniem narkomanów z nałogu w swych ośrodkach Monaru. Górski postanawia szukać pomocy, jednak po
wielokrotnych i nieudanych próbach przeniesienia się z więzienia do zakładu
psychiatrycznego, decyduje się na drastyczny krok, po którym ledwo co unika śmierci. Ten moment okazuje się być kroplą, która przelewa czarę...
Kolejne karty książki opisują proces leczenia Górskiego w Monarze, jego codzienność w ośrodku, pracę nad sobą, kontrolę emocji, a także zasady, jakie obowiązywały podopiecznych Kotana. Górski szuka czegoś, co mogłoby zastąpić mu narkotykowe uzależnienie, a jednocześnie zapewniło powrót do normalności. Lukę po używkach znajduje w bieganiu. Zaczyna od truchtania wokół ośrodka, poprzez regularne treningi, po paru miesiącach sprawdza się w pierwszym maratonie. Za jednym osobistym sukcesem przychodzi czas na kolejne. Walcząc ze swoimi słabościami, angażuje się w kolejne coraz bardziej wymagające biegi, triathlony i ultramaratony, aż w 1990 roku otrzymuje nagrodę za pierwsze miejsce zdobyte w prestiżowych zawodach Double Ironman w Alabamie. Swoją sportową aktywność propaguje do dziś, będąc współorganizatorem wielu imprez biegowych.
"Najlepszego" czyta się, jak najlepszą powieść sensacyjno - obyczajową. Aż nie chce się wierzyć, że opisane w niej wydarzenia działy się naprawdę. Myślę, że tak dobra forma tej historii, to głównie zasługa Łukasza
Grassa, znakomitego dziennikarza, który potrafi bardzo dobrze
pisać o sporcie i emocjach z nim związanych. Już w "Trzech mądrych małpach" świetnie widać osobiste zaangażowanie i pasję Autora do uprawiania sportu, i tą szczerość można wyczuć w trakcie lektury.
Książka, choć ma dość trudny emocjonalnie początek, ma wiele bardzo motywujących momentów. Fragmentów, które dają mentalnego kopa, pokazują,
że nie można się nad sobą użalać, zakładać porażki, uświadamiają też, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Skoro Jerzy Górski
jest chodzącym przykładem na to, że zmiana jest możliwa, nie ma wymówki na strach przed porażką. Zresztą, jak sam bohater mówi" "słabość staje się siłą", trzeba więc tylko trochę dobrych chęci, samozaparcia i wiary we własne możliwości, a wszystko stanie się możliwe.
"Najlepszy" podobał mi się bardzo. Jest to na pewno jedna z ciekawszych lektur, jakie w tym roku przeczytałam. W listopadzie 2017
powstał film o tym samym tytule, w reżyserii Łukasza Palkowskiego, w którym główną rolę zagrał Jakub Gierszał. Sama z
chęcią obejrzałabym historię Jerzego Górskiego przeniesioną na duży ekran. Ciekawe, czy zrobi na mnie tak samo duże wrażenie, jak książka.
Sardegna
Jeśli zdecyduję się na poznanie tej historii, to myślę, że jednak skupię się na filmie. :)
OdpowiedzUsuńJasne, też mam ochotę na film. Choć książka jest na swój sposób wyjątkowa,
UsuńCzytałam skrajne opinie i ciąż nie mogę się zdecydować czy to dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSkrajne? A jakie były do niej zarzuty? Bardzo mnie to ciekawi
UsuńCiekawa historia...
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńTyle tych ciekawych książek :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Tak dużo książek, a tak mało czasu... :)
Usuń