Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 311
Moja ocena : 6/6
Żeby przygotować się do spotkania autorskiego z Panią Hanną Diktą (szczegóły w TEJ notce), obowiązkowo musiałam zapoznać się z najnowszą powieścią pisarki "Dwie kobiety" wydaną przez Wydawnictwo Zysk i S-ka, której premiera miała miejsce 28 maja. Jest to moje drugie spotkanie z twórczością Autorki bowiem jakiś czas temu miałam okazję sięgnąć po "To nie może być prawda", historię, która powstała, jako druga, natomiast  przede mną jeszcze "We troje", czyli powieść, którą Pani Dikta prozatorsko debiutowała.
"To nie może być prawda" zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mocna historia, z ciekawym konceptem, dobrze skonstruowana, miałam wtedy tylko jeden zarzut do Autorki, a mianowicie
fakt, iż niektóre wątki poboczne zostały porozpoczynane i nie znalazły ujścia we właściwej 
fabule. Zastanawiałam się, jak na jej tle wypadnie lektura "Dwóch kobiet" i powiem Wam, przeżyłam bardzo pozytywne zaskoczenie. Historia jest niesamowicie dobrze napisana! Widać, iż Autorka zrobiła ogromny postęp warsztatowy, wszystkie mankamenty, które przeszkadzały mi w poprzedniej książce, zniknęły, a zamiast nich pojawiły się nowe elementy, nadające historii głębszy sens. 
Pani Dikta wplata w fabułę przemyślenia swoich bohaterów, zagadnienia trochę filozoficzne, dotyczące ich przeszłości, wskazujące na światopogląd, ale przede wszystkim mądre życiowo i bardzo prawdziwe. No naprawdę, wielki szacunek! "Dwie kobiety" czyta się doskonale, a jeśli do tego dołożymy świetną fabułę, bogactwo osobowości, kontrowersyjne wątki, słodko - gorzkie refleksje, otrzymamy bardzo dobrą powieść obyczajową, której lektura dostarczy czegoś więcej, niż tylko chwilowego relaksu.
Pani Dikta wplata w fabułę przemyślenia swoich bohaterów, zagadnienia trochę filozoficzne, dotyczące ich przeszłości, wskazujące na światopogląd, ale przede wszystkim mądre życiowo i bardzo prawdziwe. No naprawdę, wielki szacunek! "Dwie kobiety" czyta się doskonale, a jeśli do tego dołożymy świetną fabułę, bogactwo osobowości, kontrowersyjne wątki, słodko - gorzkie refleksje, otrzymamy bardzo dobrą powieść obyczajową, której lektura dostarczy czegoś więcej, niż tylko chwilowego relaksu.
Ewa opuszcza 
swojego wieloletniego męża Adama, rodzinne miasto Katowice i przenosi 
się na drugi kraniec Polski po to, żeby zacząć nowe życie. Kobieta 
skrywa jakiś sekret, coś ciąży jej na sumieniu, ale nie dzieli się z 
nikim 
swoimi doświadczeniami, nawet z Bogną, właścicielką pensjonatu, u której
 mieszka, choć z kobietą połączyła ją nić porozumienia. Bogna jest 
wdową, niedawno 
straciła swojego o 20 lat starszego męża, też ma za sobą trudne 
doświadczenia, zwłaszcza wspomnienia z dzieciństwa kładą się cieniem na 
dorosłość, poza tym kobieta nie czuje się spełniona w roli gospodyni 
pensjonatu, który był raczej marzeniem jej zmarłego męża, niż jej. Bogna
 ma też inną tajemnicę, o 
której wie tylko nieliczne grono osób. Kobieta sama już nie wie, czy 
sekret ten bardziej jej ciąży, czy przynosi ukojenie. 
Systematycznie odsłaniają się przed nami losy 
Ewy i Bogny. Wspomnienia bohaterek przeplatają się z wydarzeniami 
aktualnymi, które przyjmą mocno dramatyczny obrót. Kobiety spotykają się w dość przełomowych momentach swojego życia, dla obu nadchodzą zmiany, i to w momencie, kiedy wydaje się, że ich losy są 
przesądzone, nawiąże się 
między nimi wyjątkowa relacja, ale wymykająca się nieco ze schematu 
kobiecej przyjaźni.  
Oprócz
 dwóch tytułowych kobiet, w całej tej historii występuje więcej ciekawych
 bohaterów. Mamy jeszcze Zosię Kulową, dziewczynę, która mimo młodego 
wieku naznaczona jest poważną chorobą, ma czwórkę dzieci i 
niepełnosprawnego męża, rodziców Ewy, przyjmujących w obliczu problemów córki, skrajnie różne postawy, męża Ewy, Adama, czy księdza Marka. 
Każdy z nich dokłada cegiełkę do pełnego 
obrazu sytuacji i jest niezbędnym elementem tej jakże wielowątkowej fabuły.
Historii nie da się odebrać tego, że niesie spory ładunek emocjonalny, ale nie może być inaczej, kiedy Autorka 
zawarła w niej całkiem sporo ludzkich dramatów, tragedii i kontrowersji. Drażliwych tematów jest sporo: śmierć, starość, choroby, utrata ukochanej osoby, związki, nie zawsze 
zgodne z oczekiwaniami otoczenia, trudna przyjaźń, czy zaburzone relacje z 
rodzicami. Dużo tego, i gwarantuję, że to jeszcze nie wszystko, nie chciałabym jednak spojlerować czytelnikom, którzy sami zechcą sprawdzić tą powieść. 
W momencie, gdy jedna powierzchnia fabularna tak mocno nasycona jest trudnymi tematami, czytanie nie może być łatwe. Sama kilkakrotnie odkładałam książkę na bok, żeby odetchnąć, i tego trzeba być świadomym, zanim sięgnie się po "Dwie kobiety". Jednak jeśli czytelnik podejmie się wyzwania i pozna bliżej historię bohaterek, na pewno nie będzie żałował. Życie nigdy nie jest czarno - białe, a jego odcienie szarości codziennie nam towarzyszą, dlaczego więc udawać, że jest inaczej?
Powiem Wam, że "Dwie kobiety" to jedna z lepszych książek obyczajowych, jakie ostatnio czytałam. Mocna, kontrowersyjna, trudna, jej czytanie momentami "boli", ale czy to nie takich książek podświadomie szukamy? Hanna Dikta , jak sama mówi, nie pisze pod publiczkę, nie nakłada na siebie cenzury, jeżeli jakiś wątek ją 
zaciekawi, na pewno go rozwinie, bez względu na konsekwencje. Myślę, że Autorka namiesza jeszcze w polskiej prozie i nie raz o niej usłyszymy! 
 Sardegna
 
 

 
 
 Posty
Posty
 
 

 
 
Ja na mój egz. dopiero czekam. I już się ciesze na lekturę skoro tak wysoko oceniłaś tę książkę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w takim razie udanej lektury i mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu, jak mnie :)
UsuńLubię czytać o kobietach więc poszukam w bibliotece. Miałam jeszcze zapisaną chyba o kobietach z bagien...też mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci polecam "Dwie kobiety", choć jest tam sporo kontrowersji... "Kobiety z bagien" nie bardzo kojarzę, mówisz, że zapowiada się ciekawie?
UsuńJak wskazuje Twoja opinia książka jest można rzec przeładowana wątkami i stąd pewno wywołuje kontrowersyjne emocje. W sumie lubię takie....chociaż ostatnio zauważyłam, że bardziej jakoś przeżywam i oglądane filmy i czytane książki więc staram się zbytnio nie emocjonować się.
UsuńA o "Kobietach z bagien" wiele dobrego czytałam...
Też tak mam, z jednej strony lubię takie poważniejsze obyczajówki, które dostarczą emocji, wzruszą, zabolą, ale z drugiej muszę je potem odchorować... daj znać, kiedy przeczytasz "Dwie kobiety", ciekawa jestem, jak je odbierzesz :)
UsuńPopytam w bibliotece przy najbliższej okazji...
Usuń