Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 344
Moja ocena : 5/6
Lubię bardzo czytać powieści Autorów, których znam osobiście. Książka ma dla mnie wtedy zupełnie inne znaczenie, choć nie ukrywam, że zawsze, kiedy sięgam po taki tytuł, mam pewne obawy. Czy mi się spodoba? A co, jeśli nie? Zawsze jestem szczera w swej opinii, staram się więc nie zwracać na to uwagi, czy znam Autora, czy też nie, ale czasami jest to trudniejsze, niż mogło by się wydawać.
Na szczęście, w przypadku powieści "Poza czasem szukaj", moje obawy okazały się być zupełnie bezpodstawne. Katarzyna Hordyniec to nasza blogowa koleżanka, którą miałam okazję poznać osobiście, wprawdzie przelotnie, ale zawsze, rok temu, na Warszawskich Targach Książki. Kobieta sympatyczna, przebojowa, emanująca pozytywną energią, którą przekazuje swoim internetowym znajomym, zarówno przez blogowe, jak i FB, wpisy. Kasia napisała przefajną, romantyczną powieść dla kobiet, taką baśń dla dużych dziewczynek, o miłości, namiętności, spełnionych pragnieniach. O uczuciu takim, które może trafić się każdemu, w każdym wieku, i w każdym momencie życia.
Lena mieszka w Koszalinie, ma fajnego faceta, stabilną, ale nieco nudnawą pracę, i wie, że to nie jest to, czego oczekuje od życia. Pragnie jakiejś zmiany, chce doświadczyć prawdziwego uczucia, namiętności, szaleństwa, którego nie daje jej obecny chłopak.. Postanawia więc zostawić swoje dotychczasowe życie, postawić wszystko na jedną kartę, i wyruszyć do stolicy. Warszawa okazuje się być dla Leny wyjątkowo przyjazna i łaskawa. Udaje jej się znaleźć fajną pracę w korporacji, zaprzyjaźnić z nowymi kolegami z branży, zmienić też swój image, z szarej gąski w seksowną kobietę. Jednakże najbardziej przełomowym momentem w jej nowym życiu będzie spotkanie z Juliuszem, eleganckim i szarmanckim sześćdziesięciolatkiem, w którym Lena zakochuje się praktycznie od pierwszego wejrzenia, i to z wzajemnością.
W ciągu kilku dni życie Leny zostaje wywrócone do góry nogami. Nowy, szalony związek, pełen będzie emocji, wzlotów i upadków. Dwoje dojrzałych ludzi przeżywać będzie miłosne rozterki, jak para zakochanych do szaleństwa, nastolatków. A ponieważ Jul nie jest człowiekiem bez skazy, ma za sobą wiele związków, a jeden z nich praktycznie nie jest jeszcze zakończony, Lena miota się w swoich uczuciach, jak zakochana siedemnastolatka, sama nie wiedząc, czego oczekuje od ukochanego. Podobnie zresztą zachowuje się Juliusz, dla którego młodsza o trzydzieści lat Lena, rzeczywiście staje się kimś ważnym, i to dla niej postanawia zawalczyć się o wspólną przyszłość.
Czy rozumiecie już, co miałam na myśli pisząc, że "Poza czasem szukaj" to baśń dla dużych dziewczynek? Jest to taka bajkowa historia miłosna, nie mająca w sumie prawa, wydarzyć się w życiu realnym. To znaczy w miłość wierzę, bo może się zdarzyć każdemu, bez względu na wiek, ani pochodzenie. Natomiast cała otoczka tej historii, związana z pobytem bohaterki w Warszawie, natychmiastowym zaaklimatyzowaniem się, znalezieniem dobrze płatnej pracy, nawiązywaniem przyjaźni, momentalnym znalezieniem idealnego mieszkania ... to wszystko tak bardzo optymistyczne i pozytywne, a jednak tak bardzo nierealne... tak bajkowe...
W każdym razie, nie da się ukryć, że książka poprawia humor, nastraja pozytywnie, a ja sama po lekturze czułam wielkie rozmarzenie i malusieńką tęsknotę za emocjami, związanymi ze stanem szaleńczego zakochania. Ach! te motyle w brzuchu! Podchodziłam jednak do tej tej
historii z przymrużeniem oka, bo wizja Juliana, romantycznego kochanka w wieku mojego ojca, trochę mi jednak przeszkadzała. Podobały mi się za to wszelkie wątki, bliskie Autorce. Sporo miejsca w tej historii zostało poświęcone książkom i technikom makijażu, czyli tematom, które są bliskie Kasi Hordyniec, wszystko to oczywiście w ukochanej Warszawie, na którą rzeczywiście czytelnik może spojrzeć oczami Autorki.
Moim zdaniem, debiut Kasi Hordyniec jest bardzo udany. Tylko tak, jak pisałam na początku, trzeba nastawić się na sympatyczny romans z wątkami erotycznymi, bajkę dla dużych dziewczynek. Nie należy spodziewać się poważnej obyczajówki, bo wtedy rozczarowanie może być spore, a to przecież nie o to chodzi.
Nie wiem, ile jest Leny w Kasi, a ile Kasi w Lenie, ale podoba mi się ta historia. Czułam się, jakbym wędrowała znajomymi trasami z bohaterką i Autorką, po Warszawie, choć po prawdzie byłam w stolicy tylko
raz. Skusiłam się też na odsłuchanie piosenki "Poza czasem", Doroty Miśkiewicz, która inspirowała Autorkę, w trakcie pisania, choć to zupełnie nie moja muzyczna bajka. Wkręciłam się, i o to przecież w literaturze chodzi. Jeżeli więc macie ochotę na taką lekką i przyjemną opowieść, polecam!
Sardegna
Jak ja znam te rozterki. Z jednej strony uwielbiam czytać powieści, osób które znam, ale zawsze przeżywam na początku, a co będzie jak trzeba będzie skrytykować to wychuchane dziecko?
OdpowiedzUsuńNa szczęście tak jak Ty nie musiałam tego robić. Tak to bajka i chociaż zwykle za takimi nie przepadam, tak byłam pod wrażeniem tej opowieści.
Fajnie czytać powieść, kogoś, kog się zna osobiście, a jak jeszcze się podoba, to już w ogóle! Sympatyczna to opowieść, choć trzeba do niej podejść z przymrużeniem oka ;)
Usuńbardzo zachęcająca opinia.tak sobie myślę...przeczytałabym.mogłoby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
włóczykijka z książki,czytadła i inne dziwadła...
Sympatyczna to historia, bajkowa i nierealna, ale na pewno poprawia humor ;)
UsuńCzytam już kolejną opinię książki Katarzyny Horodyniec. Jedna niestety byłam niezbyt pozytywna z tym, że autorka jej moim zdaniem była w swej opinii obiektywna. Drażniły by mnie w książce te same tendencje, które w niej wymieniła.
OdpowiedzUsuńTytuł jest intrygujący, ale jak on ma się poza piosenkową inspiracją do fabuły?
A Miskiewicz jest rewelacyjna...trzeba to przyznać.
Ale trzeba lubić jaaz...to fakt.
UsuńTytuł nawiązuje do tego, ze taka nietypowa miłość może zdarzyć się każdemu, i wtedy nie liczy się nic innego, tylko to uczucie. Kochankowie żyją sobie "poza czasem" nigdzie się nie spiesząc. Co do pani Miśkiewicz, jazz to nie moja bajka, ale piosenka miła ;) i pasuje do książki, pozdrawiam!
UsuńFajnie mi to wyjaśniłaś......Dziękuję....
UsuńCzytałam i książka nawet mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńFajna bajka dla dużych dziewczynek, no nie? ;)
UsuńPoszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, może Ci się spodobać :)
UsuńKasia H. tak umie nawijać makaron na uszy w krótszych formach, że ja od początku nie obawiam się, że będzie to całkowity niewypał:).
OdpowiedzUsuńKasia ma gadane i pisane, to fakt :)
UsuńA ja się boję czytać książki osób, które znam. Czuję się niezręcznie pisząc wtedy negatywne recenzje i zawsze oddycham z ulgą, gdy książka mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTeż tak w sumie mam, choć ostatnio napisałam niezbyt pochlebną, a dla Autorki i tak okazała się ważna. Ale masz rację, zawsze mam wyrzuty i czuję się potem niezręcznie
UsuńWłaśnie na taką książkę miałabym ochotę teraz. Z pewnością byłaby miłą odskocznią od pozycji, które czytam na studiach.
OdpowiedzUsuńPolecam, fajnie się czyta i można się naprawdę zrelaksować :)
Usuń