Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 232
Moja ocena : 6/6
Z okazji 70-lecia istnienia czasopisma dla dzieci "Świerszczyk", Wydawnictwo Egmont wydało olbrzymią, Wielką Księgę, czyli zbiór interesujących opowiadań, komiksów, czytanek, opublikowanych w wybranych, archiwalnych numerach.
Opowiadania i wiersze znajdujące się w Wielkiej Księdze nie są ze sobą w prawdzie powiązane tematycznie, ale można doszukać się pewnego klucza, według którego zostały ułożone. Wszystko przebiega zgodnie z rokiem kalendarzowym, ale nie ma co doszukiwać się powiązań z każdą porą roku, czy miesiącem, bowiem opowiadania mają bardzo szeroką tematykę i dotykają przeróżnych dziedzin. Niektóre z nich są fantastyczne, inne pochodzą z życia codziennego dzieciaków, niektóre z nich są bajkami, jeszcze inne są bardziej współczesne. Część z nich porusza trudne tematy, część jest bardziej przyjemna i zabawna. Opowiadania są przeplatane wierszykami, a także komiksami i czytankami z dużą czcionką, do czytania samodzielnego przez małego odbiorcę. W niektórych tekstach słowa zastąpiono obrazkami, inne są króciutkimi rymowankami.
Ogólnie, cała księga wygląda, jak Świerszczyk, tylko w sporym powiększeniu/pogrubieniu. Zawiera w sumie wszystko to, co można znaleźć w pojedynczych
egzemplarzach czasopisma: coś do czytania samodzielnego, coś do
czytania z rodzicami, charakterystyczne komiksy, historyjki obrazkowe, wierszyki i zabawy słowem. Do całości brakuje tylko typowych dla Świerszczyka krzyżówek, labiryntów czy innych zadań logicznych. Moim zdaniem jednak, dobrze się stało, że ich nie ma, bowiem pisanie po tak pięknie wydanej książce byłoby strasznym czynem!
Wielka Księga to świetna propozycja dla dzieciaków, rodziców, ale także nauczycieli. Opowiadania z tego zbioru można spokojnie wykorzystać na zajęciach, czytając je po kolei (tak, jak ja zrobiłam przy wieczornym czytaniu), ale także można także wybierać poszczególne historie i dopasować je do tematu lekcji. Czy to zajęcia w przedszkolu, w klasach I - III, czy na świetlicy, Wielka Księga na pewno się przyda i będzie źródłem inspiracji dla wychowawczyń.
Pracując owego czasu na świetlicy szkolnej, przygotowując się do zajęć, wielokrotnie korzystałam z archiwalnych numerów Świerszczyka. Aż żałuję, że nie miałam wtedy do dyspozycji Wielkiej Księgi. Z taką pomocą byłoby o wiele prostsze.
Na uwagę zasługuje fakt, że Wielka Księga została wyróżniona w plebiscycie na najlepszą książkę dla dzieci roku 2015. Ale w sumie w ogóle mnie to nie dziwi, gdyż jest to pozycja o bardzo wielkich walorach edukacyjnych, pięknie wydana, o twardej oprawę, dobrej jakości papierze i cudnych, charakterystycznych dla
czasopisma, ilustracjach. Ponad dwustu stronicowa księga to prawdziwa
perełka dla fanów Świerszczyka. I nie tylko tych najmłodszych, ale i tych nieco starszych,
dla których czasopismo owego czasu odgrywało istotną rolę w życiu.
Moje dzieci bardzo polubiły Świerszczyka. Wiadomo, że niektóre opowiadania bardziej przypadł im do gustu, inne nieco mniej, ale liczy się ogólne wrażenie, które było bardzo pozytywne. O dziwo, Młody wykazał wielkie zainteresowanie rymowankami i krótkimi wierszami. Zdziwiło mnie to nieco, bo nigdy nie widziałam u niego większego zainteresowania poezją, a tutaj proszę, zaskoczenie! Myślę że po pierwszym czytaniu wspólnym, Siedmiolatka na pewno sięgnie po Świerszczyka, żeby przeczytać samodzielnie wybrane opowiadania. Dlatego postawiłam Wielką Księgę Świerszczyka na dolnej półce, żeby mieć do niego dostęp. Na pewno wrócimy do niego nie raz!
Sardegna
Nam też się bardzo podobała ta książka :) Przyłączam się do polecanek!
OdpowiedzUsuńBardzo miła książka, to fakt. A Świerszczyk nieśmiertelny!
Usuń