Liczba stron: 367
Moja ocena : 6/6
Kolejną książką przeczytaną w czasie urlopu była wspaniała historia autorstwa pani Ałbeny Grabowskiej "Rzeki płyną, jak chcą". Jest to cudowna, wielowątkowa opowieść z kobiecymi bohaterkami w roli głównej, rozgrywająca się pod koniec pierwszej wojny światowej. Historia bardzo przemyślana, napisana z dbałością o szczegóły, pięknym, barwnym językiem.
Jak do tej pory, miałam do czynienia tylko z jedną powieścią autorstwa pani Grabowskiej ("Kości proroka"), która nie do końca wpasowała się w moje gusta, ale podświadomie czułam, że moje spotkanie z twórczością pisarki będzie miało ciąg dalszy. I faktycznie, "Rzeki płyną, jak chcą" to powieść, która mnie zachwyciła i to nie tylko fabularnie, czy kreacją bohaterów, ale również skrupulatnością w opisywaniu realiów wojennej Polski, dbałością o fakty historyczne i subtelnością w opisywaniu emocji.
Akcja powieści rozgrywa się tuż przed zakończeniem I wojny światowej, jednak w dworku rodziny Terechowiczów zamiast o polityce mówi się o codziennej pracy, od momentu bowiem, kiedy ojciec poszedł na front, majątek wymaga nieustannego doglądania, a cztery kobiety: matka Anna i jej trzy córki, Klara, Amelia i Róża, robią co mogą, aby utrzymać podupadające domostwo. Kiedyś panienki prowadziły typowo dworskie życie, teraz jednak muszą bardziej skupić się na codzienności, gdyż dom i obejście wyraźnie wymagają naprawy, chłopi nie chcą pracować już dla pana, a zarządca z dnia na dzień opuszcza majątek.
Najbardziej w sprawy domowe angażuje się najstarsza siostra Klara. Twardo stąpająca po ziemi dziewczyna, wraz z gospodynią Ludwiżanką i pomocami kuchennymi pracuje ponad siłę, zupełnie już zapomniawszy, że należała kiedyś do wytwornego świata. Dla niej rodzina i dom to najwyższe wartości, dla bliskich jest w stanie zrezygnować nawet z własnego szczęścia. Środkowa siostra, Amelia jest zupełnie inną kobietą. Marzycielka, idealistka, która niezbyt zainteresowana sprawami domowymi, postanawia zostawić wszystko i wyruszyć na drugi koniec kraju, aby uczyć się pielęgniarstwa i pomagać rannym żołnierzom. Trzecia, najmłodsza siostra to Róża, trzpiotka, najbardziej skupiona na "byciu damą" i wytwornym życiu. Lubi być w centrum uwagi i zupełnie nie myśli o tym, aby zajmować się domem, albo pomóc Klarze w codziennych obowiązkach.
Kiedy kobiety przyzwyczajają się już do faktu, że Amelia układa sobie życie poza dworkiem, zostają zelektryzowane wiadomością, że siostra wraca do domu rodzinnego i przywozi ze sobą świeżo poślubionego męża. Jan jest byłym żołnierzem, który został ranny podczas wojny i to w szpitalu właśnie poznał swoją przyszłą żonę. Przybycie do majątku młodego mężczyzny robi rewolucję w życiu kobiet. Teściowa Anna i Róża stają się zapatrzone w zięcia i szwagra, który faktycznie bardzo angażuje się w prace porządkowe przy dworku i pomaga na wiele sposobów, ułatwiając wszystkim codzienność. Właściwie Klara, jako jedyna jest sceptycznie nastawiona do nowego domownika, uważając, że ma on niecne zamiary wobec rodziny. W pewien sposób jednak, mężczyzna jej imponuje jej i staje się dla niej ważny. Amelia natomiast z każdym kolejnym dniem staje się podejrzliwa zauważając, że związek z Janem nie do końca spełnia jej oczekiwania.
Życie rodziny Terechowiczów nie kręci się jednak tylko wokół pojawienia się Jana w majątku. Róża również stara się ułożyć sobie życie, a jej adorator, pan Henryk Miecugow, inteligenty człowiek o znaczącym pochodzeniu mocno ceniony w miasteczku, także namiesza w relacjach rodzinnych. Do tego, w dworku pojawia się nowy zarządca. Czy w domu, w którym przez dłuższy czas nie było żadnych mężczyzn, obecność panów nie przyniesie więcej szkody niż pożytku?
"Rzeki płyną, jak chcą" to nie jest tylko opowieść o miłości, zagmatwanych relacjach i burzliwym życiu uczuciowym trzech sióstr. To przede wszystkim powieść o kobietach, ich wyborach, marzeniach, punkcie widzenia i pewnych rolach, które przyjmują w życiu, albo świadomie się na nie decydują. Bardzo ważną postacią jest tutaj Klara, która paradoksalnie, jako najmniej atrakcyjna wizualnie z sióstr, zostaje postawiona trochę wbrew sobie, w centrum wydarzeń i musi się w nich odnaleźć. Do tego, w tle rozgrywa się sytuacja polityczna, walka kraju o niepodległość, a z drugiej strony codzienności z okupantem rosyjskim. Choć żadna z kobiet nie czuje się bezpiecznie, musi walczyć o normalność dla siebie i swoich bliskich, bo życie mimo wojny toczy się dalej...
Powieść pani Ałbeny Grabowskiej jest wyjątkowa na wielu poziomach, która zaimponowała mi głównie kreacją głównych bohaterek. Jednak oprócz ich historii lektura dostarczy nam wiele więcej. Warstwę obyczajową, polityczną, znajdziemy tutaj jeszcze nawiązanie do sufrażystek i walki o prawa kobiet. W te wszystkie wątki uwikłane są siostry Terechowiczówny, a ich życie osobiste splata się z historią Polski i ówczesnymi przemianami. Bardzo polecam!
Sardegna
Nie słyszałam jeszcze o tym tytule, a prześliczny jest projekt tej okładki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Masz rację, okładka bardzo klimatyczna. Mnie ostatnio w ogóle bardziej podobają się okładki bez wizerunku twarzy, czy postaci.
UsuńBrzmi jak sympatyczna, lekka ale poruszająca opowieść fabularna z fajnym, historycznym tłem:)
OdpowiedzUsuńI taka właśnie jest. Bardzo polecam!
Usuń