Wydawnictwo: Burda
Liczba stron: 397
Moja ocena : 5/6
"Siostra" to thriller z gatunku gatunku domestic noir, który w pewien sposób, głównie konstrukcją fabuły i formą, przypomina mi "Dziewczynę z pociągu", "Pacjentkę", "Czasami kłamię" czy "Zaginioną dziewczynę". W powieściach tego typu właściwie nie do końca wiadomo kto jest kim, co się dzieje, kto jest tym dobrym, kto złym, i nie inaczej jest w tym przypadku, jednak w porównaniu z powyższymi tytułami "Siostra" nie jest opowieścią aż tak bardzo skomplikowaną i zagmatwaną. Ma tajemnicę, zaskakujący element w finale, ale większość wątków wyjaśnia się w trakcie, więc książka nie niesie takiego zaskoczenia, jak czytelnik oczekiwałby od takiego thrillera.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że z wielką chęcią zagłębiam się w opowieść o Charlie i Grace, czyli przyjaciółkach, które od najmłodszych lat, czyli momentu, kiedy ta pierwsza przenosi się do Greenfields z powodu pogmatwanych spraw rodzinnych, trzymają się razem. Grace wychowywana przez dziadków, próbuje poradzić sobie z osobistą traumą, stąd też w szkole czuje się zagubiona i niepewna siebie. Znajduje jednak oparcie w Charlie, jednej z najpopularniejszych dziewczynek w klasie, i mimo że początkowo spotyka się z niechęcią innych koleżanek, z czasem zostaje zaakceptowana i staje się ich nieodłączną towarzyszką.
Dziewczynki tworzą bardzo zgraną paczkę, a z czasem do ich grona dołącza Dan, w którym po latach Grace zakochuje się z wzajemnością. Lata nastoletnie mijają trójce bohaterów bardzo przyjemnie, coś jednak przełomowego dzieje się w ich życiu coś, co sprawia, że Charlie wyjeżdża z miasta i przez lata nie daje reszcie znaku życia. Kiedy niespodziewanie wraca, przekazuje Grace dziwną wiadomość. Dziewczyny nie zdążą jednak wyjaśnić sobie wszystkich tajemnic i niesnasek, bowiem Charlie nieoczekiwanie umiera.
Grace zrozpaczona po śmierci przyjaciółki nie może dojść do siebie, odsuwa się od Dana, z którym próbuje ułożyć sobie życie, pogrąża się w kilkumiesięcznej depresji obwiniając się za jej śmierć, a jej poczucie winy wzmaga tylko agresywna postawa matki Charlie i jej niechęć.
Grace nie może znaleźć sobie żadnego celu w życiu, postanawia więc spełnić marzenie Charlie i odnaleźć jej biologicznego ojca. W trakcie poszukiwań Paula Lawsona, trafia na Annę, dziewczynę twierdzącą, że jest przyrodnią siostrą Charlie. Sympatyczna Anna, poszukująca informacji o swej nigdy nie poznanej krewnej, od razu zaskarbia sobie sympatie Grace, która upatruje w niej namiastkę zmarłej przyjaciółki. Ich zażyłość zaczyna jednak denerwować Dana, osaczonego przez nową znajomą jego ukochanej.
Z czasem Anna rozgaszcza się w ich domu i zaczyna wtrącać do prywatnych spraw pary, przechodzącej wyraźny kryzys. Grace niepokoi się natomiast różnymi, niekoniecznie pozytywnymi sytuacjami, które w jej życiu zdarzają się niby przypadkowo. Dan wyraźnie nie ufa Annie, jednak Grace zapatrzona w nową przyjaciółkę nie da na nią powiedzieć złego słowa. Ciągle też ma w pamięci ostatnie słowa Charlie, jej myśli zaprząta więc tajemnica, którą przyjaciółka zabrała ze sobą do grobu.
Sporo się dzieje w życiu Grace, jednak problemy, które ją atakują z każdej strony, pretensje Dana, dziwne zachowanie Anny sprawia, że kobieta jest strzępkiem nerwów, boi się własnego cienia i ma poczucie, że ktoś ją śledzi. Czy faktycznie Charlie miała jakąś tajemnicę, która zagraża bezpieczeństwu jej przyjaciółki? Co takiego wydarzyło się przed laty, że Grace miała nigdy o tym się nie dowiedzieć? No i najważniejsze pytanie, co ukrywa Anna i czy naprawdę chce zaszkodzić Danowi i jego żonie?
Fabuła "Siostry" generuje wiele pytań, na szczęście daje też odpowiedzi, na które nie trzeba będzie długo czekać. Tak, jak napisałam na początku, powieść nie zaskakuje czytelnika jakoś spektakularnie, ale na pewno nie jest banalna i trzyma w napięciu do ostatniej strony, więc choćby dlatego warto po nią sięgnąć. Co ciekawe, "Siostrę" przeczytała w dwa wieczory moja czternastoletnia Córka, która ostatnio nie czyta niczego, a to dla mnie bardzo mocna polecanka.
Sardegna
Fabuła jest interesująca i może nawet lepiej, że nie ma aż tylu zagadek, czasami co za dużo to nie zdrowo;)
OdpowiedzUsuń