To będzie bardzo krótka relacja targowa, bo co nowego można napisać po 8 latach blogowania i 18 odwiedzinach Targów Książki w przeróżnych miastach. Wydaje się, że po takim czasie nic nie będzie w stanie mnie poruszyć. A jednak! Za każdym razem wyjazd na TK staje się dla mnie swoistym świętem, dniem, w którym mogę pobyć w gronie zakręconych na punkcie książek i wszystkiego, co z nimi związane, ludzi podobnych do mnie.
Na Targach w Warszawie byłam już po raz czwarty, stąd też sama ich organizacja nie zaskoczyła mnie w żaden sposób. Bardzo chwali się to, iż na tym wydarzeniu jest przewiewnie, przestronnie, można odpocząć na trybunach, widać też, że organizatorzy wyciągają wnioski z wpadek z poprzednich lat. W tym roku naprawdę zauważalne było to, iż zaplanowane spotkania z poczytnymi autorami odbywały się w miejscu nieblokującym przejście. W czasie całego dnia odczułam tylko jeden moment ścisku, co w porównaniu z poprzednimi latami jest bardzo na plus. Wydaje mi się także, że stoiska największych wydawców były nieco większe, co dawało przestrzeń i przy oglądaniu oferty, jak i oczekiwaniu na ulubionych pisarzy.
Niektóre stoiska zaskakiwały ciekawymi dekoracjami, zachęcały, żeby zajrzeć do nich na dłużej. Plusem tegorocznych targów były też ceny - naprawdę bardzo przystępne. Poza tym, widziałam sporo promocji na gry planszowe, a także książki dla dzieci, z czego skwapliwie skorzystałam. Takie rzeczy się ceni!
Jeśli chodzi o targowe atrakcje, w tym roku wybrałam się do stolicy zupełnie nieprzygotowana. Bez programu i konkretnego planu, z jedną książką do podpisu, postawiłam na absolutną spontaniczność. I powiem Wam, że takie nastawienie sprawiło, iż było super! Bez stresu, pośpiechu, przechadzaliśmy się spokojnie z Patrykiem, zaprzyjaźnionym ŚBKiem po płycie stadionu, zachodząc do stosik, które aktualnie nas zainteresowały. Tradycyjnie, udało się porozmawiać z zaprzyjaźnionymi wydawcami, a także pogawędzić chwilę ze znajomymi blogerami. Zdobyłam trzy autografy, porozmawiałam chwilkę z ulubionymi Autorami (paniami Magdą Witkiewicz, Małgorzatą Strękowską - Zaręba, Dorotą Suwalską, Zuzanną Orlińską, Joanną Jagiełło, panem Arturem Urbanowiczem), wypiłam pyszną kawę na stoisku Storytel, pobawiłam się w Grę Miejską, zorganizowaną przez Natalię i Magdę, czego wynikiem były dwie znalezione książki, parę książek otrzymałam, coś też kupiłam sobie i dzieciom. Ogólnie spędziłam bardzo miłą, targową sobotę.
Jeśli chodzi o targowe atrakcje, w tym roku wybrałam się do stolicy zupełnie nieprzygotowana. Bez programu i konkretnego planu, z jedną książką do podpisu, postawiłam na absolutną spontaniczność. I powiem Wam, że takie nastawienie sprawiło, iż było super! Bez stresu, pośpiechu, przechadzaliśmy się spokojnie z Patrykiem, zaprzyjaźnionym ŚBKiem po płycie stadionu, zachodząc do stosik, które aktualnie nas zainteresowały. Tradycyjnie, udało się porozmawiać z zaprzyjaźnionymi wydawcami, a także pogawędzić chwilę ze znajomymi blogerami. Zdobyłam trzy autografy, porozmawiałam chwilkę z ulubionymi Autorami (paniami Magdą Witkiewicz, Małgorzatą Strękowską - Zaręba, Dorotą Suwalską, Zuzanną Orlińską, Joanną Jagiełło, panem Arturem Urbanowiczem), wypiłam pyszną kawę na stoisku Storytel, pobawiłam się w Grę Miejską, zorganizowaną przez Natalię i Magdę, czego wynikiem były dwie znalezione książki, parę książek otrzymałam, coś też kupiłam sobie i dzieciom. Ogólnie spędziłam bardzo miłą, targową sobotę.
Kolejny też raz doszłam do wniosku, że jestem już "wiekowym" blogerem, i nie dla mnie kamery, vlogi, ani relacje na żywo. Wolę przeżyć coś tu i teraz, a później ewentualnie o tym napisać i działać w danym momencie. Ale dobrze mi z tym. Jestem tradycjonalistką, która kocha to, co robi, i tego się trzymam!
Sardegna
Ja też jestem 'wiekowym' blogerem i wolę pisać :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłaś wybrać się do stolicy, może kiedyś i ja znów się tam pojawię :D
Taki już nasz los, dinozaurów blogosfery :D ale rozmawiałam z kilkoma osobami z wydawnictwa na ten temat, i dowiedziałam się, że takie "tradycyjne" blogi, jak nasze są dla nich równie ważne.
UsuńJa też jestem "wiekowa" (na różnych polach, nie tylko blogowym), ale tak mi najlepiej. Jakoś nie kręcą mnie te nowe zabawki.
OdpowiedzUsuńA z okazji rocznicy życzę Ci jak najdłuższego trwania w tym blogowym stanie :)
Dziękuję, choć miałam kilka blogowych kryzysów, energii i pasji do dalszego tworzenia nie brakuje, tylko gorzej z czasem ;)
Usuń8 lat? Łopani, kiedy to pykło. Szczęśliwości i dalszego chciejstwa do pisania :)
OdpowiedzUsuńStarość blogowa, panie, starość... ale tak serio, energia jeszcze jest, oby tylko czas wolny był łaskawy!
Usuń8 lat - Wow! :D
OdpowiedzUsuńKolejnych przynajmniej tylu życzę i żeby blogowanie nadal sprawiało Ci ogromną frajdę.:D
P.S. ja chyba też jestem "wiekowa", bo te kamery i inne vlogi mnie nie kręcą. :P
Dziękuję! Pewne rzeczy nie są po prostu dla mnie :) A tak z ciekawości, ile lat Ty działasz w blogosferze?
UsuńJuż 4 lata.
UsuńTo też piękny staż! Oby nam się, jak najdłużej chciało!
UsuńChciało i żeby nas nadal bawiło. :)
UsuńGratuluję wytrwałości a także bycia wierną sobie w tym co robisz.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Staram się, jako mogę, choć w dzisiejszych czasach trudno się w tym wszystkim nie pogubić...
UsuńTo chyba nie ma znaczenia jak wiekowym się jest blogerem. Ja dopiero zaczynam ale nie kręcą mnie żadne vlogi i tym podobne cuda. Jako tradycjonalistka wolę słowo pisane, stąd też ksiązki czytam też tylko w wydaniu papierowym. Pozdrawiam :) P.S. Na Targach nigdy nie byłam, ale bardzo bym chciała... chociaż raz :)
OdpowiedzUsuńMasz rację z tymi nowinkami, albo się to czuje, albo nie. A na siłę nie ma sensu pewnych rzeczy robić, bo od razu widać, że to jest sztuczne. A co do targów, trzymam kciuki, żeby Ci się udało kiedyś wpaść!
Usuń