Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 316
Moja ocena : 4/6
"Lustrzany świat Melody Black" to kolejna książka Gavina Extence’a, brytyjskiego pisarza, który zadebiutował genialną, moim zdaniem, powieścią "Wszechświat kontra Alex Woods", którą zresztą oceniłam na 6. Nie powiem, oczekiwania wobec tej nowości, miałam spore i choć czułam, że takich emocji, jak przy czytaniu "Wszechświata..." raczej nie poczuję, to i tak nastawiałam się na wielkie wow. Jakie są więc moje wrażenia? Niestety bardzo mieszane.
Określając jednym słowem książkę "Wszechświat...", mówiłam "mądra", do Melody natomiast bardzo pasuje określenie "smutna". Żebyście mnie dobrze zrozumieli, to nie jest powieść, która wyciska z czytelnika łzy wzruszenia. Nie jest to też absolutnie książka zabawna, jak mówi nam opis okładkowy. Ten "smutek", o którym mówię, wyraża się raczej w odczuciach, jakie wzbudza w czytelnikach główna bohaterka Abby.
Dziewczyna nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle innych mieszkańców Londynu. Mieszka w niewielkim mieszkaniu ze swoim chłopakiem Beckiem, nie ma wprawdzie stałej posady, ale pracuje jako freelancerka dla kilku czasopism, i udaje jej się zdobywać fajne zlecenia. Abby ma niezbyt ciekawe relacje z ojcem i siostrą, ale w sumie, kto takich nie ma. I w to zwyczajne życie dziewczyny wkrada się pewnego dnia niespodziewane zdarzenie: umiera sąsiad Simon, i to Abby, przez przypadek znajduje jego martwe ciało.
Wydarzenie pozornie zupełnie nie wpływa na dziewczynę. Simon nie był jej bliskim przyjacielem, nie czuje się ona w związku z tym jakoś specjalnie przygnębiona czy smutna. Wręcz przeciwnie. Wstępuję w nią nowa energia, zaczyna także odczuwać niesamowity power do działania.
Przeprowadza i publikuje genialny wywiad, robi szkice pomysłowych artykułów, wybiera się nawet w pewną, niesamowitą podróż, żeby zebrać materiały do swojej kolejnej publikacji.
Poza tymi pozytywnymi zmianami, w życiu Abby dochodzi jednak także do wielu złych i przykrych sytuacji. Te jej niecodzienne zachowanie, zmienne humory, kryją w sobie coś niepokojącego. Dziewczyna traci kontakt z najbliższymi i zaczyna robić rzeczy, na które normalnie by się nie zdecydowała. Czy to śmierć Simona wyzwoliła w Abby pewne zachowania? Czy tkwiły one w psychice dziewczyny już wcześniej, tylko udawało się je skrywać przed światem? Apogeum szaleństwa będzie spotkanie z tytułową Melody Black. Jak spotkanie z tą dziewczyną skończy się dla Abby?
Po przeczytaniu "Lustrzanego świata Melody Black" w mojej głowie zrodziły się dwie kwestie. Po pierwsze, nie mamy wpływu na to, co siedzi w naszej psychice. Druga kwestia natomiast nawiązuje do przysłowia, że w życiu, jak to zwykle bywa, raz jest się na wozie, a raz pod wozem. Ciągle szukamy wielkiego szczęścia, a istnieją przecież w naszej codzienności takie momenty, choć często są zupełnie zwyczajne i banalne. Niestety zazwyczaj wymagamy od nich czegoś więcej. Czy musi się więc wydarzyć "upadek z wozu", żebyśmy uświadomili sobie, że najbardziej bolesna jest utrata stabilności? I to nie tylko tej fizycznej/materialnej/zdrowotnej, ale przede wszystkim psychicznej. Kto przeżył taką sytuację ten wie, jak trudno wrócić do normalności, i jak ceni się wtedy ten przysłowiowy święty spokój.
Abby straciła swoją stabilność. Jak zatem się to dla niej skończyło?
Przyznaję, ta powieść nie jest łatwą lekturą. Choć może i czyta się ją bardzo
szybko (głównie za sprawą charakterystycznego stylu Gavina Extence'a, w
którym nawiązuje do "Wszechświata..."), ale sprawy, o których mówi,
refleksję, jaką przynosi, niosą ze sobą ten smutek, o którym pisałam na
początku.
Przygnębiłam się lekturą. Nie przyniosła mi ona ukojenia ani pozytywnej refleksji, jaką znalazłam w przytoczonym wcześniej "Wszechświecie...", choć jestem pewna, że znajdzie się grono czytelników, którzy zachwycą się nią na swój sposób. Ja chyba jestem gdzieś pośrodku: doceniam pomysł i wykonanie, ale zupełnie nie zgadzam się na ten smutek i przygnębienie. Szukam po prostu czegoś innego w literaturze.
Sardegna
Zafascynowałaś mnie tą książką. Lubię takie psychologiczne powieści, która zmieniają patrzenie na swiat.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA:http://nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-part-4.html
Dziękuję za nominację, ale nie biorę udziału w zabawach blogowych. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz :)
UsuńNie czytałyśmy nic tego autora, ale chyba musimy nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ciepło i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Polecam przede wszystkim "Wszechświat kontra Alex Woods" to jest genialna książka!
UsuńNawet nie wiedziałam, że jest już kolejna książka. Jaka by nie była to jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPremiera dopiero 14.01 ale mimo wszystko zachęcam, bo zawsze lepiej samemu ocenić :)
UsuńU Janka jest do wygrania, może się poszczęści - bo widzę, że chyba warto czytać je na odwrót, najpierw popaść w melancholię, a potem w dobry nastrój.
OdpowiedzUsuńO co, przeczytałaś ostatecznie?
Usuń