"Najgorsze Dzieci Świata" Davis Walliams


posted by Sardegna on , , , ,

No comments

Dawno nie pojawił się na blogu wpis zredagowany przez moją Córkę, ale to nie dlatego, że nic nie przeczytała, albo chciało jej się pisać notki, powodem przestoju były ferie na Śląsku, które skończyły się w ostatnią niedzielę, a jak wiadomo, czas wolny sprzyja innym aktywnościom. Nie namawiałam jej do pisania na siłę, chęci same przyszły, stąd też wziął się poniższy wpis. 

"Najgorsze Dzieci Świata" to książka autorstwa Davida Walliamsa, Autora, który czaruje młodych czytelników na całym świecie swoimi zakręconymi historiami, przemycając w nich ważne treści. Młoda pisała już o "Gangu Godziny Duchów", książce, która moim zdaniem jest genialna w swej formie, ale co najważniejsze, nie tylko ja tak myślę, bo i Ania była zachwycona lekturą.  
Mamy na półce inna książkę Walliamsa "Demoniczną dentystkę", która też jej się podobała i bardzo rozbawiła, teraz, dzięki portalowi Granice.pl nadarzyła się okazja do zapoznania się z najnowszą książką Autora, składającą się z dziesięciu opowiadań. Przeczytajcie zatem, co na jej temat ma do powiedzenia moja dziesięcioletnia Córka. Tekst jest 100% jej autorstwa, a ja poprawiłam tylko parę przecinków, czy błędów stylistycznych.

***

 
Wydawnictwo: Mała Kurka
Liczba stron: 263
Moja ocena : 5/6


Nowa książka Davida Wallimsa składa się z dziesięciu opowiadań, a każde z nich mówi o najgorszym dziecku świata. Na początku spotkałam się ze Stachem Ślinotokiem, któremu jak sama nazwa wskazuje, ślina kapała z ust. Stach przeżył bardzo dziwną historię w muzeum na wycieczce, wtedy miasto nieszczęśliwie poznało jego nawyki. 
 
Kolejna była Magda Mazgaj. Jej historia jest bardzo ciekawa i choć chciałabym opowiedzieć Wam ją całą, nie mogę, bo nie o to chodzi, żeby zdradzać wszystkie tajemnice książki. Magda ma brata - małego Wilhelma, na którego cały czas wszystko zwala. Nienawidzi swojego brata, jednak kiedyś odkryła coś wspaniałego: mogła się rozpłakać i winę zrzucić na Wilhelma. Jej brat ciągle dostawał po uszach, a Magda tylko się z tego cieszyła. Wszystko jednak ma swój koniec...

Trzecia opowieść jest o Wiciu Wszarzu, który nie mógł mieć zwierzątka, postanowił więc wyhodować wszy. Gdy pewnego ranka na jego głowie zawitała mała wesz - pan Henderson, chłopak postanowił zdobywać coraz to różniejsze okazy. Gdy któryś z jego kolegów miał choć jedną wesz, Wicio zbliżał się i czekał, aż wesz przeskoczy z kolegi głowy na jego. Wicio chciał być też super łotrem, w czym, w stu procentach pomogły mu wszy. Czy Wicio polegnie klęskę czy jednak on i jego wszy zawładną światem?

W czwartym rozdziale została opisana Weronika Wiercipiętka. A z nią sprawa wyglądała tak: Weronika nie potrafiła usiedzieć w miejscu, skakała, robiła fikołki, już nie wspomnę, że chodziła do szkoły dla bardzo wytwornych panienek. Jak mogła więc pasować do spokojnych młodych panien, kiedy nie umiała usiedzieć w miejscu? 
 
Teraz opowiem o Gutku Gmeraczu. Był sobie taki Gutek, który dłubał w nosie nieustannie! Tworzył coraz różniejsze gluty: brejowate smarki, twarde smarki, baby i kozy, glutowate sople, ciekłe smarki, glutosklaktyty. Był królem wszystkiego, co zielone i oślizgłe. Chciał pobić w tworzeniu glutów niemiecką mistrzynię- Fraulein Schleim, postanowił więc przyklejać do siebie gluty, aż wyjdzie mu ogromna kula. Po kilku miesiącach mu się to udało, a jego kula zmiotła wszystko z powierzchni ziemi… Ale co dalej? 
 
Szóste opowiadanie znowu będzie o dziewczynce, tym razem będzie to Becia Bajzel, dla której smród i bałagan był najlepszym przyjacielem. Nie przebierała się i chodziła ciągle w tych samych skarpetkach. Jej pokój to same śmieci i stare jedzenie, jednak Beci to zupełnie nie przeszkadzało. Jadła stare jedzenie znalezione w pokoju, i ku zdziwieniu wszystkich, była tym zachwycona! Lecz pewnego dnia odkryła, że nie tylko ona mieszka w pokoju…

Kolejna historia mówi o Mądralińskim Mingu, co wszystko chwyta w mig. Ulubionym przedmiotem chłopca była matematyka, a jedynym hobby- rozwiązywanie niemożliwie trudnych zadań. Całe życie spędził na rozwiązywaniu właśnie tych zadań, aż pewnego dnia, gdy na lekcji padło hasło „nieskończoność”, chłopiec postanowił, że będzie liczył do nieskończoności. Czy mu się uda?

Wietrzna Wikta to przyszła gwiazda sceniczna! Mówię wam! Wikta należała do tych dzieci (jeśli oprócz niej istnieją takie dzieci), które ciągle puszczały gazy. Nieustanne gazy. Czasami przez przypadek (ale to najrzadziej), szczególnie ze złośliwości. Jak więc mogła zostać gwiazdą? Pewien pan odkrył u Wikty talent. Był to pan Dzyńdzyński, który zaprosił najsławniejszych ludzi i muzyków na koncert Wikty. Czy to okazało się dobrym pomysłem? Czy raczej kiepskim?

Kolejnym najgorszym dzieckiem świata był Drętwy Dariusz. Dariusz nigdy się nie uśmiechał, nie zaśmiał, jego ulubionym kolorem był szary, a ulubionym hobby - zgadywanie z jakiego metalu są zrobione rzeczy. Miał swoją kolekcję wiórków z temperówki po ołówkach i tarek na sery. Jego mama była jego przeciwieństwem. Była wesołą kobietą, która lubiła całą paletę barw. Gdy mama stwierdziła, że nie może już dłużej tak żyć i syn musi zaznać trochę szaleństwa, postanowiła iść do specjalisty. Czy ten pan choć trochę jej pomógł?

Ostatnie opowiadanie - dla mnie chyba najgorsze, przedstawia Kanapową Kryśkę, która siedziała na kanapie przed ekranem całymi dniami. Mogła nie chodzić do szkoły, mogła nie jeść, ale musiałam mieć przed nosem ekran. Gdy rodzice go wyłączali, Kryśka odruchowo zaczynała wrzeszczeć. Rodzice jednak postanowili interweniować i zadzwonili po ambulans. Na szczęście historia kończy się bardzo śmiesznie, bo Kryśka zdobywa nową część siebie...

Książka jest bardzo wciągająca i śmieszna. Świetnie się bawiłam podczas czytania. 


Ania lat 10 


***
Czujecie się zachęceni? Dla dorosłych to niemal horror! Dla dzieci, historia wyśmiewająca wady najmłodszych. Działa? Działa! Na koniec dodam tylko książka jest cudnie wydana przez Wydawnictwo Mała Kurka, w twardej okładce, na dobrej jakości papierze, z obwolutą. Pięknie się prezentuje wizualnie i ma świetne ilustracje autorstwa Tony'ego Rossa.

Sardegna

Leave a Reply