Liczba stron : 352
Moja ocena : 3/6
Bardzo lubię powieści mary Higgins Clark, najbardziej przypadł mi do gustu "Dom nad urwiskiem". Nie zdarzyło się jeszcze, żebym nudziła się czytając albo zmuszała do dokończenia którejkolwiek. Do czasu, kiedy sięgnęłam po powyższą książkę.
Pomysł na historię wydaje mi się bardzo ciekawy. Mianowicie, młoda kobieta Maggie Holloway budzi się w trumnie pochowana żywcem. Wplątała się przypadkowo w aferę, kiedy próbowała na własną rękę rozwiązać tajemnicę morderstwa swojej macochy Nuali. Wszystkim wydaje się, że Nuala zginęła z rąk przypadkowego rabusia. Jednak Maggie nie daje spokoju fakt, iż w ostatnim czasie, w miasteczku pochowano więcej starszych kobiet, a na każdym z grobów znajduje się pewien tajemniczy przedmiot.
I tak mamy: wątek miłosny, wątek finansowy, wielu podejrzanych, a wśród nich chyba najbardziej interesująca postać - Earl Bateman profesor antropologii zafascynowany rytuałami pogrzebowymi.
Jak widać fabuła przedstawia się dość ciekawie. Niestety akcja rozkręca się po przeczytaniu 2/3 książki. Walczyłam z nudą i niechęcią, ale dzielnie dokończyłam czytanie. Muszę stwierdzić, że wśród powieści autorki, które znam, ta jest najsłabsza.
Sardegna