Nie wiem, jak Wy, ale ja nie mogę się zdecydować, z czym bardziej kojarzy mi się wydawnictwo Egmont. Czy z książkami dla dzieci, komiksami, czy może grami planszowymi. A może z wszystkim naraz? I to byłaby prawda, bo oferta, jaką Egmont proponuje rodzicom i dzieciakom jest naprawdę bogata. Nic, tylko szukać promocji i wybierać coś dla siebie.
Gry planszowe są mi bliskie (o przykładowych możecie poczytać TU, TU lub TU), książki dla dzieci mam oczytane na wszystkie strony, najrzadziej może sięgam po komiksy, bo jednak ta forma literatury jest najmniej znana mi i moim dzieciom. Czasami jednak lubię po nie sięgnąć i zrobić sobie odstępstwo od tradycyjnych książek, żeby pokazać też dzieciakom, że komiksy mogą być fajne, a z ich lektury czerpie się równie wielką przyjemność.
Z naszej czwórki największym fanem komiksu jest Młody, który potrafi już całkiem nieźle czytać, ale zniechęca go jeszcze duża ilość zbitego tekstu. Dlatego komiksy są dla niego idealne i świetnie się sprawdzają. Powyższy, czyli przygody Oskara i Fabrycego w starciu ze strasznym smokiem czytaliśmy głównie wspólnie, ale była to naprawdę dobra decyzja, bo to wydanie zawiera dość sporo obrazków i tekstu, a nie chciałam, żeby Młody znudził się tą historią, albo stwierdził, że nie doczyta do końca, bo nie daje już rady.
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Moja ocena : 6/6
"Oskar i Fabrycy. Straszne smoczysko" to komiks autorstwa Mieczysława Fijała, który zwyciężył w III edycji „Konkursu imienia Janusza Christy na komiks dla dzieci”. Kojarzę ten konkurs, bowiem w 2015 roku miałam okazje czytać zwycięską opowieść II edycji, czyli "Niezła draka!Drapak!".
Przygoda Oskara i Fabrycego, czyli pary nastoletnich przyjaciół, którzy, rozpoczyna się w momencie wycieczki szkolnej do starożytnego zamku, kiedy to na skutek dziwnego zbiegu okoliczności, przenoszą się oni w czasie. W nowej/starej rzeczywistości zostają wzięci za dzielnych rycerzy i postawieni przed faktem zabicia groźnego smoka, który terroryzuje bezbronnych mieszkańców wioski. Jako że chłopaki zakładają, że biorą udział w jakiejś kostiumowej inscenizacji, podchodzą do kwestii smoka bardzo
na luzie i bez specjalnego stresu. Wynika z tego bardzo wiele komicznych
sytuacji, a kiedy bohaterowie odkrywają prawdę o swoim położeniu robi się naprawdę groźnie.
O perypetiach chłopaków i ich walce z groźnym stworem, czyta się w wielką przyjemnością. Jest humor, są momenty poważne, jest i tajemnica do odkrycia. Nie jestem wielką specjalistką od określania poziomu wykonania komiksów, racze oceniam je intuicyjnie, na zasadzie, czy spodobają się moim dzieciom, ale moje oko amatora mówi mi, że pod względem graficznym jest bardzo dobrze. Ilustracje są bardzo szczegółowe, dokładnie oddają charakter postaci, czas i miejsce akcji, a także dynamikę opisywanych wydarzeń. Kolory są żywe, a całość
bardzo jest miła dla oka. Tak, jak napisałam powyżej, na każdej stronie jest dość sporo komiksowych scenek i tekstu, co daje naprawdę rozbudowaną historyjkę, mimo niewielkiej objętości komiksu.
Myślę, że jeżeli
macie w domu 7 - 12 latka, który lubi komiksy, albo chcecie go zachęcić do
tej formy literatury, albo w ogóle przekonać do czytania czegokolwiek, bo na hasło "książki" reaguje alergicznie, to przygody "Oskara i Fabrycego" mogą być dobrym pomysłem na lekturę.
Sardegna