Dzisiaj przychodzi czas na kolejny post tematyczny Śląskich Blogerów Książkowych, publikowany 21 dnia danego miesiąca. W lutym wymyśliliśmy, że napiszemy coś, na temat największych grubasów w naszych biblioteczkach, ale spokojnie, nie podążajmy najbardziej oczywistym tropem!
Wielokrotnie już pisałam, że moja biblioteczka jest dość obszerna. Nie jestem w stanie określić, ile wszystkich książek się w niej znajduje, i jakie to dokładnie tytuły. To znaczy, mniej więcej orientuję się, co gdzie jest, ale w przypadku dzisiejszego tematu, mogłam co nieco przeoczyć. Dlatego do tej prezentacji wybrałam najgrubsze tomiszcza, znajdujące się w dostępnym dla oka, miejscu:
1. Seria Diany Gabaldon "Obca":
Nie mam w prawdzie całego kompletu, tylko pięć pierwszych tomów, ale każdy z nich posiada grubo ponad 700 stron. Czytałam też, jak do tej pory, jedynie tom pierwszy:
"Obca" - 710 stron
"Uwięziona w bursztynie" - 752 strony
"Podróżniczka" - 952 strony
"Jesienne werble" - 1000 stron
"Ognisty krzyż" - 1248 stron
2. Powieści historyczne Philippy Gregory z cyklu Wojny Dwóch Róż:
Nie mam wszystkich powieści Autorki, choć marzą mi się one bardzo, jednak udało mi się skompletować całą powyższą serię, którą też w większości przeczytałam:
"Władczyni rzek" - 512 stron
"Czerwona królowa" - 400 stron
"Więzień nieba"- 416 stron
Sardegna
Zafona też czytałam początkowe tomy przed założeniem bloga :)
OdpowiedzUsuńMoje grubaski to Harry Potter, Bonda i Zafon właśnie.
A co do zawartości biblioteczki to od wczoraj doskonale wiem co mam! :) Ależ jestem z siebie dumna - zdejmowałam wszystkie książki, wycierałam kurze i wszystko mam wpisane do LC -> 'posiadam' :)
Jeny, skatalogowałaś swoje zbiory! Szacun!
UsuńAgnes, dzięki :) Tak bo już sama nie wiedziałam co mam a co mi się tylko wydaje, że mam... O wielu książkach odnalezionych w tylnych rzędach pomyślałam - to ja mam coś takiego?
UsuńTakże wiesz... wiem na czym stoję, nawet jeśli nie wiem która półka kryje co, bo te z tyłu to jednak na chybił trafił układane.
Ło matko! To gratuluję, że ogarnęłaś! Tez kiedyś się zabierałam za katalogowanie swego księgozbioru, wpisywałam tytuły na bieżąco do biblionetki. Przy jakimś 1000 wymiękłam...
UsuńJa mam tylko około 700, no dobra, może być trochę więcej, ale nie zabieram się nawet do katalogowania :)
UsuńSerię Bondy przeczytałam i nawet mi sie podobała. Serię Zafona przeczytałam i jestem zachwycona, a czeka mnie jeszcze "Labirynt duchów", więc szykuję się na ucztę czytelniczą:) A bardzo chciałabym przeczytać coś P. Gregory i Gabaldon, ciekawa jestem czy mi sie spodobają...
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać w końcu za Bondę, bo czytałam tylko serię o Meyerze, a tej najsłynniejszej nie znam
Usuń