Zbliżamy się do końca pięciotomowej serii "Baśnioboru", bowiem za nami jest już "Tajemnica Smoczego Azylu", czyli czwarta część przygód rodzeństwa Kendry i Setha Sorenssonów oraz ich przyjaciół, którzy w magicznych rezerwatach poszukują pięciu artefaktów, ścigając się ze swoim odwiecznym wrogiem, Stowarzyszeniem Gwiazdy Wieczornej.
Poprzednie trzy tomy ("Baśniobór", "Gwiazda Wieczorna wschodzi" oraz "Plaga cieni") bardzo nam się podobały (zwłaszcza tom drugi), ale emocji, jakie towarzyszyły nam podczas lektury "Smoczego azylu" nie da się z niczym porównać. Ta część jest bowiem najbardziej bogata w wydarzenia, rozbudowana i ekscytująca ze wszystkich. Ciekawostką związaną z czwartym tomem "Baśnioboru" jest fakt, że wkręciła się w niego również moja córka, która poprzednie trzy części traktowała raczej z obojętnością. Nie da się jednak ukryć, że "Tajemnica Smoczego Azylu" wciąga właściwie od pierwszego rozdziału, a później jest tylko lepiej.
Chciałam także uprzedzić, że poniższy tekst może zawierać SPOJLERY, poszczególne tomy ściśle się bowiem ze sobą łączą.
"Tajemnica Smoczego Azylu"zaczyna się w momencie kiedy ginie Kendra. Jak to możliwe, że główna bohaterka umiera na początku czwartego tomu, powiecie, otóż, w Baśnioborze nic nie jest takie, na jakie wygląda, stąd też śmierć Kendry nie okaże się ostateczna. Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej używa pewnego podstępnego fortelu, zwabia do siebie nastolatkę i zastępuje żądlikulą, czyli tajemniczym owocem przyjmującym postać i osobowość dowolnej osoby. Duplikat udaje się do domu rodzinnego dziewczyny, natomiast prawdziwa Kendra zostaje porwana przez Sfinksa i poddana pewnej dramatycznej próbie, aby sprawdzić, czy jest ona tak silna, jak mówią plotki.
Wrogowie Baśnioboru starają się także wyciągnąć od dziewczyny informacje na temat dwóch ostatnich artefaktów, które są ukryte w magicznych rezerwatach oraz ściśle tajnych zapisów z dziennika Pattona Burgesa. Chcą także wykorzystać moc nastolatki do przetestowania niesamowicie silnego artefaktu zwanego oculusem. Jednocześnie w domu rodzinnym Setha i Kendry, chłopak zaczyna dostrzegać dziwne zachowanie siostry, co w ostatecznie prowadzi do śmierci dziewczyny. Na szczęście sytuacje ratuje ukryta w skrzyni ciszy, Vanessa, która świadoma przekrętu stowarzyszenia podpowiada, co zrobić, aby uratować prawdziwą Kendrę w rąk prześladowców.
Przygoda z żądlikulą to jednak dopiero początek przygody rodzeństwa Sorrenssonów, muszą oni bowiem wraz z dziadkiem i babcią oraz Rycerzami Świtu, skupić się na wyprzedzeniu działań Gwiazdy Wieczornej i odnalezieniu dwóch pozostałych artefaktów, zanim zrobią to wrogowie, a w rezultacie, ochronić świat przed otwarciem więzienia demonów Zyzzyx.
W ten oto sposób Kendra, Warren, Gavin pogromca smoków, a także Rycerz Świtu Trask oraz starzy przyjaciele Dougan i Mara, a także Seth (który przyłącza się do wyprawy wbrew zakazowi) wyruszają do najbardziej niebezpiecznego rezerwatu Gadzia Opoka, aby zdobyć klucz ukryty w Smoczej Świątyni, mogący wskazać położenie traslokatora. Zanim jednak bohaterowie tego dokonają, będą musieli zdobyć klucz do bram rezerwatu ... wprost ze ściśle tajnej skrytki centaurów, co jest praktycznie misją niewykonalną.
Wiele działań, jakie będą musieli podjąć bohaterowie w tym tomie będzie balansowało na granicy niemożliwego, jednak dzięki współpracy rodzeństwa, ale też pomocy przeróżnych istot, które na pierwszy rzut oka nie sprawiają wrażenia przyjaznych, kolejne kroki w drodze do celu będą mogły zostać zrealizowane.
Bardzo duże dzieje się w tym tomie, począwszy od przygody z żadlikulą, poprzez uzyskania nowych mocy przez Setha, kradzież klucza z terenu centraurów, drogę do Gadziej Opoki, wizytę w Twierdzy Czarnodół, podróż przez smoczy rezerwat, aż do wejścia do Smoczej Świątyni walkę ze strażnikami i niesamowicie zaskakujący finał. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście perypetie Kendry, Setha i całej drużyny wędrującej przez Opokę, w tym tomie jednak kilka wątków znajdzie swój finał i pokaże tak naprawdę, kto jest sprzymierzeńcem Sorrenssonów, a kto wrogiem.
Niesamowicie przypadła mi do gustu ta część serii "Baśnioboru". Podobne zdanie na ten temat ma Młody, który nieziemsko emocjonował się wydarzeniami rozgrywającymi się na kartach tej powieści. W przypadku tej historii nie ma czasu na nudę, czy monotonię, która niestety była widoczna w "Pladze cieni". Smoczy Azyl jest dynamiczny i wciągający od pierwszej strony, a spotkanie bohaterów ze smokami, niezapomniane. Wspaniała książka!
Sardegna