Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 232
Moja ocena : 6/6
Nie wiem czy to wstyd, czy wcale nie, ale nigdy nie czytałam żadnej powieści sióstr Brontë. Słyszałam wiele dobrego, ale nigdy nie miałam okazji i chyba też odwagi, żeby samej po książki sięgnąć. Dlaczego odwagi? Do głosu dochodzi znowu moje nastawienie. Przecież to takie znane nazwiska. Te powieści muszą być dobre, a co będzie, jak mi się nie spodobają? Może to brzmi śmiesznie, ale każdy ma jakieś swoje książkowe "odchylenia od normy".
W każdym razie, niepotrzebnie się przed lekturą wzbraniałam. Anne, najmłodsza z sióstr, zawładnęła mną całkowicie i jestem pewna, że zarówno Charlotte, jak i Emily Brontë, również zdobędą moje czytelnicze serce.
Agnes Grey to młoda kobieta, młodsza córka pastora, zamieszkującego prowincję. Wychowana w ubogiej, ale kochającej i szanującej się rodzinie, dziewczyna, postanawia wspomóc finansowo rodziców i nająć się do pracy, jako guwernantka. Dobra, uczciwa i prostoduszna Agnes, która dzięki nauce rodziców, mogła poszczycić się wysokim wykształceniem i kulturą osobistą, zaczyna swoją pierwszą w życiu pracę.
Nastawiona optymistycznie, z głową wypełnioną ideałami i pomysłami, chętna nauczać młodych wychowanków, trafia w sam środek piekła. Rodzina, w której przyjdzie jej pracować, nie szanuje nikogo i z nikim się nie liczy. Dzieci są rozpieszczone, nie nauczone podstawowych zasad kultury, ciągle poniżają swoją opiekunkę. Gospodarze traktują Agnes z góry i nie szanują jej pracy.
Dziewczyna jednak jest silną osobowością. Nie pogrąża się w rozpaczy, nie ubolewa nad swoją trudną sytuacją, tylko odważnie stawia czoło wyzwaniu, jakim są dla niej wychowankowie i doskonale wykonuje swoją pracę. Czy zmiana pracodawców przyniesie Agnes upragniony spokój i zapewni godziwą posadę? Mam nadzieję, że wystarczająco zarysowałam fabułę, aby zachęcić Was do sięgnięcia po książkę.
Agnes Grey to przykład silnej, samodzielnej kobiety, która mimo trudnej sytuacji, świetnie sobie radzi. Historia guwernantki została stworzona na podstawie przeżyć samej autorki. Myślę, że doskonale udało jej się przedstawić domowe sytuacje, odbywające się "za zamkniętymi drzwiami" rodzin mieszczańskich, w XIX wiecznej Anglii
Jeżeli chodzi o moje wrażenia, szczerze powiem, zapałałam sympatią do bohaterki. Utożsamiam się z nią trochę, jako że sama pracuję w szkole i wiem, jaki to kawałek chleba. Praca z dziećmi nie należy do łatwych, trudno czasem zachować zimną krew, ale najtrudniej chyba stać dla dzieci autorytetem.
Moje pierwsze spotkanie z powieścią jednej z sióstr Brontë, uważam za bardzo udane. Daję zasłużoną szóstkę i już bez obawy będę sięgać po kolejne "siostrzane" lektury.
Jest to moja pierwsza książka, w ramach sierpniowego wyzwania Trójki e-pik.
Sardegna
mam wielka chec na ta ksiazke, bo lubie siostry Bronte
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Bronte i mam tę książkę na liście do przeczytania :) Lubię bohaterki, które są silnymi i samodzielnymi kobietami, dlatego wiem, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTeż nie czytałam żadnej z książek sióstr, ale do wyzwania wybrałam Jane Eyre - mam nadzieję, że mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam ją czytać w ramach Trójki e-pik:)
OdpowiedzUsuńz chęcią sięgnę po tę książkę, jeśli nadarzy się ku temu okazja
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta książka *_*
OdpowiedzUsuńCzęsto spotykam się z opiniami, że ta książka jest najsłabsza z wszystkich powieści sióstr Bronte i trochę się jej boję, ale że uwielbiam Annę za "Lokatorkę Wildfell Hall", z pewnością przeczytam i "Agnes Grey" :))
OdpowiedzUsuńJa tam jeszcze nie czytałam nic co wyszło spod pióra sióstr Bronte, ale się nie martwię na wszystko przyjdzie czas ;)
OdpowiedzUsuńChoć raczej nie przeczytam "Agnes Grey", bo temat młodej guwernantki jakoś wybitnie mnie nie interesuje ;P
Ja mam większe obawy przed chwalonymi na blogach nowościami- zawsze obawiam się, że mi się nie spodobają, co do klasyki nie żywię takich obaw, ale jak piszesz, każdy ma jakieś odchylenia czytelnicze :) Z sióstr Bronte czytałam jedynie Wichrowe wzgórza i bardzo mi się podobały. W tym miesiącu zamierzam sięgnąć po Jane Eyre oczywiście w ramach trójki e-pik. Czy ja nie doczytałam poprzedniego wpisu- wydawało mi się, że jesteś wyjechana. Czy już wróciłaś, czy też piszesz z miejsca wypoczynku?
OdpowiedzUsuńJest jeszcze trzecia możliwość - wpis automatyczny, napisany wcześniej, opublikowany teraz.
UsuńA to nowina, nie wiedziałam, że jest taka możliwość :)
UsuńTa książka jest wciąż przede mną, ale inne książki siósrt uwielbiam
OdpowiedzUsuńPrawda, że swietna ? Mnie też się strasznie podobała :) tommy z samotni
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę sióstr Bronte. "Shirley" i chociaż na początku nie mogłam się przemóc, to potem jak wpadłam to po uszy. Ciężko było mi się pożegnać z bohaterami bo strasznie się z nimi zżyłam. Na pewno również przeczytam tę powieść.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię siostry Bronte. "Dziwne losy Jane Eyre" autorstwa Charlotte to jedna z moich ulubionych książek. A "Agnes Grey" kusi mnie już od dłuższego czasu:)
OdpowiedzUsuńOch, pożycz! :)
OdpowiedzUsuńTo kolejna pozytywna recenzja tej książki i mam coraz większą ochotę ją przeczytać. Szczególnie, że bardzo lubię siostry Bronte. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWychowałam się na siostrach i myślę, że po Vilette (nie podobało mi się) już raczej nie wrócę, ale mam wielka ochotę przeczytać "Agnes Grey", której nie mogłam nigdzie dostać. Hm, kto wie, może sobie kupię?
OdpowiedzUsuńW zeszłym miesiącu zrezygnowałam z Trójki e-pik, bo było "romansidło", a teraz mam przeogromną ochotę przeczytać "Pamiętnik" Sparksa. Dziwna jestem...:D