"Powrót bogini" tom I P.C. Cast


posted by Sardegna on , , , , ,

5 comments


Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron:  364
Moja ocena : 5/6

Ach, ta bogini mitycznego Partholonu! Ależ to sympatyczna i urocza bohaterka. Rzadko kiedy zdarza się, żeby postać wzbudzała we mnie aż tyle sympatii. Czytanie o następnych przygodach energicznej Shannon, która została przeniesiona z czasów współczesnych do starożytnego świata, w którym jest wcieleniem Bogini Epony, kolejny raz sprawiła mi nie lada przyjemność. "Powrót bogini" to już trzecia część serii, natomiast za czwartą część zabiorę się niebawem.

Pierwsze dwa tomy, o których pisałam w TYM poście, wprowadzają w całą zagmatwaną historię. Shannon, nauczycielka z Oklahomy, piękna i energiczna kobieta, zostaje przeniesiona do mitycznej krainy Partholonu. Na miejscu okazuje się, że jakimś cudem zamieniła się rolą z kapłanką Epony, Rhiannon, która została przeniesiona do współczesnej Oklahomy. Shannon nie do końca odnajduje się w nowej roli, jednak jest osoba tak sympatyczną i szczerą, że wnet jedna sobie cały Partholon i wszystkich jego mieszkańców. Shannon świetnie odnajdzie się w roli wcielenia bogini, podejmie zwycięską próbę ocalenia krainy przed siłami zła i ... przejmie obowiązki żony Wielkiego Szamana, ClanFintana.

Wydawało by się, że szczęściu Shannon nic nie zagraża. Okazuje się jednak, że mściwa i okrutna Rhiannon, nie chce pozwolić na odebranie sobie prawowitego miejsca. Postanawia wrócić do Partholonu a przy okazji dać Shannon nauczkę. Jak zatem ta historia skończy się dla naszej bohaterki?

Zakończenie pierwszego tomu jest bardzo dramatyczne, jednak jestem dobrej myśli, bo wiem, że Shannon nie da sobie w kaszę dmuchać i nie pozwoli odebrać sobie przyjaciół i ukochanego. W czwartym tomie szykuje się więc poważna walka dobra ze złem i rewolucja w świątyni Epony. Ależ jestem ciekawa finału!

Co do samej trzeciej części, mam małe zastrzeżenia do tempa akcji. Pierwsza połowa książki strasznie się dłuży. Gdyby nie zabawne sytuacje i zwroty, jakich używa Shannon, wiałoby nudą. Życie codzienne w Partholonie, zwyczaje, obrzędy, miłosne igraszki z mężem, zostały już opisane w częściach poprzednich i jak dla mnie, było to trochę powielone. Natomiast część druga książki galopuje jak szalona. Momentami miałam problem, kto gdzie z kim i po co. Można więc powiedzieć, że tempo w ostateczności się wyrównało, ale mały zgrzyt pozostał.
W ogólnej ocenie dałam jednak 5/6, gdyż kolejny raz spędziłam z boginią naprawdę miły czas, odpoczęłam i zrelaksowałam się. Poza tym bardzo polubiłam Shannon, więc kibicuję jej wszystkim poczynaniom.

Sardegna

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jakoś ta książka nie przekonuje. Chyba jestem za stary do takich historii :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybrankę bogów i Powrót bogini planuję na wakacje, bo Cast pisze takie lekkie książki, akurat do odstresowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam za sobą dwie pierwsze i muszę przyznać, że mile je wspominam... Zapewne zabiorę się kiedyś za kontynuację ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że u Ciebie dzisiaj też książka tego Wydawnictwa :)
    Dwa pierwsze tomy tej serii czytałam, po kontynuację musiałabym sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń