Wydawnictwo: Zielona Sowa
Moja ocena : 4/6
Jak widać, fascynacja moich dzieci książkami z serii "Zaopiekuj się mną", w ogóle nie mija. Z jednej strony męczy mnie to bardzo, jako głośnego czytacza zwierzęcych, niemalże identycznych, opowieści, jednakże z drugiej strony, skoro moja Sześciolatka wydała całe swoje uzbierane pieniążki na zakup własnej książeczki z tej serii, to świadczy chyba o tym, że szczerze jej się te historie podobają. Stwierdziłam więc, że nie ma co się sprzeciwiać dziecięcym gustom, tylko trzeba za nimi podążać. W końcu to moje dziecko! Wydaje zaoszczędzoną kasę na książki a nie na Pet Shopy, trzeba Ją w tym wspierać!
Dwaj psi bohaterowie i jeden koci, oraz ich mali właściciele przeżywają dramatyczne przygody. Fioletowa książeczka o Smyku to niemalże dziecięca powieść sensacyjna, bowiem poszukiwanie uprowadzonego szczeniaka trzymają w napięciu do ostatniej strony, a postacie czarnych charakterów i żyłka detektywistyczna głównej bohaterki, naprawdę wzbogacają całą historię i wyróżniają ją pozytywnie na tle innych części serii. Coś się w końcu dzieje! Akcja galopuje! Ale tak poważnie, to rzeczywiście, ta historyjka odbiega od schemat, jaki prezentuje kolekcja "Zaopiekuj się mną".
Książeczka o Korze jest bardziej tendencyjna, chociaż może nie do końca, bowiem początek znajomości dziewczynki i pieska nie jest szczęśliwy, jak to w dotychczasowych historyjkach bywało. Szczeniak musi walczyć o uwagę małej opiekunki, gdyż ta zmaga się ze strachem przed czworonogami. Nieszczęśliwy wypadek brata zmusza niejako dziewczynkę do poświęcenia psiakowi większej uwagi. Czy ta przymusowa opieka nad Korą będzie początkiem nowej przyjaźni?
Trzecia książeczka, o kotce - Psotce (to właśnie jest ten samodzielny zakup Sześciolatki) prześlicznej, syjamskiej koteczce (wiem co mówię, sama miałam taką w dzieciństwie), również jest na swój sposób dramatyczna. Psotka musi mocno starać się o miłość swej małej opiekunki, bohaterka bowiem, ma ogromny żal do rodziców, za przeprowadzkę do obcego miasta i nie chce od nich rekompensaty, w postaci kotka (mimo że w głębi serca marzyła o nim od lat).
Powyższe trzy historyjki, podobnie jak te, opisane przeze mnie wcześniej (link), napisane są trochę na podobną nutę, stąd moje ubolewania. Nie można jednak odebrać im tego, że uświadamiają małym czytelnikom pewne treści, związane z opieką nad zwierzątkami domowymi. Są więc dobrą podstawą do rozmowy na temat odpowiedzialności za zwierzątko, czy obowiązków z nim związanych. Uczą także, iż domowy pupil nie jest zabawką, którą można się znudzić i rzucić w kąt.
Moje dzieci są pod nieustannym wrażeniem tych historyjek. Dzięki nim powraca do nas nieustannie temat własnego zwierzątka. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie dyskutujemy.
Powyższe dwie psie historie pochodzą ze zbiorów naszej MBP, wyjątkowo dobrze zaopatrzonej, w zwierzęce bestsellery. Własna książeczka to "Kto pokocha Psotkę".
Czy polecam tą serię? Myślę, że tak. Skoro dzieciaki uczą się dzięki nim, wartościowych rzeczy i zapamiętują je, to muszą być one godne polecenia, mimo że dorosłym czytelnikom wydają się nużące.
Sardegna
Seria wart rozpropagowania :)
OdpowiedzUsuńWarto znać takie serie dziecięce, na pewno zapamiętam ją na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńPS Zmieniłam adres bloga, może wpadniesz? :) http://ksiazkowewyliczanki.blogspot.com/
Ojej, rzeczywiście skoro maluch wydaje swoje pieniążki na książeczki, to o czymś to świadczy :D
OdpowiedzUsuńTych historyjek jeszcze nie poznałam, ale za to znam kilka innych z tej serii - są zbliżone tematyką, ale warto czytać je dzieciaczkom. :)
OdpowiedzUsuń