Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 384
Moja ocena : 6/6
Wiecie, że darzę nieustającą miłością autora francuskich thrillerów, Maxima Chattama i nikogo, do tej pory, z nim nie porównywałam. Ale powiem Wam, że po wczorajszej lekturze "Twardzielki", część mojej fascynacji przeszła na pana Mariusza Zielke.
Powyższy thriller jest tak bardzo w moim ulubionym "chattamowskim" stylu, że nie mogę pojąć, dlaczego o książce jest tak cicho na rynku wydawniczym. Faktem jest, że promocja powieści odbyła we wrześniu ubiegłego roku, a ja mam niewielkie opóźnienie, związane z jej opisaniem, ale to w sumie nieważne. Kiedy trafia się taka perełka, można pisać o niej nawet rok później, a to i tak nie umniejszy jej wartości!
Mówię Wam, "Twardzielka" to mocna rzecz, w której sporo jest brutalnych opisów i matactw. Fabuła ściśle związana jest z polskim show - businessem i polityką, a jak wiadomo to nieco kontrowersyjny temat, więc i pomysł na wątek kryminalny jest nietypowy. W świecie celebrytów nic nie jest takie, na jakie wygląda. W ich rzeczywistości liczy się gra pozorów, duże pieniądze, walka o wpływy w środowisku, narkotyki, luksusowe prostytutki i sponsoringu. Rozwiązanie zagadki kryminalnej - serii okrutnych morderstw, nie przychodzi w takim środowisku łatwo. Jest ono hermetycznie zamknięte dla "obcych" i bardzo trudno rozeznać się, kto jest w nim przyjaźnie nastawiony, a kto wrogo.
Młode dziewczyny skuszone propozycją szybkiego i łatwego zarobku wpadają pośrednio lub bezpośrednio, w sidła firmy Soni Trybackiej. Kobieta trzyma silną ręką seks biznes w stolicy, organizując luksusowe wyjazdy, seksualne imprezy i weekendy, a także sponsoring, dla klientów z najwyższej półki. Podczas jednej z imprez, zorganizowanej dla syna znanego polityka i jego przyjaciół, ginie jedna z dziewczyn. Za tym zabójstwem idą kolejne, a w czasie następnych imprez ginie aż pięć innych kobiet. Morderstwa dokonywane są ze szczególnym okrucieństwem, według nieznanego wzoru. Na nieszczęście, nikt z branży nie chce angażować się w sprawę, wszyscy nabierają wody w usta, udając po prostu, że nie dzieje się nic złego.
Śledztwo przejmują: Lisicki i Rodzki, policjanci po przejściach, z pomocą byłej agentki Mariki, zmagającej się z własnymi demonami i trudną przeszłością. Realizują wyjątkowo ryzykowny pomysł, na wkręcenie się w brudny światek show - businessu i zaczajenie się na mordercę, wewnątrz struktury.
Niestety, kogo ten zamknięty krąg wpuści do środka, i zapozna ze swoimi tajemnicami, nie będzie chciał nigdy uwolnić. Gra, jaką podejmie Marika, okaże się być śmiertelnie niebezpieczna, a rzeczywistość, w jaką wsiąknie, zacznie ją pociągać i odstręczać jednocześnie. Kto jest uczciwy, a kto mataczy? Komu można zaufać, a kogo trzeba się wystrzegać? Gwarantuję, że wszystkie karty zostaną odkryte dopiero na ostatnich stronach powieści, a do tego czasu napięcie na spadnie nawet na sekundę.
"Twardzielka" trzyma bardzo wysoki poziom. Fabuła powieści i intryga kryminalna, mimo że to fikcja literacka, może nasuwać ciekawe skojarzenia. Seks biznes w świecie celebrytów to ciągle temat tabu, jednak ostatnie doniesienia prasowe uchyliły rąbka tajemnicy. Lektura daje do myślenia, ale jednocześnie niczego czytelnikom nie narzuca.
Książka jest po prostu doskonałym thrillerem, którego mogę polecić miłośnikom gatunku. Z panem Mariuszem Zielke miałam okazję porozmawiać chwilę na tegorocznych TK w Warszawie. Żałuję bardzo, że nie przeczytałam wtedy "Twardzielki". Nasza rozmowa mogłaby potoczyć się wtedy w zupełnie innym kierunku. Mam nadzieję jednak, że uda się to jeszcze nadrobić, przy okazji innych książkowych wydarzeń.
Książka jest po prostu doskonałym thrillerem, którego mogę polecić miłośnikom gatunku. Z panem Mariuszem Zielke miałam okazję porozmawiać chwilę na tegorocznych TK w Warszawie. Żałuję bardzo, że nie przeczytałam wtedy "Twardzielki". Nasza rozmowa mogłaby potoczyć się wtedy w zupełnie innym kierunku. Mam nadzieję jednak, że uda się to jeszcze nadrobić, przy okazji innych książkowych wydarzeń.
Sardegna
Lekturę tej książki wciąż mam przed sobą, ale nastawiam się bardzo pozytywnie. Tematyka mnie interesuje, a skoro wykonanie jest dobre, to musi mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała, ale w rozmowie z Autorem wyszło, że książka zbiera raczej negatywne opinie. Dla mnie w każdym razie bomba. niektóre fragmenty, jakbym żywcem Chattama czytała
UsuńCzytałam i muszę powiedzieć, że mnie aż tak się nie podobała. Owszem, jest mocna, dosadna, męska. Jednak kilka opisów, które miały być straszne, mnie akurat rozśmieszyło, były lekko przerysowane. No i gdzie się podziała policja? Nie mówię, że książka jest zła, bo nie jest, mocno wciąga i czyta się ją błyskawicznie.
OdpowiedzUsuńCoś Ty? A które momenty, tak z ciekawości? Mnie nic nie przeszkadzało, ale tak już mam, że jak się wkręcę, to nic nie dostrzegam ;)
UsuńLubię Zielkiego, ale ta książka jeszcze przede mną, a recenzja bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńW moim wypadku to pierwsze spotkanie z Autorem. Ciekawią mnie jego najbardziej "głośne" powieści. na pewno po nie sięgnę, jak będę miała okazję :)
UsuńOstatnio szukam czegoś mocniejszego, więc z chęcią sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Świetna lektura i czyta sie ekspresowo
UsuńSkorzystam z polecenia :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńWysoka ocena, czytałam autora "Wyrok" książka podobała mi się, niestety ale "Easylog" mocno mnie zniechęcił do innych książek autora, może kiedyś.
OdpowiedzUsuń