Mój dzisiejszy wpis będzie zupełnie nieksiążkowy, choć w sumie, jeśli by się uprzeć, to znalazłabym w nim wątek literacki, i to całkiem spory!
W ten weekend, czyli 26-28 sierpnia, w Katowicach odbył się Serialis, czyli Międzynarodowy Festiwal Seriali, wydarzenie poświęcone tylko i wyłącznie serialom i ich miłośnikom. Program zapowiadał się dość ciekawie, ale mnie zainteresowały głównie atrakcje piątkowe, były one bowiem związane z moim ulubionym, ostatnimi czasy, serialem "Gra o Tron" (stąd ten wątek literacki, choć Martina jeszcze nie przeczytałam). Nastawiałam się więc na spędzenie całego dnia w katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Miejsce to jest bardzo dobrze przygotowane do tego typu imprez, potwierdziły to zeszłoroczne Targi Książki, które po dość niefortunnej lokalizacji w Spodku, zmieniły swą siedzibę na Centrum. W tym roku, już za miesiąc, Śląskie TK tam się właśnie odbędą, ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać.
Serialis zapowiadał się rzeczywiście interesująco. Piątek poświęcony został "Grze o Tron", sobota związana jest z serialem "Doctor Who", niedziela natomiast ma dotyczyć innych seriali, między innymi "Walking Dead", "American Horror Story" czy polskich produkcji tj. "Singielka" i "Oficer". Program festiwalu zawierał prelekcje, panele dyskusyjne, projekcje seriali w strefie filmowej, koncerty, warsztaty, konkursy oraz strefę dziecięcą i strefę chillout.
Tak, jak mówiłam, mnie interesował głownie piątek. Jestem wielką fanką "GoT", oglądałam wszystkie sezony, z niecierpliwością wyczekuję ostatnich dwóch, znam postacie i wiem, jak rozwijały się ich wątki. Jednakże, jak się mogłam przekonać, daleko mi do bycia fanem "z prawdziwego zdarzenia" (a takich miałam okazję spotkać właśnie na festiwalu), którzy znają najdrobniejsze szczegóły serialu i nic nie umknie ich uwadze. Oczywiście piszę to trochę przekornie, ale konkurs "Najlepszy w Cytadeli", organizowany przez serwis Westeros.pl, organizatora zlotu fanów "GoT", pokazał mi, ile szczegółów i wątków pominęłam, zupełnie nieświadomie. Musiałabym po prostu obejrzeć wszystkie 6 sezonów ponownie, w wielkim skupieniu, żeby dorównać osobom, biorącym udział w tym konkursie.
Osoby prowadzące na co dzień serwis Westeros.pl, byli prowadzącymi panelu dyskusyjnego związanego z serialem: "Co w Westeros piszczy?". Był to naprawdę fajnie spędzony czas, w którym przypomniano najważniejsze wątki ostatniego sezonu, zastanawiano się nad tym, co wydarzy się w nadchodzącym, omawiano główne postacie i snuto teorię na temat tego, co jeszcze może się bohaterom przytrafić. Był to panel dla ludzi będących w temacie, a było ich całkiem sporo, gdyż wypełnili większość miejsc siedzących olbrzymiej sali konferencyjnej. Jeśli chodzi o prelegentów, moim zdaniem, bardzo dobrze wypadli panowie. Słuchanie ich wypowiedzi sprawiało autentyczną przyjemność oraz dawało poczucie, że naprawdę znają się na rzeczy.
Przepraszam za jakość zdjęcia prelegentów, niestety nie dało się inaczej. Prześwietlenie wyszło za sprawą reflektorów, które mocno oświecały scenę:
Udział w panelu uporządkował moją znajomość wątków w serialu, a pytania publiczności pokazały, jakie wiele teorii na temat serialu powstało. O połowie nie miałam pojęcia, ale teraz już wiem na ten temat zdecydowanie więcej!
Kolejnym wydarzeniem, w którym chciałam wziąć udział była prelekcja "Ciekawostki Siedmiu Królestw". Po drodze odbywał się jeszcze wykład "Religie Westeros", ale ten wątek w serialu jakoś specjalnie mnie nie interesuje, więc pominęłam tę część, mając czas wolny na przechadzkę po sali głównej, gdzie rozstawili się wystawcy z różnymi akcesoriami, niezbędnymi dla fanów różnych seriali, nie tylko "GoT":
Było stoisko z planszówkami,
fanowskimi kubkami i zakładkami,
zawieszkami,
figurkami Funko Pop
i jeszcze z kubkami, kubkami i ... kubkami
komiksami, koszulkami, poszewkami na poduszki,
oraz przypinkami.
Stoisk nie było może zbyt wiele, ale oferowały naprawdę spory wybór gadżetów niezbędnych dla fana.
O godzinie 15.00 w holu głównym zaczęła tworzyć się kolejka do spotkania i poproszenia o autograf do dwóch aktorów "GoT", którzy przybyli do Katowic, specjalnie na zaproszenie festiwalu:
Osobiście nie planowałam ustawić się w tym masakrycznym tłumie (którego tutaj i tak w całości nie widać), ale udało mi się zająć dobrą miejscówkę (może ktoś mnie dojrzy), i zrobić aktorom parę zdjęć:
Do Katowic zawitali: serialowy "Góra", czyli Gregor Clegane, grany przez Hafþór Júlíusa „Thora” Björnssona, oraz Ben Crompton, serialowy Edd Cierpiętnik:
Dysproporcja fizyczna pomiędzy oby dwoma panami była ogromna, ale obaj sympatyczni i uśmiechnięci, pozowali z fanami i podpisywali zdjęcia.
Prelekcja "Ciekawostki Siedmiu Królestw" nie do końca spełniły moje oczekiwania, ale tak, jak powiedziała pani prelegentka: "dla każdego coś innego jest ciekawostką". Spodziewałam się nieco innej formy tego spotkania, ale ostatecznie się nie czepiam.
Czy coś przywiozłam z Katowic? Owszem. Każdy zarejestrowany uczestnik (bo zapomniałam dodać, że wejściówka była darmowa, tylko za wcześniejszą internetową rejestracją) otrzymał torbę. Kobiety różową, faceci niebieską. Mój Pomocnik zaakceptował, więc będę używać. Jeśli chodzi o gadżety, nic nie kupiłam, choć wahałam się przy koszulce "Winter is comming". Może kolejnym razem...
Sardegna
Oesu, fantastycznie! Ależ się cieszę, że tak genialnie spędziłaś czas! Uch, kiedy się wreszcie przeprowadzę bliżej wszystkiego, będziemy razem jeździć na takie eventy, póki co zazdroszczę i cieszę się jednocześnie, że Ci się udało ^^
OdpowiedzUsuńNo to teraz nakręciłaś mnie wizją, że jedziemy razem na takie imprezy ;) a potem obowiązkowo na kawę! Było bardzo fajnie, ale tak typowo dla fanów GoT, ludzie nieoglądający serialu mogliby się nudzić
UsuńFestiwal uważam za udany. Nie obyło się bez kilku kompromitacji, ale były one malutkie! Ja ze sobą tez przywiozłam kilka pamiątek, a aktorzy byli przesympatycznymi i bardzo zabawnymi ludźmi.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, małe wtopy były, ale jak na pierwszy raz, było nieźle. Niestety musiałam wyjść wcześniej i nie byłam na spotkaniu a aktorami, ale już przy podpisywaniu wydali się bardzo mili :)
UsuńKsiążki uwielbiam, ale uwierzycie, że nie widziałam ani kawałka filmu? Gdzie ja się uchowałam, sama się dziwię... ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałaś ani jednego odcinka? Koniecznie to nadrób, choć może jak będziesz miała czas, bo jak Cię wciągnie, to masz zarwanych kilka nocy. PS. Ja za to nie przeczytałam ani jednej strony książek Martina ;)
UsuńHa! No to mamy opanowane dwa różne media :)
Usuń