Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 384
Liczba stron: 384
Moja ocena : 5/6
Jangblizja, czyli fantastyczna kraina istniejąca równolegle do naszego świata, wykreowana przez panią Agnieszkę Steur, jest mi bliska od ponad pięciu lat, a wszystko za sprawą tego, że w 2013 roku przeczytałam przedpremierowo pierwszy tom tej historii "Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie", a półtora roku później część drugą "W domu".
Zostałam autentycznie urzeczona tymi dwoma historiami. Wszystko mi się w nich podobało, zarówno kreacja Jangblizji, przedstawiona z wielką dbałością o szczegóły i topografię (do
książki dołączone są mapki, aby czytelnikowi łatwiej można było wyobrazić sobie, jak
owa kraina wygląda, i co się w niej znajduje), jak i charakterystyka bohaterów, których w tej
historii jest bardzo wiele, a jako że są to zarówno postacie pochodzące z
Jangblizji, jak i mieszkańcy naszej rzeczywistości, zwanej Tamtym Światem, mamy w książce mnogość charakterów i wielu oryginalnych bohaterów. Jangblizja jest bowiem krainą zamieszkiwaną przez różnorakich mieszkańców, reprezentujących całą gamę
gatunków takich, jak: Koci, Psowaci, Lotni, Płynni, Amfibianci, Repilowcy, Wilcy, Koniowaci, Owcowaci, Krowi czy Myszowaci. Bogactwo i rozmach w kreowaniu fabuły widoczny jest praktycznie w każdym momencie lektury, dowolnego z trzech tomów. To naprawdę da się odczuć, ile pracy i serca włożyła Autorka w napisanie swej historii, i jak maksymalnie dopieściła ją w szczegóły.
Jangblizja toczona jest wojną domową, w czasie której rodzinę królewską obala, za pomocą buntowników, silna, Szmaragdowa Pani. Cały kraj ogarnięty jest chaosem, brat występuje przeciwko bratu, gatunki przeciwko gatunkom, więc w związku z zagrożeniem, jakie grozi prawowitym władcom, książęta, Nana i Roan, wraz z opiekunami zostają wysłani do Tamtego
Świata, krainy znanej Jangblizjanom z legend i historii opowiadanych z
pokolenia na pokolenie. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, mają być gotowi do powrotu, walki oraz przejęcia należnej im władzy.
O szczegółach życia młodych władców w Tamtym Świecie, opowiada w głównej mierze tom pierwszy. Rozbudza on apetyt czytelnika na ciąg dalszy tej historii, której rozwinięcie poznajemy w tomie drugim. Wtedy to możemy dowiedzieć się, jak wyglądała sama walka następców tronu, ich przyjaciół i sprzymierzeńców ze Szmaragdową Panią. Co więcej jednak, w tej części poznamy bliżej samych młodych bohaterów, którzy będą musieli odnaleźć się w nowej sytuacji, Jangblizjanie będą muszą nauczyć się żyć w starej/nowej rzeczywistości, natomiast ich przyjaciele, którzy zadecydowali pozostawić za sobą wszystkie sprawy, łączące ich z Tamtym Światem i ruszyć ku nowemu, będą
musieli przystosować się nowych realiów.
To nie będzie łatwe. Każdy z bohaterów ma swoje oczekiwania co do Jangblizji, która miała być krainą pełną dobrobytu, wolną od zła tak wszechobecnego w Tamtym Świecie. Rzeczywistość jest
jednak boleśnie inna od oczekiwań. I choć wojna w zasadzie zbliża się ku końcowi, to problemów nie ubywa. I o tym właśnie opowiada tom trzeci serii.
Na ostatnią odsłonę historii Jangblizji trzeba było mi czekać prawie trzy lata. Niestety był to bardzo długi okres czasu i sporo faktów z pierwszych dwóch tomów zupełnie zatarło się w mojej pamięci. Żałuję, bo potrzebowałam naprawdę dużo czasu, żeby na nowo wkręcić się w tą historię. Dlatego pozwolę sobie wtrącić, że jeśli będziecie mieli okazję sięgnąć po serię o Jangblizji, to czytajcie całą trylogię bezpośrednio po sobie.
"We wnętrzu" to opowieść rozgrywająca się tuż po zakończeniu działań wojennych. Szmaragdowa Pani nie ma już władzy nad mieszkańcami krainy, jednak w państwie nadal jest niespokojnie. Gatunki nadal występują przeciwko sobie, wiele mieszkańców jest dyskryminowanych ze względu na swoje pochodzenie, nie akceptuje się też obcych i piętnuje małżeństwa mieszane. Część ludności nie akceptuje zmian, jest niezadowolona z nowego stanu rzeczy, ma też pretensje do królewskiej rodziny za całą zaistniałą sytuację. Nana i Roan wraz z przyjaciółmi upatrują ratunku dla Jangblizji w odnalezieniu pięciu kul, które mają zaprowadzić do pokoju i przynieść upragniony spokój. W tym celu młodzi ruszają na ich poszukiwanie, po drodze jednak, nie dość, że czeka ich wiele niebezpieczeństw, to jeszcze są świadkami niejednej sytuacji, w której agresja, uprzedzenia czy wzajemne pretensje i niechęć, biorą górę nad zwykłymi, dobrymi odruchami, świadczącymi o tym, że wojna się już skończyła.
Dla następców tronu, ale też dla ich przyjaciół z Tamtego Świata będzie to bardzo trudna lekcja dorosłości, a wędrówka okaże się momentem przełomowym, w którym przemyślą oni swoje pragnienia, zastanowią się, jak chcą spędzić resztę życia, kto jest im bliski, i czego oczekują od świata. Stąd też tytuł "We wnętrzu" można dwojako tłumaczyć, zarówno jako podróż do centrum Jangblizji w poszukiwaniu dla niej lekarstwa, jak i podróż do wnętrza siebie, w celu odnalezienia swojej tożsamości.
Z trzecim tomem mam mały problem, bo o ile część pierwszą i drugą czytałam z wielkim entuzjazmem, kibicując bohaterom, wyszukując z przyjemnością informacje, które pomiędzy wierszami, przemycała Autorka, to lekturze "We wnętrzu" towarzyszyły już zupełnie inne emocje. Czułam wielkie przygnębienie, taką ogólną refleksję, że nawet książki nie są wolne od dobrze znanych mi problemów społecznych. Wiele nawiązań do nietolerancji wobec innych, o braku współpracy w narodzie, nieuzasadnionych pretensji, wiecznego niezadowolenia i nagromadzonych żali, sprawiło, że lektura była dla mnie po prostu bardzo, bardzo smutna. I mimo że zakończenie serii jest pozytywne, niesie nadzieję i ma pozytywny wydźwięk, to jednak cały tom trzeci wydał mi się bardzo pesymistyczny.
Na koniec, podsumowując ten strasznie długi wpis, jak i całą trylogię Agnieszki Steur, chciałam tylko dodać, że choć seria o Jangblizji nie jest szaleńczo promowana, to naprawdę warto się nią zainteresować. Jest to bowiem przykład fantastycznych książek dla młodzieży, odbiegających może nieco fabularnie od historii, z którymi młodzi stykają się na co dzień, co nie znaczy jednak, że są one od nich gorsze. Czasem warto zboczyć z utartej ścieżki, podsunąć młodym czytelnikom coś nietypowego, a ci zagłębiając się w perypetie bohaterów Jangblizji i Tamtego Świata, być może znajdą w nich coś wartościowego dla siebie.
Z kwestii technicznych, seria opatrzona jest wyjątkowym ilustracjami pani Ewy Kieńko - Gawlik, które doskonale oddają charakter bohaterów tych powieści, a ja nadal ubolewam, że jest ich tak mało. Natomiast osoby zainteresowane tematem, grafiką czy informacjami, na temat Jangblizji, odsyłam na stronę oficjalną serii.
Sardegna
Lektura jest bardzo pasjonująca, przeczytałem przed Nowym Rokiem!
OdpowiedzUsuńJardian, witam Cię serdecznie w Książkach Sardegny, mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :)
Usuń