Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 40
Liczba stron: 40
Moja ocena : 6/6
"Zwariowany dzień" to przewspaniała propozycja dla całej rodziny, która może i wyglądem przypomina zwykłą książkę dla dzieci w twardej oprawie, jednak w środku mogę zagwarantować, że nią nie jest. Zawiera za to prawdziwą petardę, która zajmie Waszą uwagę na kilka dobrych godzin. Zainteresowani? To wspaniale!
Uwielbiam zagadki logiczne i różne łamigłówki, stąd też jakiś czas temu próbowałam rozwiązać (z różnym skutkiem) "Cuda niewidy", a teraz skusiłam się na lekturę "Zwariowanego dnia", który jest promowany, jako zbiór trzydziestu zagwozdek, wcale nie tak łatwych do rozpracowania. Autorem tej książki jest żyjący na przełomie wieku XX i XXI Walter Benjamin, filozof, teolog, teoretyk kultury, który postanowił stworzyć zabawny tekst zawierający kilkanaście błędów logicznych, a także podchwytliwych zagadek, i podsunąć go czytelnikom, namawiając ich do intelektualnego wysiłku i zmierzenia się z nimi.
Powiem Wam, że sama jestem pod wrażeniem tej książki. Chciałam
zerknąć tylko i zobaczyć na czym polegają te wszystkie zagadki, kiedy ocknęłam się godzinę później, zamykając ostatnią stronę i zapisując na
kartce swoje odpowiedzi z rozwiązanych łamigłówek.
Nie powiedziałabym też, że propozycja ta jest przeznaczona dla dzieci. Zagwozdki zawarte w "Zwariowanym dniu" nawet dorosłym sprawiają nie lada trudność, zmuszając do myślenia i stają się intelektualną rozrywką na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o dzieci, to być może te starsze, które lubią zadania logiczne, będą nieźle się bawić, rozkminiając, co autor miał na myśli, i jakie błędy ukrył w swym tekście. Natomiast dla dzieci młodszych, poziom trudności powyższych łamigłówek może okazać się jednak zbyt wysoki.
A teraz parę szczegółów o samej książce: Walter Benjamin w swoim tekście ukrył 15 błędów logicznych i 15 zagadek. Sama historyjka jest bardzo prosta, naiwna wręcz. Mamy bowiem głównego bohatera, Heinza, który wyrusza odwiedzić swego przyjaciela, profesora Antona, mieszkającego na drugim końcu miasta. Heinz wędruje przez kolejne ulice, przy okazji odwiedza fryzjera, obserwuje ulicznego magika, jedzie tramwajem, przechodzi przez szkołę, żeby na końcu trafić do domu swego kompana. Opowiastka w sumie jest bardzo banalna, ale cała jej istota i wyjątkowość polega na tym, że w tej historii ukryte są pewne nieścisłości, których w sumie jest 15, podobnie, jak "osobnych" zagadek oznaczonych "gongiem".
W trakcie lektury czytelnik próbuje rozwiązać te zagwozdki, może zapisywać je na osobnej kartce, za każdym razem, kiedy się na nie natknie, aby na koniec sprawdzić poprawne odpowiedzi. Za każdy dobrze wyłapany błąd logiczny przyznajemy sobie po 1 punkcie, za dobrze rozwiązaną zagadkę - 2 punkty. Razem można zdobyć ich aż 45. Oczywiście nie chodzi tutaj o rozwiązywanie zadań na czas. Sam Autor zachęca, aby się nie spieszyć i spokojnie przemyśleć swoje odpowiedzi. Bardziej chodzi tutaj o zmuszenie mózgu do wytężonej pracy, a przy okazji sprawdzenia swoich intelektualnych możliwości.
Powiem Wam, że nie jest to wcale taka łatwa sprawa. Mnie osobiście udało się zdobyć 30 punktów, z tym że znacznie lepiej poszło mi wyszukiwanie nieścisłości w tekście, niż odgadywanie zagadek. W każdym razie bawiłam się świetnie. Moim dzieciom "Zwariowanego dnia" na razie nie proponuję, wydaje mi się bowiem, że będzie on dla nich zbyt złożony. Musi więc poczekać na półce jeszcze jakiś czas.
Tekst "Zwariowanego dnia"
został wyemitowany w Radiu Frankfurt w 1932 roku, i kolejno przez lata,
aż do dnia dzisiejszego, bawi czytelników w każdym wieku, którzy
próbują poradzić sobie z wymyślnymi zagadkami niemieckiego filozofa. Jeśli sami chcecie się z nimi zmierzyć, wiecie już, jak to zrobić.
Sardegna