"Dobrowolski i skarb z Meroe" Artur Pacuła


posted by Sardegna on , , , , , ,

1 comment

  
Wydawnictwo: 4eM
Liczba stron: 384
Moja ocena : 5/6
 
Nie jest tajemnicą, że z wielkimi emocjami wyczekuję kolejnych powieści pana Artura Pacuły. Młodzieżowe historie, w których bohaterowie przeżywają ekscytująca przygodę, przy okazji znajdując skarb, albo odkrywając jakąś tajemnicę, nieustannie robią na mnie bardzo pozytywne wrażenie i  kibicuję im od pierwszego tomu. A ponieważ Autor wydał już 4 cztery części serii o sprytnych nastolatkach: Monice, Ali, Igorze i Mirasie, którzy odnaleźli koronę cara, skrzynię z karabinami, skrytkę generała Grota oraz dukat króla Zygmunta, miałam co czytać! Tym bardziej się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że Autor szykuje się do premiery kolejnej książki. Oczami wyobraźni widziałam powyższych bohaterów w akcji i zastanawiałam się, dokąd tym razem wyśle ich Autor i do szukania czego ich nakłoni.
 
Stąd też wielkim zaskoczeniem okazał się dla mnie fakt, iż nowa powieść jest zupełnie odrębną historią, pierwszym tomem nowej serii, do tego jej akcja toczy się w XIX wieku w Kairze, w momencie, kiedy miasto jest świadkiem budowy Kanału Sueskiego oraz wielu przemian gospodarczych, ekonomicznych, jak i politycznych. Nowe miejsce i czas akcji, nowi bohaterowie. To musiało się udać!

Młody, polski inżynier, Konstanty Dobrowolski trafia do Kairu, którym jest zafascynowany od najmłodszych lat, głównie za sprawą swoich rodziców pracujących przed laty w Egipcie. Kostek ma zacząć swą pierwszą pracę przy budowie, a właściwie poszerzaniu Kanału Sueskiego, stąd też pełen werwy, chęci rozwijania swych umiejętności, ale tez mocno skierowany na rozwój cywilizacji i przemysłu, szykuje się na rewolucję w życiu. Nie jest nawet świadomy, że właśnie zaczyna się jego przygoda życia, choć niekoniecznie w temacie, o którym na początku myślał.

Konstanty już na początku swej wyprawy, właściwie w drodze do Kairu jest świadkiem pewnych wydarzeń, które zdeterminują jego dalsze losy. Widzi, jak pewien podejrzany mężczyzna szarpie na promie młodą kobietę, a ponieważ Dobrowolski to dżentelmen w każdym calu, ratuje damę z opresji. Dziewczyna okazuje się temperamentną Włoszką, która początkowo nie zdradza swemu wybawcy, czym się zajmuje i po co jedzie do Kairu. Jednakże kiedy w hotelu Kostek kolejny raz ratuje ją z rąk nieznanych prześladowców, panna Banino otwiera się przed nim, uchyla rąbka tajemnicy i zdradza powody swojej wizyty w Egipcie.
 
Kobieta jest wnuczką znanego przed laty badacza i poszukiwacza skarbów, który w Egipcie nie jest szanowanym i cenionym archeologiem, w niektórych kręgach jest raczej uznawany za złodzieja i niszczyciela zabytków oraz dóbr kultury oraz wandala, idącego po trupach do obranego celu. Kobieta nie przyjmuje jednak krytyki pod adresem dziadka, postanawia kontynuować jego dzieło i znaleźć tajemniczy skarb z Meroe, o którym stary poszukiwacz wspomniał w swoim pamiętniku. 
 
Panna Banino zaopatrzona w pamiątki po dziadku szuka na własną rękę śladów ukrycia skarbu, jej tropem podążają jednak ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, aby rozwiązać tajemnicę z Meroe, jako pierwsi. Co gorsza, ludzi zainteresowanych pamiętnikiem starego poszukiwacza, jest znacznie więcej niż Włoszce początkowo się wydawało. W ślad za nią wyruszają bowiem Niemcy, egipscy funkcjonariusze, ale też buntownicy, chcący przejąć skarb i uchronić go przed "obcymi", rozpanoszonymi w Kairze, jak i całym kraju.
 
Dobrowolski ratując piękną damę, wplątuje się w jej aferę. W trójkę, wraz ze służącym Hosninim, uciekają przed prześladowcami, mając nadzieję znaleźć skarb Meroe, jako pierwsi.
 
I tak zaczyna się niesamowita akcja poszukiwawcza przeprowadzona przez bohaterów, a także ucieczka przed niebezpiecznymi ludźmi, przypominająca trochę fabułę filmów z Indiana Jonesa. Dobrowolski jest takim trochę superbohaterem, inteligentnym, sprytnym i wysportowanym, który przy wsparciu swojego pomocnika i zdeterminowanej kobiety jest w stanie rozwiązać każdą zagadkę. To wszystko, plus wartko tocząca się akcja, sprawiają, że książkę czyta się szybko i z wielkim zainteresowaniem, podążając za bohaterami w ich drodze do odkrycia miejsca ukrycia skarbu z legendarnego Meroe.
 
Wraz z nową książką, Autor pokazuje się swoim czytelnikom w zupełnie nowej odsłonie. Już w poprzednich książkach jawił się, jako znający się na rzeczy, miłośnik historii, ale w tej powieści jego historyczne zacięcie weszło na zupełnie inny poziom! Cała książka przesycona jest ciekawostkami z zakresu kultury, architektury i przeszłości miasta. Ogrom informacji może nawet w pewnym momencie przytłaczać czytelnika, zwłaszcza nieobeznanego w temacie. I to jest taki mały zarzut z mojej strony, co do książki. Doceniam oczywiście wielką dbałość o szczegóły i rozbudowanie tła historyczno - obyczajowego tej opowieści, jednak z drugiej strony sądzę, że młodym ludziom, niekoniecznie zainteresowanym historią, ciężko będzie przedrzeć się przez natłok wątków pobocznych, związanych z przeszłością Kairu i samego Egiptu, nadmiaru opisów architektonicznych, czy technicznych.   

Na plus książki przemawia natomiast wielka dbałość Autora o język powieści, momentami powiedziałabym, że staje się on niemal poetycki, dzięki temu historię czyta się na prawdę z wielką przyjemnością. Widać tutaj olbrzymi postęp w warsztacie twórczym Autora w porównaniu z poprzednimi powieściami, i to na pewno zasługuje na wyróżnienie. 
 
Na koniec wspomnę jeszcze o ciekawostce. Akcja powieści toczy się kilka miesięcy po zakończeniu wydarzeń opisanych "W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza, bowiem Dobrowolski, spotyka, choć przelotnie, inżynierów Tarkowskiego i Rawlisona, nawiązując nawet w rozmowie do porwania ich dzieci. Fajna sprawa!

Podsumowując, "Dobrowolski i skarb z Meroe" to emocjonująca powieść przygodowa, którą czyta się jednym tchem. Choć nadal jestem wierną fanką przygód czwórki nastolatków to i tak czekam na dalszy ciąg perypetii Kostka i serdecznie gratuluję Autorowi takiego pisarskiego progresu!

Sardegna

1 komentarz:

  1. Brzmi bardzo ciekawie. Autora nie kojarzę, ale bardzo lubię historie o egipskich skarbach bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń