Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 294
Moja ocena : 6/6
Kolejny już raz przekonuję się, że patronaty Śląskich Blogerów Książkowych to naprawdę świetne i dobrze napisane historie! Powieści pani Sabiny Waszut, pisarki pochodzącej z naszych rodzimych, śląskich stron, biorę w ciemno, a w momencie, kiedy postanowiliśmy wraz z ŚBKami objąć jedną z nich swoim patronatem, książka stała się dla mnie tym bardziej ważna i wyjątkowa.
W swojej książce Autorka porusza bardzo ciekawy, choć mało znany temat, historię polskich emigrantów z początku XX wieku, którzy w poszukiwaniu lepszego świata wyruszają do Brazylii. Ta część naszej historii nie jest powszechna wśród szerokiego grona odbiorców. O ile o emigracji do Stanów Zjednoczonych, Francji, czy Niemiec, wiemy całkiem sporo, to o tym, co tak naprawdę działo się w życiu naszych rodaków na przełomie wieku XIX i XX, kiedy postanowili opuścić kraj, swoje zubożałe gospodarstwa i wyruszyć za ocean do magicznej krainy "miodem i mlekiem" płynącej, wiemy naprawdę niewiele. To właśnie z tym tematem postanowiła zmierzyć się Autorka w pierwszym tomie swej emigracyjnej serii, wysyłając swoich bohaterów, protoplastów rodu, do Brazylii.
Witold Gajda, ubogi gospodarz z jednej z galicyjskich wsi, stawia wszystko na jedną kartę, sprzedaje dobytek, ziemię, zdobywa potrzebne dokumenty i wraz z rodziną, żoną Hanką, nastoletnim synem Jurą, dorastającą córką Marysią oraz małym synkiem Zenkiem, wyrusza w nieznane. Decyzję o emigracji podejmuje spontanicznie, zainspirowany pewnym spotkaniem w gospodzie. Obecny tam człowiek opowiadał chętnym słuchaczom o wspaniałej krainie leżącej za oceanem, pełnej dobrobytu, płodnej ziemi i nowych możliwości.
Gajda nie zastanawia się długo nad tą najważniejszą decyzją w swym życiu. Zostawiając za sobą zrujnowaną galicyjską chatę, spieniężając wszystko, co tylko się da, wsiada wraz z rodziną do pociągu, ruszającego w stronę Oświęcimia, pierwszego przystanku w drodze ku lepszej przyszłości.
Uboga chłopska rodzina nie jest jednak świadoma tego, co ich czeka, zarówno w czasie podróży pociągiem, jak i wyczerpującego rejsu statkiem. Ludzie, którzy przez całe życie nie wychodzili poza teren swojej wsi, nagle znaleźli się w "wielkim świecie" pełnym nieznanego, a także nie zawsze przyjaznych i uczciwych ludzi. Gajdowie praktycznie od razu napotykają na swojej drodze problemy. Na szczęście, głównie za sprawą rozsądnego syna Jury i rezolutnej córki Marysi, rodzinie udaje się bezpiecznie i w komplecie wsiąść na statek płynący za ocean. Po drodze bohaterowie ratują jeszcze z opresji córkę warszawskiego dorożkarza, Zuzannę, biorąc ją pod swe skrzydła. Z natury dobrzy, nawet w ferworze nowej sytuacji nie potrafią wyzbyć się ludzkich odruchów i nie udzielić pomocy potrzebującej.
Męcząca podróż, brak żywności, a także pewna tajemnica, utrzymywane w sekrecie przed resztą rodziny, zżerająca Hankę Gajdę, wyczerpuje bohaterów do cna. Ostatecznie jednak udaje im się szczęśliwie dotrzeć do swojej ziemi obiecanej. Wymarzona Brazylia, kraj jawiący się jako kraina dobrobytu, nie do końca taka właśnie jest. Nowa ojczyzna, mało przyjazna, z obcym klimatem, dziwnym jedzeniem, tropikalnymi chorobami i ciężką w uprawie rolą wystawia emigrantów na poważną próbę. Kiedy rodzinie Gajdów przydarza się tragedia, ocaleni będą musieli zrobić wszystko, żeby przetrwać i zapewnić sobie byt. Jednak, czy starczy im na to siły i determinacji?
"Emigranci. Podróż za horyzont" to pierwszy tom wspaniałej i rozbudowanej sagi rodzinnej. O losach bohaterów czyta się z wielkimi emocjami, kibicując ich drodze ku lepszej przyszłości. Z tego, co wyczytałam w posłowiu, Autorka w kolejnych częściach planuje następne pokolenia Gajdów również wysłać na emigrację, ale już w zupełnie inne rejony świata. Ponieważ los emigranta nigdy nie jest łatwy, stąd też jestem przekonana, że drugi tom serii również dostarczy czytelnikom wielu emocji i wzruszeń.
Na koniec chciałam tylko wspomnieć, iż przygotowanie Autorki, co do zebranych informacji na temat losów polskich emigrantów w Brazylii, zasługuje na wielkie wyróżnienie. Taki research się ceni! Czekam na kontynuację dalszych losów rodziny Gajdów. Jestem przekonana, że będą równie emocjonujące, co historia protoplastów rodu.
Sardegna
Fakt, nie słyszałam nigdy o tej emigracji do Brazylii, ale bardzo lubię takie powieści inspirowane historią. Z wielką chęcią przeczytam, gdy będzie okazja.
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda na bardzo dobrą i uczącą historii opowieść. Co prawda nie sięgam ponurego typu publikacje, ale doceniam uchwycenie tematu i wiedzę, którą autorka zdobyła by ją napisać:)
OdpowiedzUsuń