Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 235
Moja ocena : 4/6
"Zakład o miłość" to druga książka autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Recenzje tej powieści krążą już od jakiegoś czasu na Waszych blogach i wzbudzają wiele emocji. Musiałam osobiście się przekonać, jakie wrażenie na mnie wywrze ta książka i czy dołączę do jej fanów.
Krótko o fabule:
Sylwia jest dziewczyną z tak zwanego, "dobrego domu". Jest córką arystokratów i przyszłą spadkobierczynią, znanych w Europie, galerii sztuki. Dziewczyna ma ściśle zaplanowana przyszłość. Za dwa tygodnie wyjdzie za mąż, za swego wieloletniego chłopaka, syna znajomych jej rodziców, potem skończy studia na wydziale historii sztuki, urodzi dzieci i zacznie zarządzać rodzinnym majątkiem.
Brak możliwości decydowania o sobie, poddanie się woli rodziców i narzeczonego, denerwuje Sylwię, ale nie jest ona w stanie przeciwstawić się tradycji rodzinnej i pokładanych w niej nadziejach.
Na wieczorze panieńskim, zorganizowanym przez przyjaciółki w klubie, Sylwia poznaje Aleksa, mężczyznę o silnym charakterze, pewnego siebie kobieciarza, czerpiącego z życia pełnymi garściami. Aleks zaczyna otwarcie flirtować z Sylwią i zdaje się nie przejmować faktem, iż jest ona narzeczoną innego faceta.
Flirt w klubie i kolejne niby przypadkowe spotkania mącą w głowie Sylwii, która uświadamia sobie, że zaczyna czuć coś, do tego obcego i zupełnie różnego, od niej, mężczyzny. Również Aleks, pozer, niepoprawny kobieciarz i "zimny drań" zaczyna z przerażeniem uświadamiać sobie, że po raz pierwszy w życiu jest zakochany. Młodzi postanawiają zawalczyć o swoje uczucie, przeciwstawić się rodzinie i podjętym zobowiązaniom.
Na drodze do szczęścia stanie im jednak trudne dzieciństwo Aleksa, i pechowy zakład, który padł na początku ich znajomości, między Aleksem i jego kolegami.
"Zakład o miłość" to bardzo przyzwoity romans. Powalona na kolana nie jestem, bo nie do końca przekonała mnie historia bohaterów, ale muszę przyznać, że książkę czytało mi się wyjątkowo dobrze. Właściwie zaliczyłam ją w jeden wieczór. Na uwagę zasługuje też ciekawe zakończenie. Nie jest tendencyjne, jak mogłoby się wydawać i po przeczytaniu pozostawia miłe wrażenie o książce. Polecam miłośniczkom gatunku, na pewno nie będą zawiedzione.
Sardegna
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej pisarki, aktywnie udzielającej się w życiu blogowym :) Ale mam w planach.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tą książkę. Jak się nadarzy okazja, to z miłą chęcią.
OdpowiedzUsuńJa mam na nią ochotę od dłuższego czasu, lubię tego typu historię i myślę, że spędziłabym miły wieczór.
UsuńPowieść na pewno umili wieczór :) Poza tym czyta się ją ekspresowo, co dodatkowo zachęca :)
Usuńmnie bardzo podobała się ta książka. Autorka ma niesamowity styl dzięki któremu zarywam noce. Znacie kogoś kto podobnie pisze?
OdpowiedzUsuńCzytałam i polecam :)
OdpowiedzUsuńZamierzam w przyszłości przeczytać. Jak tylko uporam się ze stosem zalegających od dawna powieści :)
OdpowiedzUsuńJa romansów nie czytam za wiele, 4/6 to chyba za mało żeby dodać do stosów czekających na zmiłowanie :)
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką romansów ale pociąga mnie autorka nasza rodaczka więc dlaczego nie :).
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać i to koniecznie w tym roku:)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki więc na pewno i tę przeczytam:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, Z głową w książce, Jasmina - dziewczyny, czekam zatem na Waszą opinię o książce :)
OdpowiedzUsuńW planach na najbliższy czas ;) Nie mogę się doczekać aż ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń