Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360
Moja ocena : 5/6
Bardzo lubię powieści obyczajowe. Pozwalają mi one na odstresowanie się i miłe spędzenie czasu. Ale tak po prawdzie, najbardziej lubię te obyczajówki, które poza miłą rozrywką dostarczają także ciekawego tematu do rozmyślań, niosąc ze sobą jakiś głębszy przekaz.
Powieści mówiących, że miłość czeka za progiem, wystarczy tylko przenieść się na prowincje bądź zostać współczesną Bridget Jones, jest sporo. Nie twierdzę, że są one złe (sama czytam je w sporych ilościach), ale nie zapadają w pamięć na dłużej. Natomiast nietypowe historie, wyróżniające się czymś niezwykłym, rzadkim wątkiem, a do tego jeszcze skłaniające do refleksji, to naprawdę interesująca sprawa.
"Samulka" jest taką powieścią nietypową. Powiedziałabym, że jest z gatunku "uduchowionych". Ma bardzo rozbudowany wątek religijny, przez to może nie wszystkim czytelnikom przypaść do gustu. Uważam jednak, że jest to rzadki motyw w powieściach obyczajowych, więc warto zwrócić na niego uwagę. Owszem czasami w takich kobiecych książkach pojawia się wiara, zaangażowanie bohaterki w sprawy religijne, ale nigdy nie spotkałam się z przypadkiem, że jest to kwestia dominująca. Tym na pewno "Samulka" różni się od innych.
Ewa kobieta trzydziestoletnia, jest osobą zamkniętą w sobie, "dziwaczką", zafiksowaną na swoich wewnętrznych problemach i rozważaniach. Taką postacią może się wydawać na pierwszy rzut oka, jednak tak po prawdzie kobieta zmaga się z głęboką depresją i olbrzymim poczuciem winy. Wszystko za sprawą tragicznych wydarzeń, do których doszło przed laty. Ewa od tamtego momentu nie potrafi żyć normalnie. Zmaga się z pogłębiającą depresją, pogarszającym się z każdym dniem, nastrojem, z poczuciem, że jest nic nie wartą, beznadziejną, brzydką kobietą. W swoich problemach i wewnętrznych rozterkach, zamyka się tak bardzo, że nawet najprostsze, codzienne czynności sprawiają jej olbrzymi kłopot. Ewa nie potrafi rozmawiać z ludźmi, nawet zakupy w pobliskim sklepie są dla niej udręką. Ulgę w codziennych zmaganiach przynosi jej mały rytuał, związany z piciem kawy, jedzeniem słodyczy, wizytą w kwiaciarni, a kolejno także piesek, którego po batalii z samą sobą, wzięła ze schroniska.
Ewa jest bardzo skupiona na tym, żeby nie zwariować. Rozmawia więc, ale z bohaterami literackimi przeczytanych książek. To przenikanie do ich świata pozwala jej, wbrew pozorom, zachować balans i zdrowe zmysły. Ewa ma też plan awaryjny. Zamknięty w małym pudełeczku z lekarstwami w walizce na strychu. I jakoś egzystuje. Z godziny na godzinę, z dnia na dzień...
Samulki to miejsce ulokowane gdzieś na końcu świata, i mają one w stosunku do Ewy nieco inne plany. Mała społeczność zamieszkująca wioskę, ludzie prości, swojscy, religijni, zauważają, że z Ewą dzieje się coś niedobrego. Postanawiają włączyć ją w swoje sprawy, a znaczną rolę odegra w tym miła, parafialna kawiarnia "Pod Aniołem".
Tak, jak zaznaczyłam na początku, wątek wiary, zaufania Bogu, poświęcenia mu swoich spraw i problemów, zajmie w tej historii sporo miejsca. Ewa pozna, czym jest prawdziwy kontakt z ludźmi i uświadomi sobie, że jej życie może wyglądać zupełnie inaczej. Kobieta uczy się na nowo relacji z Bogiem i odkrywa, że może czerpać ze swojej wiary siłę, do zmiany swojego życia.
Będzie więc bardzo "duchowo", ale uprzedzałam, że "Samulka" to powieść zupełnie inna niż wszystkie. Jeżeli ktoś nie lubi wątków religijnych w powieści, warstwy duchowej, rozważań moralnych, związanych z wiarą, ani przemiany wewnętrznej bohaterów, raczej nie będzie zadowolony z lektury. Osobiście przeczytałam "Samulkę" z przyjemnością odnajdując w niej coś zupełnie świeżego i nowego, czego jeszcze nie spotkałam w innych powieściach obyczajowych.
Sardegna
Wiele czytałam już o tej pozycji, jeszcze ni było premiery, a ja już tak bardzo chcę przeczytać.:)
OdpowiedzUsuńZachęcam więc. A i prawdą jest, że sporo o "Samulce" na różnych blogach :)
UsuńBardzo podobała mi się ta książka, przez to że jest tak "inna" na pewno długo zapadnie mi w pamięć :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Myślałam, że w obyczajówkach znalazłam już wszystko a tu zaskoczenie ;)
UsuńLubię książki, które nie są z modnego nurtu, lecz właśnie z pobocznego :)
OdpowiedzUsuńNa pewno są ciekawe i na długo zapadają w pamięć
UsuńJak będzie w bibliotece pożyczę.
OdpowiedzUsuńZ takiej książki i dla siebie można wywieść dobro.
Jasne i najlepiej samemu przekonać się, czy książka do Ciebie przemawia
Usuń