Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 330
Moja ocena : 6/6
Od dawna słyszałam wiele dobrego o powieściach pana Stefana Dardy. Autora kojarzyłam w prawdzie z FB, gdzie często kontaktuje się ze swoimi czytelnikami, ale nie miałam jakoś okazji przeczytać żadnej jego książki. Wiecie, jak to ze mną jest: jeśli wszyscy danego autora znają i czytają, tylko nie ja, czuję się z tym nieswojo i muszę za wszelką cenę coś z tym zrobić.
Z pomocą przyszło wydawnictwo Videograf, dzięki któremu udało mi się zapoznać z pierwszą powieścią Autora. "Dom na Wyrębach" to odrębna, indywidualna historia, nie należąca do żadnego cyklu, a zaznaczam ten fakt, bowiem kolejne książki Autora należą już do serii "Czarny Wygon", o której napiszę później.
"Dom na Wyrębach" to mega klimatyczna książka. Już okładka sugeruje, że będzie to coś dobrego - powieść grozy utrzymana w klimacie Stephena Kinga - czy może być lepsza rekomendacja? Wszystko to zachęciło mnie jeszcze bardziej do lektury, i powiem Wam, że książka rzeczywiście zrobiła niesamowite wrażenie! Przeczytałam ją w dosłownie dwie godziny, porzucając na tę okazję wszystkie inne czynności. Powiem więcej, bałam się i to konkretnie! Byłam akurat sama w domu, a mój kot, jak na złość, zaczął się jakoś niespokojnie zachowywać. Rzadko kiedy, aż tak poddaję się atmosferze strachu wykreowanej w powieści, czujecie więc już, jaka musi to być klimatyczna książka?
Powieść utrzymana jest w atmosferze grozy, niepokoju i ciągłego napięcia. Mimo że nie jest to historia krwawa, brutalna czy bardzo ostra, cały klimat oparty jest na niedomówieniach, na tym, co czytelnik sobie wyobraża, przeświadczeniu, co mogłoby się zdarzyć, co się już zdarzyło, ale wcale nie zostało w książce opisane. Takie historie, które nie są zbyt dosłowne i pozostawiają wiele samej wyobraźni czytelnika, lubię najbardziej. A jeżeli do tego są bardzo realne, dziejące się tuż obok nas, to już w ogóle niesamowicie to na mnie działa.
Bohater "Domu na Wyrębach", Marek Leśniewski, to typowy mieszczuch, który dość burzliwym rozwodzenie z żoną, postanawia wyprowadzić się na wieś. Po okazyjnej cenie kupuje zaniedbany dom w małej wiosce Wyręby, niedaleko Lublina, a miejsce wydaje się być spełnieniem jego marzeń. Cichy domek w spokojnej okolicy, otoczony lasem, daje mu wytchnienie i upragniony święty spokój, w tej sielance jest jednak mały problem. Wyręby są praktycznie odcięte od świata, bo tak naprawdę były kiedyś starą, niemiecką osadą, która została wysiedlona po wojnie, a ostały się po niej obecnie tylko dwa domy. Jeden z nich jest własnością Marka, natomiast drugi, stojący po sąsiedzku zamieszkały jest przez nieco zdziwaczałego sąsiada, pana Jaszczuka.
Bohater jest jednak tak zachwycony swoim nowym siedliskiem, że nie przejmuje się w ogóle odizolowaniem i obecnością ekscentrycznego sąsiada. Z czasem jednak pojawiają się pierwsze oznaki niepokoju. Marka dochodzą słuchy, że jego sąsiad ma niechlubną przeszłość, poza tym Jaszczuk wydaje się nigdy nie sypiać. Do tego, ktoś włamuje się do domu Leśniewskiego, pod jego nieobecność, a on sam zaczyna miewać koszmary senne, które zwiastuje pohukiwanie sowy. Poważne problemy mają jednak dopiero nadejść...
Mężczyzna nie jest przygotowany na to, co czai się w Wyrębach, zaczyna tracić zmysły, bo nie wie już, co jest prawdą, a co wytworem jego wyobraźni. Co czai się we wsi? Kto jest prawdziwym wrogiem Marka, a kto jego sprzymierzeńcem? Gwarantuję, że odkrywanie tych tajemnic będzie dla czytelnika bardzo emocjonujące!
Powieść napisana jest w dość specyficzny sposób. Z jednej strony cała historia pokazana jest w bardzo szczegółowy sposób. Krok po kroku, dowiadujemy się, co bohater w danym momencie robi, myśli i co planuje. Niby wszystko wiemy, sytuacja jest jasna i klarowna, a wydarzenia realne (momentami aż trywialne), z drugiej jednak strony, wszystkie sytuacje nadprzyrodzone i to, co dzieje się wokół Wyrębów, jest jednym wielkim niedomówieniem, dającym pole do popisu wyobraźni. To stanowi właśnie całą istotę tej książki i jest jej największą zaletą.
Lektura "Domu na Wyrębach" sprawiła mi niesamowitą przyjemność, ale taką trudną, bo z gatunku "boję się, ale będę czytać dalej, gdyż za wszelką cenę muszę poznać zakończenie". Rozmawiając z innymi czytelnikami pana Dardy na FB, polecono mi kolejne powieści Autora, tym razem z serii "Czarny Wygon". Koniecznie muszę się w nie zaopatrzyć, bo czuję, że Autor tworzy ten rodzaj opowieści grozy, które odpowiadają mi najbardziej.
Sardegna
Moim zdaniem Dom na Wyrębach jest lepszy od Czarnego Wygonu, a przynajmniej od dwóch ostatnich części, ale i tak polecam! To jest ten rodzaj grozy, który najbardziej do mnie przemawia, coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie jest podobnie. Takie książki działają na mnie najbardziej! Niby nic się nie dzieje, a ciarki chodzą po ciele!
UsuńTego autora czytałam tylko "Zabij mnie, tato" i bardzo mi się podobała:) No ale to był thriller. Za grozę w jego wykonaniu też się kiedyś zabiorę.
OdpowiedzUsuńO właśnie, o "Zabij mnie, tato" też słyszałam wiele dobrego. Mówisz, że warto?
UsuńJuż od dawna chcę przeczytać. Aczkolwiek nie odniosłam wrażenia, że wszyscy już czytali, a ja nie. Też mam polubiony fanpage autora :) Poza tą książką interesuje mnie "Zabij mnie, tato".
OdpowiedzUsuńMówisz? A ja ciągle słyszę o serii "Czarny Wygon". Co do "Zabij mnie tato", brałam nawet ostatnio udział w konkursie, żeby wygrać ten audiobook, ale jakoś się nie udało ;)
UsuńCzytałam i muszę przyznać, że miałam ciary na plecach podczas lektury :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie też! Autentycznie się bałam! No i ten mój kot, który zachowywał się co najmniej podejrzanie...
UsuńAutor wie jak zaintrygować i stworzyć klimat grozy :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, pan Darda robi to dobrze!
UsuńLubię takie książki, bardzo chętnie się z nią zapoznam, zdecydowanie coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię w Książkach Sardegny, bodajże po raz pierwszy. Mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :)
UsuńA według mnie, Dom na Wyrębach jest... Kiepska. Czarny Wygon dwa pierwsze tomy były o sto razy lepsze.
OdpowiedzUsuńRozumiem, możesz mieć oczywiście swoje zdanie na ten temat. Planuję przeczytać i "Czarny Wygon", więc za niedługo będę mogła skonfrontować obie historie :) pozdrawiam!
Usuń