Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 460
Moja ocena : 6/6
"Tam gdzie nie sięga już cień" to moja ostatnia, nieopisana, wakacyjna lektura. Powiem szczerze, że jest to historia, która najbardziej przypadła mi do gustu z wszystkich przeczytanych w czasie urlopu, książek, co w sumie nie powinno mnie jakoś specjalnie dziwić, bo jest to powieść autorstwa pani Hanny Kowalewskiej, a to już samo w sobie jest gwarancją genialnej lektury.
Książka miała premierę w 2015 roku, ale ja jakoś zwlekałam z jej przeczytaniem, żyłam bowiem historią Matyldy, bohaterki serii o Zawrociu i nie chciałam rozpraszać się zupełnie odrębną i niezwiązaną z nią opowieścią.
I w sumie to nawet się cieszę, że tak długo mi zeszło i po sporej przerwie sięgnęłam po "Tam, gdzie nie sięga już cień". Odzwyczaiłam się trochę od charakterystycznego stylu autorki, zapomniałam, jakim cudownym językiem pisze, dlatego też, dzięki tej historii mogłam odkryć twórczość pani Hanny Kowalewskiej na nowo. Nikt bowiem, tak jak Ona, nie potrafi opowiadać o uczuciach, ale też trudnych tematach, relacjach, czy niechcianych emocjach, które siedzą w człowieku. Żadne książki tak nie zapadają w pamięć, jak te, Jej autorstwa. Żadne mnie tak nie dotykają, jak te właśnie.
"Tam, gdzie nie sięga już cień" to powieść obyczajowa, ale poruszająca nie najłatwiejszą tematykę. Inka, po latach spędzonych w stolicy, gdzie pracuje, jako graficzka, wraca w swoje rodzinne strony, do małego nadmorskiego miasteczka Jantarni. Kobieta otrzymuje telegram z wiadomością, że wzywa ją do siebie umierająca ciocia Berta. Inka pakuje swój dobytek w jedną walizkę i rusza w trudną podróż w przeszłość, bowiem powrót w rodzinne strony nie będzie dla niej
Z Jantarnią wiąże się wiele wspomnień, i choć część z nich jest pozytywna, to większość jednak niekoniecznie. Inka pozostawiła w niej swoje serce, pierwszą miłość, ludzi, którzy zastąpili jej biologiczną rodzinę, ale też skonfliktowała się z wieloma osobami, dlatego też przez lata unikała konfrontacji z trudną przeszłością.
Powrót Inki do miasteczka następuje dosłownie w ostatnim momencie, gdyż Berta, chorująca od jakiegoś czasu na raka płuc, jest w bardzo złym stanie. Chce jednak przed śmiercią pożegnać się ze swoją podopieczną, przekazać jej ostatnią wolę i wyznać tajemnicę, z którą żyje od wielu lat, a która nei daje jej w spokoju odejść.
Ze wspomnień Berty, jej majaków sennych, omamów spowodowanych lekami, ale też z rozważań i wspomnień Inki wyłania się przeszłość obu kobiet, historia ich wspólnego życia i to, co wydarzyło się przed laty, co spowodowało, że oddaliły się od siebie.
Berta wraz z mężem Romanem przygarnęli małą Inkę, kiedy ta miała 4 lata, a jej rodzice zginęli w wypadku. Przez całe życie dziewczyna była wychowywana, jako ich rodzona córka na równi z jedynym synem Zbyszkiem. Z retrospekcji wynika jednak, że przeszłość rodziny nie była różowa, ani bezproblemowa. Inka i Zbyszek zafascynowani sobą przekroczyli pewną granicę, za którą nie było już odwrotu. Młodzieńczy romans przekreślił nie tylko przyszłość dziewczyny, ale postawił pod znakiem zapytania relacje z przybranymi rodzicami.
Zbliżająca się śmierć przyniesie odpowiedzi na wszystkie tłumione przez lata pytania. Inka pozna prawdę, która daleka będzie od tej, którą sobie przez lata wykreowała, aby wytłumaczyć postawę ciotki wobec niej. Umierająca Berta przekazuje Ince kluczyk umieszczony na łańcuszku, otwierający drzwi w tej części domu, do której dziewczyna nigdy nie miała wstępu. Co wobec tego kryją tajemnicze pokoje na ulicy Słonecznej? Dlaczego wszyscy krewni tak bardzo nienawidzą Inki i czemu jej powrót do Jantarni burzy tak wiele osób?
Jedynymi przychylnymi bohaterce osobami, stają się: Tomek, dawny kolega ze szkoły, oraz stara Weronika, czyli staruszka zamieszkująca po sąsiedzku z ciotką Bertą. Weronika mało mówi, uznawana za zdziwaczałą, również chciałaby się pożegnać z umierającą i dowiedzieć się, czy mają sobie jeszcze coś do powiedzenia i wybaczenia, jednak nikt z bliskich Berty nie chce im na tę rozmowę pozwolić. Co kryje się za tym niedomówieniem i wrogością?
"Tam, gdzie nie sięga już cień" to wyjątkowa powieść, zarówno pod względem fabularnym, jak i językowym. Napisana pięknym, plastycznym językiem sprawia, że czytając, smakuje się każde jej zdanie, dokładnie analizuje wypowiedzi bohaterów, ale też to, co dzieje się obok nich i między wierszami. Do tego tajemnica rodzinna, trudne emocje, grzechy, z których konsekwencjami bohaterowie muszą mierzyć się przez lata oraz Jantarnia. Niby fikcyjna miejscowość, a jednak bardzo rzeczywista. Moja ulubiona. I książka, i historia, i miejscówka. Wszystko.
Sardegna