Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 464
Moja ocena : 5/6
Wydawnictwo Bernardinum i seria Poznaj Świat jest chyba znana wszystkim miłośnikom literatury przygodowej. Książki są pięknie wydane, na dobrej jakości papierze, w twardej oprawie, z genialnymi zdjęciami lub szkicami. Najbardziej popularnymi książkami z tej serii są te, autorstwa Wojciecha Cejrowskiego (o moich wrażeniach z lektury "Rio Anakonda" i "Gringo wśród dzikich plemion" przeczytacie klikając w odpowiedni link).
Nie da się jednak ukryć, że szata graficzna i okładki książek stały się tak charakterystyczne i zapamiętywalne dla czytelników, że są one kojarzone bezsprzecznie z dobrą literaturą przygodową i kupowane "w ciemno". Sama też podążam tym tropem, ale nic nie poradzę na to, że seria Poznaj Świat dobrze mi się kojarzy i obym się nigdy nią nie rozczarowała.
"Chiny od góry do dołu" to opowieść o Państwie Środka, widzianego oczami autora. W czasie dwuletniego pobytu w Chinach, Marek Pindral miał okazję poznać kraj i ludzi od podszewki. Przez to, że jego wyjazd do Chin wiązał się z pracą na uczelni, a nie z urlopem, bądź wyprawą krajoznawczą, miał okazję zintegrować się ze studentami, został zaakceptowany, a w wyniku tego mógł poznać w naturalny sposób, chińskie zwyczaje, tradycje czy kuchnię. Całkiem inaczej prezentuje się owo państwo, kiedy jest się jego mieszkańcem, a całkiem inaczej widziane jest oczami turystów.
Marek Pindral nie bez obaw decydował się na tą dwuletnią przygodę. Na szczęście pozytywnych stron pobytu w Chinach, miłych wspomnień i wspaniałych, kulinarnych doznań było znacznie więcej, niż rozczarowań czy niewygodnych różnic kulturowych.
Hasło przewodnie chińskiej przygody, na jakim skupił się autor to: "Bądź otwarty!" Motyw przyświecał mu praktycznie w każdej sytuacji, bowiem niektóre momenty, zachowanie Chińczyków czy ich zwyczaje, tak mocno różnią się od kultury europejskiej, że trudno w konkretnej sytuacji zachować się odpowiednio, powstrzymać się od niewłaściwego komentarza czy zdziwienia.
Autor sporo miejsca poświęcił w książce swoim studentom, na przykładzie których próbował przedstawić światopogląd Chińczyków i ich mentalność. Opisał ich codzienne zwyczaje, postawy, tradycje rodzinne, statusy materialne, poglądy polityczne, dzięki temu można wyobrazić sobie, jak przedstawia się obraz mieszkańców od nieco innej strony niż ta, stereotypowa.
W czasie swego dwuletniego pobytu, wraz z przyjaciółmi poznanymi na uczelni, zwiedził rekreacyjnie kilka zakątków kraju. Swe obserwacje dotyczące zupełnie innej ludności, niż ta zamieszkująca metropolię, również zawarł w swej książce.
Dzięki temu możemy zawędrować wraz z nim w rejony Gór Syczuańskich, podążać korytem rzeki Huang-Ho czy zawadzić o stepy, graniczące z Mongolią, poznać nie tylko piękno przyrody, ale tez miejscową kuchnię czy lokalne zwyczaje..
Bardzo miło podróżowało mi się po Chinach wraz z Markiem Pindral. Jest w tym też zasługa pięknych zdjęć, których, jak dla mnie jest zdecydowanie za mało (z książkami pana Cejrowskiego też miałam ten problem), oraz anegdot i sympatycznych komentarzy samego autora.
Jak podróżować na kartach papieru, to tylko z serią Poznaj Świat. "Gringo", "Rio Anakonda" zaliczone, "Chiny od góry do dołu" zaliczone. Teraz czas na inne zakątki, na szczęście oferta wydawnictwa jest na tyle bogata, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Książkę przeczytałam z ramach lutowej Trójki e-pik. Tak, tak, przyznaję się do sporej zaległości - przeczytałam książkę w lutym, ale opisałam, o wstydzie, dopiero teraz.
Sardegna
Mi się kompletnie książka nie spodobała, dla mnie nie było w niej nic nowego, same truizmy powtarzane przez wszystkie osoby, które były w Chinach i nawet po miesięcznej wizycie wypowiadają się z pozycji specjalisty. O Chinach trudno jest pisać i widać to czytając wszelkie relacje.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kończę czytanie tej książki i jestem trochę zdziwiona tym, co piszesz, bo ona przecież aż kipi od zdarzeń, których na próżno szukać w przewodnikach czy książkach, pisanych faktycznie po bardzo krótkich pobytach gdzieś za granicą (tu się z Toba zgadzam, dziś jest ich dużo na rynku). Dlatego książka Pindrala tak pozytywnie się na ich tle wyróżnia, bo on przez dwa lata był częścią tamtego życia, co na dodatek opisał bardzo barwnym językiem. Ja w każdym razie bardzo polecam!
UsuńRóżne opinie na temat tej książki już czytałam, zwykle nieco mniej entuzjastyczne. Tak czy inaczej, kiedyś na pewno sama się przekonam jak to z tą książką jest, bo ogólnie całą tę serię bardzo sobie cenię.
OdpowiedzUsuńJak na razie Chiny mogę poznawać tylko dzięki telewizji i literaturze więc to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZnam tę książkę, tez mi się podobała, bo pokazuje faktycznie Chiny od wewnątrz, trafnie to ujęłaś, od podszewki, codzienne życie, niedostępne zwykłemu turyście i podróże często daleko od znanych szlaków. W ogóle to niezła seria
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą serię, która jest naprawdę bardzo charakterystyczna. Akurat tego tytułu nie czytałam, choć pewnie w przyszłości się to zmieni.
OdpowiedzUsuńChciałbym przeczytać, zdecydowanie, ale w dalekiej przyszłości, bo teraz, gdy sięgam po literaturę podróżniczą, to tylko traktującą o Rosji.
OdpowiedzUsuń