# Blogowe podsumowanie miesiąca - grudzień


posted by Sardegna on

12 comments

Po mocno stresującym listopadzie, który wskazał mi, co jest w życiu najistotniejsze, przyszedł grudzień, pozwalający odsapnąć psychicznie i nabrać dystansu do pewny spraw. Jako że większość miesiąca spędziłam w domu mogłam przemyśleć niektóre kwestie, na spokojnie przygotować się do świąt i nadrobić różne zaległości czytelnicze, blogowe, a nawet serialowo - filmowe. Udało mi się też przygotować zawczasu parę notek, które publikowały się systematycznie w okresie przedświątecznym, kiedy nie miałam czasu na bloga. 

Lista lektur:

1. "Opowieści bizarne" Olga Tokarczuk -5
2. "Spełnione życzenia" Karolina Wilczyńska - 5
3. "Szeptane" Paweł Beręsewicz - 5
4. "Nietypowa Matka Polka" Anna Szczepanek - 5
5. "Testament" Remigiusz Mróz - 5
6. "Pejzaż z Aniołem" Magdalena Kordel - 5
7. "O pisaniu na chłodno" Remigiusz Mróz - 5
8. "Anioł na śniegu" Joanna Szarańska - 5


Imprezy kulturalne:

Grudzień spędziłam głównie w domu, więc nie udało mi się uczestniczyć w żadnej imprezie, pomijając kawowe spotkanie z Śląskimi Blogerami Książkowymi, przy okazji organizowania naszych stowarzyszeniowych spraw.

Nowości:


"Pierwsze słowo" Marta Kisiel
"Każdy dom potrzebuje balkonu" Rina Frank
"Papierowe duchy" Julia Heaberlin
"O pisaniu na chłodno" Remigiusz Mróz
"Pejzaż z Aniołem" Magdalena Kordel
"Nietypowa Matka Polka" Anna Szczepanek
"Co czytali sobie, kiedy byli mali?" Jarosław Mikołajewski, Ewa Świerżewska
"After. Ocal mnie" Anne Todd


"Niki i Tesla. Pojedynek tajnych agentów" oraz "Niki i Tesla. Bunt armii robotów" Pflugfelder „Science Bob”, Hockensmith Steve
"Sylwia Sylwester jest niecałopełnista" Maciej Kur
"Jak wytresować kota?" Dawid Ratajczak
"Dzienniki Nikki. Najlepsze nieprzyjaciółki" Rachel Renee Russell
"Dziennik Cwaniaczka. Jak po lodzie" Jeff Kinney
"Najgorsze dzieci świata" David Walliams

Filmowo: 

W grudniu udało mi się obejrzeć aż pięć filmów na Netlixie. 

 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

1. "Jeździec bez głowy" reż. Tim Burton - choć film pochodzi z 1999 roku, nadal robi bardzo pozytywne wrażenie na odbiorcach. Ichabod Crane (w tej roli genialny Johny Deep) jest nowojorskim policjantem, który wyrusza do małego miasteczka, żeby rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw dokonywanych przez miejscową legendę - Jeźdźca bez głowy. Dla wyjątkowo racjonalnego Ichaboda, który interesuje się nowinkami medycznymi i prawnymi, starcie z potworem będącym wytworem wyobraźni, a jednak istniejącym naprawdę, będzie nie lada wyzwaniem. Film utrzymany "w starym stylu", klimatyczny, widowiskowy, momentami straszny,  bardzo fajnie się go ogląda, nawet jeśli robi się to kolejny już raz.

2. "Cam" reż. Daniel Goldhaber - mocno pokręcona nowość na Netflixie. Alice pracuje na kamerkach, zdobywając sporą popularność wśród użytkowników serwisu, zarabia też na tym całkiem niezłe pieniądze. Oczywiście dziewczyna ukrywa swoje zajęcie przed rodziną, aż do czasu, kiedy jej sobowtórka kradnie jej konto, poszywając się pod nią, zgarnia cały "sukces" w branży. Do tego dziewczyna zaczyna być rozpoznawalna w okolicy,  jako ta "z kamerek". Zakończenie nieco psychodeliczne, ale całość dobrze się ogląda.


 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

3. "Bitwa" reż.  Katarina Launing - skandynawska wersja "Step up". Nastolatka z bogatego domu ćwiczy taniec nowoczesny w jednej z najlepszych szkół. Wszystko do czasu, kiedy ojciec bankrutuje, a Amalie musi zmienić miejsce zamieszkania z ekskluzywnej dzielnicy na blokowisko. Dziewczyna zaznajamiając się z okolicą, poznaje grupę hip - hopowców, którzy bawią się tańcem i ćwiczą w lokalnej świetlicy. Z kim Amalie zwiąże swoją taneczną przyszłość? Ze bogatymi znajomymi, przed którymi udaje, że nic się w jej życiu nie zmieniło, czy z nowymi przyjaciółmi, pokazującymi jej, czym tak naprawdę jest muzyka i taniec. Sympatyczna historia, choć nie tak dynamiczna, jak jej wersja amerykańska.

4. "Zamiana z księżniczką" reż. Mike Rohl - świąteczna produkcja Netflixa. Urocza komedia romantyczna, oparta na schemacie zamiany "na życia" zwykłej dziewczyny z prawdziwą księżniczką. Bardzo przyjemny film, z pięknymi, świątecznymi dekoracjami w tle i bajkową, romantyczną miłością. Na czas świąteczny będzie jak znalazł!

5. "Vanilla Sky" reż. Cameron Crowe - film z 2001 roku, który widziałam gdzieś w okolicach premiery i jedynie co zapamiętałam, to fantastyczne wrażenie, jakie na mnie wywarł. Szczegóły jednak zatarły się w mojej pamięci, stąd postanowiłam do niego wrócić. David Aames (w tej roli Tom Cruise) jest pewnym siebie milionerem, współwłaścicielem wydawnictwa, który zakochuje się z wzajemnością w skromnej dziewczynie przyjaciela, Sofie (Penelope Cruz). Relacja tych dwojga ma szansę przerodzić się w coś wyjątkowego, gdyby nie zemsta zranionej kochanki Davida (Cameron Diaz). Film pełen niedopowiedzeń, które wyjaśniają się w finale, dając odbiorcy naprawdę niezłego kopa. "Vanilla Sky" znajduje się w 10 moich ulubionych filmów kiedykolwiek obejrzanych, co chyba jest wystarczającą rekomendacją, żeby się nim zainteresować.

Serialowo:


1. Jeśli mowa o serialach, w tym miesiącu obejrzałam cały 2 sezon "Riverdale", który choć nie zapowiadał się ciekawie, mocno się rozkręcił! W tym sezonie nastolatki muszą odkryć tożsamość Black Hood'a, czyli seryjnego zabójcy z czarną maską, który upatrzył sobie Betty, jako powierniczkę swoich planów. Do tego, na jaw wychodzą pewne sekrety rodziny Lodge oraz pozostałych rodziców nastoletnich bohaterów. Bardzo emocjonujący sezon, zwłaszcza finał, a do tego bonus w postaci musicalowego odcinka. Bohaterowie dorastają, podejmują coraz to odważniejsze decyzje, momentami wydają się bardziej ogarnięci od dorosłych. Zaczęłam oglądać od razu sezon 3, który choć z wątkiem paranormalnym, wciąga chyba najbardziej.

2. W grudniu obejrzałam też 1 sezon "Szkoły dla elity". Hiszpańska wersja serialu o nastolatkach skrywających mroczne sekrety jest mocno współczesnym skrzyżowaniem "Pretty little liars" z "Riverdale" i "Beverly Hills 90210". Do ekskluzywnego liceum trafia trójka nastolatków ze zniszczonej szkoły znajdującej się w ubogiej dzielnicy miasta. W różny sposób i z różnym skutkiem próbują oni odnaleźć się w nowej społeczności. Nie obędzie się bez konfliktów i przemocy, ale nie w wydaniu, jakie kojarzy się nam z nastoletnimi sprawami. Zamożne dzieciaki zmagają się bowiem z problemami, o jakich przeciętnym ludziom się nawet nie śniło. Pojawienie się rówieśników z "innego świata" wprowadzi tylko w ich pogmatwane życie, jeszcze większy chaos.

Poza powyższymi dwoma serialami obejrzałam jeszcze 1 sezon "Requiem". Był on bardzo krótki, składał się bowiem tylko z 6 odcinków i na szczęście, bo chyba nie zdzierżyłabym więcej. Serial zapowiadał się obiecująco, skończył natomiast mocno psychodelicznie. Jest mroczny, ponury i toczy się bardzo leniwie. Nie uratowała go nawet dość ciekawa zagadka rodzinna, którą próbowała rozwikłać główna bohaterka Matilda, znana i odnosząca sukcesy wiolonczelistka. Kiedy jej mama popełnia samobójstwo, dziewczyna postanawia odkryć co stało się tego przyczyną. W rzeczach mamy trafia na pewne niepokojące ślady, jakoby była ona związana ze sprawą porwania małej dziewczynki sprzed dwudziestu laty. Matilda jedzie do małego walijskiego miasteczka szukać śladów swojej przeszłości.   


Muzycznie:

Grudzień brzmiał mi przede wszystkim najnowszą płytą Dawida Podsiadło "Małomiasteczkowy". Dziesięć mega świetnych utworów, o genialnych tekstach, leci non stop w naszym domu, a moje dzieci świetnie znają już większość z nich na pamięć. Moim ulubionym kawałkiem są "Trofea", ale jako że nie są dostępne na YT zostawiam tu tytułowego "Małomiasteczkowego":


Drugim kawałkiem jest świąteczna piosenka "Christmas (baby please come home)" - moja ulubiona, jeśli chodzi o zagraniczne piosenki związane z okresem świąt. W wydaniu Michaela Buble brzmi bardzo nastrojowo i po prostu pięknie:


A jak Wam minął grudzień?


  Sardegna

12 komentarzy:

  1. W tytule powinno być blogowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świąteczno-noworoczna przerwa to idealny moment, by złapać odrobinę oddechu, skupić się na tym, co ważne i nadrobić książkowo-filmowe zaległości. Lista wygląda nieźle, więc na nadchodzący rok życzymy jeszcze większej liczby fascynujących premier i ciekawych tytułów na koncie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie książki z Twojej listy przeczytałam, a przede mną nowość Wilczyńskiej. Nie wiem, kiedy minął mi grudzień...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ksiązkę pana Mroza o pisaniu, Testament jeszcze przede mną. Aktualnie czytam piąty tom Chyłki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jakie wrażenia z lektury "Pisania na chłodno"?

      Usuń
  5. Grudniowe lektury jak widzę lekko świąteczne. ;)
    Z przeczytanych mam tylko zaliczony "Testament".

    U mnie zaś ostatni miesiąc roku, jak zawsze bardziej niż zakręcony, ale za to z dobrą lekturą. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest najważniejsze, aby znaleźć czas na fajną książkę w natłoku zajęć :)

      Usuń
  6. Też oglądałam 'Zamianę z księżniczką' :)
    Przeczytałam też 3 książki z Twojego ósemkowego zestawienia :) Walczę jeszcze z czasem na końcówce roku :)

    OdpowiedzUsuń