Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 358
Moja ocena : 6/6
O Malowniczem, czyli uroczym miasteczku leżącym u podnóża Sudetów, będącym miejscem akcji powieści Magdaleny Kordel, czytałam już dość dawno. Z całej serii, która liczy sobie obecnie 5 tomów ("Wymarzony dom", "Wymarzony czas", "Tajemnica bzów", "Nadzieje i marzenia" oraz "Pejzaż z aniołem") oraz 3 tomy "Uroczyska" połączone z nimi fabularnie ("Uroczysko", "Sezon na cuda", "Wino z Malwiną"), jak do tej pory przeczytałam tylko cztery (włączając powyższą książkę, przy współpracy z Granice.pl), jednak na swoim przykładzie mogę potwierdzić, iż można spokojnie czytać je na wyrywki, choć zdecydowanie lepiej robić to po kolei.
Wszystkie powieści połączone są wspólnym motywem miasteczka, gdzie w zależności od tomu, główni bohaterowie stają się drugoplanowymi, bądź odwrotnie - wątki poboczne rozwijają się w kluczowe. Najbardziej "stałymi" postaciami, wokół których rozgrywa się akcja są Majka, właścicielka pensjonatu "Uroczysko" oraz Madeleine, zasiedlająca stary dom na obrzeżach miasteczka. W przeciągu tych ośmiu tomów w życiu obu kobiet sporo się zmienia, jedno ostaje się bez zmian: Malownicze nadal przyciąga do siebie pozytywnych, bezinteresownych, pomocnych, po prostu dobrych ludzi, a przebywanie w takim towarzystwie od razu działa korzystnie na wszelkie problemy.
W Malowniczem każdy znajdzie to, czego szuka lub aktualnie w życiu potrzebuje. W tym miasteczku na końcu świata znalazło już ukojenie wiele zagubionych dusz, czego Majka i Madeleine są najlepszym przykładem, ale oprócz nich jest i pani Leontyna, właścicielka sklepu z antykami, są dwie dziewczyny: Ania i Marcysia (które znalazły tutaj dom i opiekę, o czym dokładnie mowa w "Wymarzonym domu"), jest i mały Franek, Antek, brat Madeleine oraz jego przyjaciel Michał, obecnie bardzo już tutaj zadomowiony.
Do miasteczka trafia również Ada, kobieta mocno skrzywdzona przez los, jednak nie przez relacje damsko - męskie, czy rozterki uczuciowe, tylko rodzinnie. Dziewczyna, po śmierci ojca, który samotnie sprawował nad nią opiekę, trafia do domu swej rodzonej matki, kobiety rozchwianej emocjonalnie, samolubnej, skupionej tylko na nowych związkach, dla której córka jest tylko kulą u nogi. Ada bardzo źle wspomina swoje dzieciństwo, z drugiej jednak strony, nie może uwolnić się od toksycznej relacji z matką, szantażującą ją emocjonalnie, odrzucającą i tłamszącą jednocześnie. Dziewczyna stara się "zasłużyć" na jej uwagę i miłość, choć będąc już dorosłą, świadomą kobietą wie, że ze strony matki nic się na lepsze nie zmieni.
Do tego zbliża się grudzień, który wiąże się z jej najboleśniejszymi wspomnieniami. Ada nie cierpi świąt Bożego Narodzenia, bo wie, że jedynie dobre skojarzenie z tym okresem pochodzi z czasów, kiedy jeszcze jeszcze żył jej tata. Natomiast teraz, kiedy ojca już nie ma, święta spędzone z matką przynoszą jej tylko samotność, ból, wstyd i żal za utraconą przeszłością. W związku z tym, że dziewczyna nie toleruje miasta przystrojonego świątecznymi ozdobami, lampek choinkowych, śniegu, wymieniania się prezentami i rodzin siadających wspólnie przy stole, postanawia przetrwać ten gorący okres w miejscu odciętym od świata. Wyrusza więc do Malowniczego, w którym to mieszka jej dawna koleżanka ze studiów Madeleine.
Ada nie przewiduje jednak tego, że miasteczko, które miało dać jej zapomnienie o świętach, wygląda jak przeurocza wioska Świętego Mikołaja, a ludzie, mający zapewnić jej spokój, włączą ją w wir przygotowań i zarażają gorącą, świąteczną atmosferą. W Malowniczem bowiem nikt nie zostaje sam w obliczu swoich problemów i zawsze może liczyć na wsparcie wielu ludzi o dobrych sercach.
"Pejzaż z aniołem" to ciepła, świąteczna opowieść, pełna dobrych emocji. Nawiązuje w prawdzie do serii głównej, ale w tym tomie najważniejsza jest jednak Ada i jej historia. Do tego, jest to chyba najbardziej świąteczna książka ze wszystkich, które w tym roku czytałam ("Psiego najlepszego" W. Bruce Cameron, "Tylko jeden wieczór" Krystyna Mirek, "Spełnione życzenia" Karolina Wilczyńska). Nic na to nie poradzę, że mam słabość do Malowniczego i lubię takie sympatyczne, niosące wzruszenie, uśmiech i pozytywne skojarzenia, powieści. Jeżeli szukacie czegoś, co ogrzeje Was od środka w chłodne, grudniowe wieczory, ta książka nada się do tego idealnie.
Sardegna
Zuziu, a czy można ją zaliczyć do górskiej kategorii w Trójce e-pik? :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że Cię kocham całą miłością blogerską, ale ten wątek gór jest tutaj naprawdę niewielki... ;)
UsuńWidoki są.. Hi, hi :)
UsuńU mnie Kordel będzie z Nieświętym Mikołajem :)
OdpowiedzUsuń