Post z nowościami lipcowymi publikuję z wyjątkowym opóźnieniem, a wszystko to za sprawą urlopu, z którego wróciłam dopiero wczoraj. Odkąd prowadzę bloga, zawsze przygotowywałam się do wakacji pisząc posty na wyrost i ustawiając ich publikację, na czas nieobecności. Martwiłam się, czy ktoś będzie do mnie zaglądał, kiedy aktywność blogowa spadnie do minimum, dlatego starałam się w miarę zagospodarowywać czas i coś na przyszłość przygotować. Poza tym, w trakcie trwania wakacji myślałam o blogu, czy wszystko gra, czy posty się pojawiły, czy ktoś komentuje itd. W tym roku nie zdążyłam jednak niczego przygotować, i wiecie co? Zupełnie się tym nie przejęłam i było mi z tym cudownie! Pogodziłam się z faktem, że robię sobie urlop od bloga i blogosfery na dwa tygodnie i odcięłam się całkowicie.
Po powrocie okazało się, że sporo osób mimo mojej nieobecności nadal mnie odwiedzało. To miłe, że po czterech latach ciągle komuś zależy, żeby zerknąć, co u mnie nowego (choć ostatnimi czasy to nowości u mnie, jak na lekarstwo). W każdym razie, dziękuję wszystkim, którzy byli, zostawili ślad lub nie, i sprawili, że powrót do Książek Sardegny był bardzo miły.
Wracając jednak do urlopu, przygotowałam sobie stos 12 wakacyjnych książek (11 dla siebie + 1 dla dzieci), zakładając, że przeczytam ile zdołam, bez napinania się. Miło będzie, jeżeli uda mi się nadrobić nieco zaległości, ale bez stresu.
Wspaniały jednak to był urlop, bo udało mi się przeczytać wszystko, a nawet starczyłoby czasu na jeszcze jedną książeczkę (ach, jakże żałowałam, że nie wzięłam jeszcze jakiegoś awaryjnego tytułu...). Nie myślcie jednak, że siedziałam non stop na leżaku i czytałam. Bawiliśmy się z rodzinką świetnie, pogoda nam sprzyjała, odpoczęliśmy i nabraliśmy sił do dalszych zmagań z codziennością.
Wspaniały jednak to był urlop, bo udało mi się przeczytać wszystko, a nawet starczyłoby czasu na jeszcze jedną książeczkę (ach, jakże żałowałam, że nie wzięłam jeszcze jakiegoś awaryjnego tytułu...). Nie myślcie jednak, że siedziałam non stop na leżaku i czytałam. Bawiliśmy się z rodzinką świetnie, pogoda nam sprzyjała, odpoczęliśmy i nabraliśmy sił do dalszych zmagań z codziennością.
Stos wakacyjnych lektur prezentuje się następująco (wybaczcie jakość zdjęcia, ale słońce na Śląsku świeci jak oszalałe):
Hit czytelniczy, a zapewne też najlepsza lektura roku 2015 - "Terror" Dana Simmons, bardzo dobre "Wybory" i "Ezotero. Córka Wiatru", sympatyczne "Dom na jeziorze", "Amelia i Kuba. Kuba i Amelia" oraz "Uroczysko", zabawny "Pompon w rodzinie Fisiów", odkładane na wieczne później "Zagadki przeszłości" i "Posłaniec", nieco przereklamowane żywoty Harrry'ego Augusta i "Tam gdzie spadają anioły" oraz największa wakacyjna wtopa: "Cięcie". W ostatecznym jednak podsumowaniu pozytywy przeważają nad negatywami i poza ostatnim tytułem, lektura pozostałych sprawiła mi nie lada frajdę.
Wracając jednak do nowości lipcowych, nie jest ich zbyt wiele, gdyż przed urlopem ograniczyłam zamawianie książek, a na samych wakacjach, z dala od cywilizacji, nie miałam okazji odwiedzić taniej książki (i dobrze):
"Domofon" Zygmunta Miłoszewskiego - zakup własny
"Tajemnica Domu Helclów" i "Uroczysko" od Wydawnictwa Znak
"Terror" Dana Simmons od Wydawnictwa Vesper
"Spadek" i "Jak oddech" - zakup własny w bardzo promocyjnej cenie, podobnie jak "Projekt Kraken" Douglasa Preston.
Lipiec zakończył się zatem z 7 nowościami (wow!), z czego 4 książki już przeczytałam. Jestem z siebie bardzo dumna! Jeżeli kogoś interesuje mój spis lipcowych lektur, zapraszam do zakładki przeczytane.
Sardegna
"Tam, gdzie spadają anioły" czytałam kilkakrotnie i zawsze trafiałam z nią w dobry czas. Kusi mnie wrócić do niej, ale boję się, że tym razem mogę się jednak rozczarować.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że czytałam ją po raz pierwszy i jakoś tak do mnie nie przemówiła. Tzn. uważam, że ma głęboki sens i jest b. wartościowa, ale jakaś taka przegadana, nie to co "Córka czarownic", którą uwielbiam
UsuńMnie Cięcie bardzo się podobało, ale fakt, nie czytałam go na urlopie... Może to taki powód, to wszak nie jest odprężająca wakacyjna lektura.
OdpowiedzUsuńZ Twojego stosu czytałam też Dom na jeziorze i Uroczysko i obie zaliczam do pozytywów. Chyba nawet ta druga bardziej mnie urzekła :)
Wybory Sepetys też mam, ale do przeczytania ... na "kiedyś"
Wiesz, to nawet nie chodzi o to, że Cięcie było "niewakacyjne". Nie odmawiam dobrym thrillerom czy kryminałom nawet na urlopie, a czytam je równie chętnie. Po prostu książka jest dla mnie zbyt wulgarna (jakkolwiek to zabrzmi). Nie straszne są mi mocne lektury, choćby Chattam, ale tutaj okropieństw było aż nadto i wcale (moim zdaniem), nie było to uzasadnione
UsuńOwszem, jest mocna - dlatego napisałam, że nie do końca w klamcie wakacyjnego wypoczynku.
UsuńAle mimo tego okropieństwa - którego nie jestem wielbicielką, Chattama nie znam - i tak mi się podobała. Była taka inna...
W takim razie polecam Ci powieści Chattama. To thrillery na poziomie, a najlepiej zacząć od trylogii zła
UsuńA pożyczysz trochę czasu? :P To od razu skądś wytrzasnę i poczytam :)
UsuńA tak serio to dzięki za polecenie, póki co nic mi to nie mówi, ale nie da się znać wszystkiego
Tak wiem, z tym czasem to krucho, ale łapię się na tym, ze go marnotrawię na seriale i przeglądanie sieci, zamiast na książki. Na wakacjach nie było dostępu do neta i widzisz, od razu przeczytałam sporo. A w domu? marnie...
UsuńTajemnica domu Helclów jest genialna! I nie ma innego słowa, które oddałoby rewelacyjność tej książki:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że na mnie zrobiła nieco mniejsze wrażenie. Dałam 5/6 i uważam, że jest świetna, ale genialną z tej listy określiłabym "Terror"
UsuńFantastyczny stos! Mnie najbardziej ciekawi "Terror", tyle dobrego się o tej książce nasłuchałam ;)
OdpowiedzUsuńTerror jest mega fantastyczny! To najlepsza książka, jaką czytałam w ostatnim czasie. Wymagająca i dość opasla, ale warta każdej poświęconej minuty
UsuńDomu Heclów - MEGA Ci zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńAż tak? Już przeczytałam, ale tak jak pisałam powyżej, dla mnie to 5/6, genialną bym jej nie określiła ;)
UsuńZrobiłam sobie taką samą przerwę od bloga i również dopiero wczoraj wróciłam do życia blogowego. Piękny wynik i piękne tytuły :) Ja niestety tylko 3 książki przeczytałam, ale miałam tyle innych rzeczy do zrobienia że nie żałuję. Z chęcią przeczytam o Twoich wrażeniach z tych lektur, jeśli się pojawią :)
OdpowiedzUsuńOczywiście planuję wszystkie opisać, choć może mi to trochę zajęć ;) Moje wakacje tez były aktywne, żeby nie było że tylko siedziałam i czytałam. Dzieci, jezioro, te sprawy... udało mi się po prostu przeczytać wszystko gdzieś pomiędzy :)
UsuńTerror dzisiaj zaczynam :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
No tom ciekawa Twojej opinii ;)
UsuńTam, gdzie spadają anioły - moja totalnie najukochańsza książka Terakowskiej. I nic na to nie poradzę ;)
OdpowiedzUsuńMój entuzjazm jest nieco mniejszy. Znacznie bardziej podobała mi się "Córka czarownic"
UsuńCzytamy teraz "Pompona" do poduszki ;)
OdpowiedzUsuńNiezły jest gościu, no nie? uśmiałam się strasznie, a teksty ma genialne!
UsuńŚwietny stos :) "Spadek" czytałam - podobała mi się podobnie jak "Uroczysko :)
OdpowiedzUsuń"Uroczysko" jest urocze, bez dwóch zdań. A "Spadek" kupiłam sobie na wyprzedaży za banalną cenę, skusiłam się oczywiście. Mówisz, że fajny?
UsuńRewelacyjne stosiki! Najbardziej chciałabym przeczytać ,,Posłańca" :)
OdpowiedzUsuń"Posłaniec" to już dość długo leżakująca u mnie książka. Opinia pojawi się na dniach, także zapraszam :)
Usuń