"Posłaniec" Markus Zusak


posted by Sardegna on , , , ,

16 comments


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 352
Moja ocena : 5/6

Z "Posłańcem" to było tak: na fali popularności Markusa Zusak i jego genialnej (podobno, bo sama nie czytałam, więc nie wiem) "Złodziejki książek", na polski rynek wydawniczy wyszła kolejna powieść autora.  Zaopatrzyłam się w oba tytuły, planując oczywiście przeczytać "Złodziejkę..." w pierwszej kolejności. Jednakże dość trudna tematyka nie bardzo pasowała mi do urlopu, na który się wybierałam. Postanowiłam więc zacząć swa czytelnicza przygodę od "Posłańca". I tym oto sposobem, książkę przeczytałam w jeden wieczór, bo wciągnęła mnie maksymalnie.

Powieść jest z gatunku tych, które ja osobiście nazywam "oczywistą oczywistością". Książka zawiera mnóstwo prawd i porad, które są proste i znane wszystkim wokoło (co nie znaczy oczywiście, że wszyscy się do nich stosują). Niestety, tak to jest,  łatwo powiedzieć, trudniej zastosować w praktyce. Wszyscy teoretycznie wiedzą, czym się kierować w życiu i jak postępować, żeby nie ranić innych, być zadowolonym z siebie i cieszyć się chwilą doczesną, w praktyce jednak, tylko niewielu z nas wykorzystuje ten potencjał i stosuje w swym życiu owe wartości. 

Podobnie sprawa wyglądała w przypadku Eda Kennedy'ego, dziewiętnastolatka, którego życie było zwyczajnie nieciekawe i nudne. Najmłodszy z rodzeństwa, ignorowany, wiecznie sprzeczający się z matką, zamieszkuje w obskurnej kawalerce, za jedynego towarzysza mając starego psa, Odźwiernego. Ed pracuje jako taksówkarz, ale praca też nie daje mu satysfakcji, ot pracuje by przeżyć od pierwszego do pierwszego. Wraz z grupą przyjaciół spędza czas na bezproduktywnej grze w pokera, i praktycznie każdy jego dzień jest podobny do poprzedniego. Bez ambicji, bez planów na przyszłość, wegetuje z dnia na dzień, męcząc się z samym sobą.

Wszystko zmienia się jednak w momencie, kiedy Ed otrzymuje tajemniczą przesyłkę, a w niej zapisane trzy nieznane mu adresy. Chłopak wpada w konsternację, ale ciekawość skłania go ku poszukaniu owych miejsc w mieście. Kiedy dociera pod wskazane adresy, okazuje się, że czekają tam na niego osoby, potrzebujące wsparcia bądź natychmiastowej pomocy. Tym sposobem Ed staje się tajemniczym pomocnikiem i dobrym duchem. Pierwsze dobre uczynki, niosą za sobą kolejne, bowiem dziwne przesyłki przychodzą jeszcze 3 razy. Kto stoi za zorganizowaniem tej niesamowitej misji dla Eda? Jak wpłynie ona na życie bohatera i jego bliskich? 

Dobro zawsze wraca podwójnie, więc życie chłopaka zmieni się diametralnie. Znajdzie on swój cel, nabierze odwagi, nawiąże nowe przyjaźnie. Największa przemiana dokona się jednak w mentalności bohatera, więc każdy pozytyw, jaki wyniknie z owej misji będzie niesamowitym sukcesem.

I tak, jak pisałam na początku, "Posłaniec" przypomina czytelnikom pewne oczywiste prawdy i wartości. Daje motywującego kopa, do zmiany swojego życia na lepsze i wyjścia z marazmu. Pokazuje, że nawet najbardziej nudne życie można zmienić, trzeba tylko mieć odpowiedni impuls do zareagowania. Siedzenie i marudzenie nic nie pomoże, ani niczego nie zmieni. Najważniejsze, to być życzliwym i pewnym własnej wartości. Zmiany są dobre i mogą być początkiem czegoś zdecydowanie lepszego.

Nic odkrywczego nie napisałam, czyż nie? Banalna oczywista oczywistość. Ale uprzedzałam, że to "taka" powieść. Natomiast niebanalna i na pewno nie nudna, jest forma książki. Rozłożenie rozdziałów w postaci talii kart jest bardzo ciekawe. Wisienką na torcie jest też samo zakończenie, a dokładnie ostatnie zdania (kto ma brzydki zwyczaj zaczynać książkę od zerknięcia na ostatnią stronę niech tego broń boże nie robi!). Daję "Posłańcowi" 5/6 bo przypomniał mi co nie co, poza tym umilił czas, a nawet wzruszył. Poza tym, czy ktoś powiedział, że oczywiste książki są złe? Czasami największa wartość tkwi w prostocie, więc do dzieła!

Sardegna

16 komentarzy:

  1. Zgadzam się! Bo jeśli ktoś potrafi te oczywiste prawdy przekazać z wdziękiem, humorem i niebanalnie, to zdecydowanie jest wart przeczytania! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A napisanie w taki sposób książki musi wymagać sporego zaangażowania i sprytu od autora, żeby czytelnik nie czuł się znudzony i oszukany ;)

      Usuń
  2. Ja tam lubię książki, które przypominają o oczywistych rzeczach - doświadczenie pokazuje mi, że wielu osobom (w tym na pewno i mnie) łatwo jest zapomnieć o najprostszych "podstawach podstaw", a przecież to one są kluczem do sukcesu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się w ferworze codziennych obowiązków i natłoku spraw zapomnieć o tym, co najważniejsze. Sama tez tak mam, więc rozumiem Cię doskonale. A takie lektury sprowadzają na właściwe tory. Miałam podobnie ze "100 imion" Cecilie Ahern

      Usuń
  3. UWIELBIAM TĘ KSIĄŻKĘ. Obawiałam się najpierw sięgnąć po sławną złodziejkę książkową, więc wybrałam na początek coś innego z repertuaru autora - nie żałuję tego. Zusak w tak naturalny i przyjemny sposób opisuje tę historię, że ciężko się oderwać od kreowanej przez niego rzeczywistości. Naprawdę warta poznania, piękna w swojej prostocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się całkowicie, i chyba też mam taki "lęk", przed sięgnięciem po Złodziejkę, choć oczywiście przeczytam, bo leży na stosie do przeczytania na wczoraj.

      Usuń
  4. ,,Złodziejkę książek" czytałam i była genialna! Teraz muszę sięgnąć po ,,Posłańca" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, sporo osób już czytało Złodziejkę, a ja nie... męczy mnie to ;)

      Usuń
  5. Czytałam i "Złodziejkę..." i "Posłańca" i w obu książkach jestem zakochana! Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją, "Posłaniec" jest świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię po raz pierwszy w Książkach Sardegny :) mam nadzieję, że zagościsz na dłużej :)

      Usuń
  6. Dzisiaj skończyłam czytać "Posłańca" i bardzo mi się podobała :). Pozycja po którą warto sięgnąć. Mam nadzieję, że "Złodziejka książek" również Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, a że książka leży an stosie do przeczytania na wczoraj, powinnam się za nią zabrać niedługo :)

      Usuń
  7. Nie czytałam, koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń