Po #1 blogowym podsumowaniu, dotyczącym najładniejszych okładek powieści przeczytanych w 2021 roku, przyszedł czas na #2, czyli mój subiektywny ranking najlepszych książek mijającego roku.
Dla zainteresowanych, zostawiam poniżej odnośniki do zestawień najlepszych książek przeczytanych w w poprzednich latach:
2020
W tym roku zestawienie prezentuje się następująco: dziewięć tytułów ustawionych w przypadkowej kolejności, natomiast numer jeden znajdziecie na samym końcu wpisu:
"Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia" Sebastian Salbert, Przemysław Corso - 6
"Serca twego chłód" Przemek Corso - 6
"Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle" Iwona Banach - 6
"Księga Etty" Meg Elison - 6
"Rzeki płyną jak chcą" Ałbena Grabowska - 6
"Historia Adeli" Magdalena Knedler - 6
"Będziesz tego żałować" Alicja Sinicka - 6
"Lot 202" Remigiusz Mróz - 6
"Rzeczy, których nie wyrzuciłem" Marcin Wicha - ?
"Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia" Sebastian Salbert, Przemysław Corso - książka, którą przeczytałam zaraz na początku roku, w styczniu,
i wtedy już wiedziałam, że znajdzie się na mojej liście najlepszych książek roku. Historia Rahima,
czyli Sebastiana Salberta, muzyka, rapera, jednego z trzech członków tworzących dwadzieścia lat
temu legendarny skład Paktofonika, tak naprawdę nie jest tylko biografią, ale bardzo
przemyślaną historią dojrzałego człowieka, który wiele w życiu widział i
swoje przeżył, ale dzięki temu sporo się nauczył, wyciągnął wnioski,
aby teraz znaleźć się w najlepszym dla siebie miejscu.
"Serca twego chłód" Przemek Corso - thriller autorstwa wyżej przeze mnie wymienionego współtwórcy "Rahima", czyli Przemka Corso, o mocno nietypowej konstrukcji, bowiem wszystkie tajemnice, albo większość z
nich,
zostają odkryte na początku, a czytelnik śledzi wydarzenia, będące ich
konsekwencjami. W książce mocno rozbudowana jest warstwa psychologiczna postaci i to, co rozgrywa się w ich świadomości. Bardzo ciekawe doświadczenie czytelnicze. Nie przesadzę mówiąc, że jest to kawał
dojrzałej i nieźle skonstruowanej historii, która w dobie miałkich
książek zalewających rynek, wyróżnia się bardzo pozytywnie na ich tle.
"Będziesz tego żałować" Alicja Sinicka - jest to jedna z fajniejszych książek z nurtu domestic noir, jakie w życiu przeczytałam. Jest
ona z gatunku tych, do których tylko zerkasz, a dwie godziny później
ogarniasz, że już zbliżasz się do finału. Niesamowicie wciąga, nie da
się praktycznie od niej oderwać, a do tego główny wątek przyniesie czytelnikowi wiele wniosków i
przemyśleń.
"Rzeki płyną jak chcą" Ałbena Grabowska - wyjątkowa powieść obyczajowa rozgrywająca się tuż przed zakończeniem I wojny światowej. Trzy siostry, każda z nich ma swoje problemy i uwikłana jest w sytuacje, z którymi musi się zmierzyć. Jednak wbrew pozorom nie
jest tylko opowieść o miłości, zagmatwanych relacjach i burzliwym życiu
uczuciowym bohaterek. To przede wszystkim powieść o kobietach, ich
wyborach, marzeniach, punkcie widzenia i pewnych rolach, które przyjmują
w życiu, albo świadomie się na nie decydują.
"Księga Etty" Meg Elison - po nieznanej pandemii, w wyniku której zmarły prawie wszystkie kobiety, a te które pozostały umierają w czasie porodu, ludzie na swój sposób przystosowują się do nowych warunków. Powieść to jednak nie tylko wizja postapokaliptycznego świata z całą jego brutalnością i sposobami na przetrwanie, bardzo
istotne jest skupienie się na wewnętrznym życiu bohaterki, rozdartej
między swoją płciowością i nieodkrytą tożsamością. Pod przykrywką
powieści postapo otrzymujemy mądrą lekcję akceptacji, tolerancji,
łamania stereotypów, rezygnowania z narzucanych ról społecznych i
przyjmowania ról płciowych.
"Lot 202" Remigiusz Mróz - najlepsza według mnie książka autora, historia
porwanego samolotu pasażerskiego, na pokładzie którego podróżuje ponad
trzystu pasażerów, a także polski premier z asystentką oraz
funkcjonariuszami z Biura Ochrony Rządu. Dynamicznie tocząca się, dwutorowa akcja sprawia, że nie można oderwać się od wydarzeń rozgrywających się w samolocie, a także w Opolu, gdzie prowadzone jest śledztwo, pozornie nie mające nic wspólnego z katastrofą w przestworzach.
"Rzeczy, których nie wyrzuciłem" Marcin Wicha - zbiór esejów związanych ze śmiercią mamy i porządkowaniem przestrzeni, która po jej odejściu została. Rozważania na temat przedmiotów segregowanych przez autora stają się pretekstem do wspomnień o matce, wartościach dla niej ważnych, jego dzieciństwie, i tego, czego się o mamy nauczył. Niesamowicie ważna dla mnie książka, o której jeszcze nie napisałam, ale tekst pojawi się na blogu w najbliższym czasie.
"Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle" Iwona Banach - książka, która ogromnie mnie rozśmieszyła, a rzadko zdarza mi się śmiać na głos w trakcie lektury.Przygody bohaterów znanych z części poprzednich tym razem oscylują wokół szatana, czającego się w telewizorze oraz tajemniczego morderstwa lokalnego kuriera. Dobra zabawa z czasie lektury gwarantowana!
"Historia Adeli" Magdalena Knedler - książka zrobiła na mnie bardzo wielkie wrażenie. Mądra, pełna przemyśleń
opowieść o kobiecie po przejściach, która musi nauczyć się na nowo żyć.
Co ważne (bo kobiecych książek o tym, jak bohaterki zmieniają swoje
życie, jest na rynku sporo), w tej powieści nie ma banałów, ckliwych
wątków, ani typowych "wyciskaczy łez". Jest za to samo życie, ciekawe
postacie i piękny, niemalże poetycki język, jakim się posługuje pisarka.
Niesamowita powieść!
***
Jeśli chodzi o mój numer jeden i najlepszą
książkę 2021, w tym roku
sytuacja wygląda nieco inaczej. Wyróżniłam bowiem dwie powieści, z czego
jedną przeczytałam w tym roku po raz pierwszy, a drugą - ponownie,
dokładnie po jedenastu latach.
"Ty jesteś moje imię" Katarzyna Zyskowska - Ignaciak - 6
"Prawiek i inne czasy" Olga Tokarczuk - 6
"Świeżynka" to powieść "Ty jesteś moje imię" Katarzyny Zyskowksiej - Ignaciak, czyli
beletrystyczny zapis historii miłosnej Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
oraz jego żony, Basi Drapczyńskiej. Opowieść o miłości, która bardzo szybko się
narodziła, ale też bardzo szybko zgasła, wojna nie była bowiem dobrym
czasem, ani na zakochanie, ani ślub czy zakładanie rodziny. Wzruszająca, wspaniała książka, jedna z najpiękniejszych historii o miłości, jaką czytałam.
Powieść, którą sobie odświeżyłam po latach to "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk, czyli jedna z moich ukochanych powieści, znajdująca się właściwie na podium tuż obok "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa. Wyjątkowa, metafizyczna, wielowymiarowa saga rodzinna, w której
rzeczywistość łączy się z magią po latach zachwyciła mnie tak samo mocno,
jak za pierwszym razem.
A jaką książkę przeczytaną w 2021 Wy uważacie za najlepszą?
Sardegna
Żadnej z tych książek nie znam , choć o niektórych czytałam dużo dobrego na blogach. Ja w 2021 przeczytałam 15 książek i obejrzałam ponad 50 filmów. Książek może i niewiele, ale za to same perełki. Post z podsumowaniem mam gotowy, ale jako, że jest jeden a nie tak jak w Twoim przypadku kilka opublikuję go dopiero pod koniec roku.
OdpowiedzUsuń