Blogowe podsumowanie miesiąca - październik 2019


posted by Sardegna on

6 comments

Październik był, w moim wypadku, równie pracowity, o ile nie bardziej, co wrzesień. Namnożyło mi się całkiem sporo obowiązków, zarówno tych zawodowych, jak i osobistych, starałam się jednak nad wszystkim dobrze zapanować. Stwierdzam jednak, że wyraźnie jestem człowiekiem zadaniowym, i o ile potrafię dobrze się skupić na pracy, kiedy jest jej nawał, umiem pracować w stresie, a kiedy mam mało czasu jestem świetnie zorganizowana, to chwila relaksu, maksymalnego resetu (a takowa trafiła mi się gdzieś w połowie miesiąca), choć wspaniała, spowodowała u mnie zupełne rozluźnienie i wielką niemoc. Chyba nie umiem odpoczywać. Muszę pozwalać sobie na słabość częściej, ni dopiero w momencie, kiedy wszystko dopnę na ostatni guzik. Pracuję nad tym.

Lista lektur:

W październiku nie przeczytałam zbyt wielu książek, bo było ich tylko 4, uważam jednak, że jak na taki nawał pracy, to i tak jest całkiem nieźle. Udało mi się też w miarę regularnie publikować posty na blogu. Wszystko oczywiście dzięki dzięki tej opcji planowania:


1. "Bejbi" Monika M.
2. "Małe Licho i anioł z kamienia" Marta Kisiel - 6
3. "Wtajemniczeni. Czarna Wołga. Tajemnica z przeszłości" Dorota Suwalska - 6
4. "Relikwiarz" Douglas Preston, Lincoln Child - 5
5. "Wigilia Wszystkich Świętych" Agatha Christie - 5

Imprezy kulturalne:

W weekend od 11 do 13 października miałam okazję relaksować się w pięknym miejscu. W cudownym hotelu, w gronie znajomych, spędziłam naprawdę niesamowity czas. Odpoczęłam i naładowałam baterie pozytywną energią. Choć, tak jak wspomniałam na początku, taki reset skończył się dla mnie tym, że nie umiałam z powrotem wziąć się do roboty.


19 października Śląscy Blogerzy Książkowi organizowali swoją kolejną wymianę książkową w katowickiej kawiarni Black Wolf. Fajne, klimatyczne miejsce, pyszna kawa, książki i sympatycznie ludzie. Czegóż można chcieć więcej!

Jak październik, to Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. W tym roku nie zaszalałam, na targach byłam tylko w czwartek, coś sobie kupiłam, ale ogólnie bez większych emocji.


Koniec miesiąca okazał się fantastyczny, bowiem 30 października premierę miała książka dla mnie wyjątkowa - "Małe Licho i anioł z kamienia", a ja miałam wielką przyjemność napisać tekst ją polecający.


Nowości:


"Karpie bijem" Andrzej Pilipiuk
"Czarownik Iwanow" Andrzej Pilipiuk
"Gwiazdy Oriona" Aleksander Sowa
"Jak upolować faceta" Janet Evanovich
"Tysiąc obsesji" Gabriela Gargaś, Marcel Woźniak
"Zapisane w chmurze" Beata Majewska
"Wigilia Wszystkich Świętych" Agatha Christie
 "W bagnie" Arnaldur Indriðason
"Fangirl" Rowell Rainbow
"Cierpliwość diabła" Maxime Chattam



"Małe Licho i anioł z kamienia" Marta Kisiel
"Chłopiec znikąd" Katherine Marsh
"Demin blue" Katarzyna Ryrych
"Elf i dom demonów" Marcin Pałasz
"Spirit Animals. Wszechdrzewo" Marie Lu
"Andersen. W poszukiwaniu szczęścia" Wioletta Piasecka


"Uwierz w Mikołaja" Magdalena Witkiewicz

Serialowo:

W październiku skusiłam się na obejrzenie "Przyjaciół", a to głównie za sprawą faktu, że w roku 2019 serial obchodzi jubileusz 25 lecia. Tyle właśnie czasu minęło od wyemitowania pierwszego odcinka tej kultowej produkcji. I to nie jest tak, że ja nigdy tego serialu nie oglądałam. Widziałam kilkanaście, zupełnie przypadkowych odcinków, kiedy serial był emitowany w telewizji publicznej, a ponieważ do dzisiaj wyszło 10 sezonów, z czego każdy ma ponad 20 odcinków, mój rozstrzał był bardzo duży. W związku z jubileuszem postanowiłam ogarnąć historię szóstki przyjaciół od samego początku, ale ponieważ każdy z sezonów jest dość obszerny, zdążyłam obejrzeć jedynie sezon 1 i 2. Zakładam, że moja przygoda z "Friends" nie skończy się na tych sezonach i potrwa naprawdę długo.

Fajnie patrzy się na bohaterów serialu sprzed dwudziestu laty, ich ówczesne fryzury i stroje, na moment, kiedy Rachel wprowadza się do mieszkania Moniki, czy początek związku Rachel i Rosa. Wspaniale przypomnieć sobie dawno zapomniane wątki, zwłaszcza w sytuacji, kiedy w roku 2020 ma powstać film, na podstawie kultowej produkcji.


Filmowo: 

W październiku dałam radę obejrzeć tylko dwa filmy, bo większość Netflixowego czasu poświęciłam jednak na seriale.

 
 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

1. "Sześcioraczki" reż. Michael Tiddes - produkcja Netfliksa, która jednak mocno mnie rozczarowała. Po przeczytaniu opisu wydawało mi się, że film będzie bardziej śmieszny i przewrotny, w rezultacie jednak okazał się mocno przeciętny. Alan, który wychował się w domu dziecka i nie zna swojej prawdziwej rodziny, odkrywa, że oprócz niego na świat przyszło jeszcze pięcioro dzieci, a sześcioraczki zostały rozdzielone tuż po urodzeniu. Alan postanawia odszukać swoje rodzeństwo i informacje o biologicznej matce, jednak każdy nowo poznany krewny wzbudza w nim mieszane uczucia. Ciekawe jest to, że w rolę wszystkich sześcioraczków wciela się ten sam aktor, interesujące jest też to, że jedną z rodzeństwa jest kobieta, rolą można więc fajnie pomanewrować. Niestety nawet taki zabieg nie uratował filmu, który, jak dla mnie okazał się niewypałem.

2. "Liga Sprawiedliwości" reż Zack Snyder - kolejny film o przygodach superbohaterów, na który skłoniłam się się właściwie tylko przez to, że w jednej z głównych ról występuje Jason Momoa (ach!). Choć nie jestem jakąś wielką fanką Marvela i niezbyt się orientuje w tym uniwersum, to jednak "Liga Sprawiedliwości" bardzo mi się podobała, i to zarówno po kątem fabularnym, jak i również pod względem efektów specjalnych. Batman załamany po śmierci Supermana, który postanowił poświęcić się dla dobra ludzkości, wraz z Wonder Woman postanawia założyć wspólnotę superbohaterów, którzy wspólnie przeciwstawią się złu pochodzącemu z innego wymiaru. Oprócz dwójki bohaterów do Ligi przyłącza się Aquaman, Flash oraz Cyborg. W takim doborowym towarzystwie można ratować świat!


Muzycznie:

W październiku na słuchawkach nadal królował Miuosh. Tym razem wyszukałam fajny kawałek nagrany przez artystę indywidualnie. Do "Lhotse" nawiązującego tekstem i przesłaniem do życia Jerzego Kukuczki, himalaisty pochodzącego z Katowic, będę wracać jeszcze nie raz.



Drugim kawałkiem, a właściwie całą płytą, do której wróciłam w październiku było "Optymistycznie" Rahima i Buki. Moim ulubionym utworem na tej płycie jest "Z archiwum twarzy" nagrane przy gościnnym udziale Fokusa. Świetny kawałek, a do tego interesujący teledysk, który można obejrzeć w technice 360° video.



A jak Wam minął październik?

Sardegna

6 komentarzy:

  1. Mam podobnie. Jak wiele obowiązków, to wszystko jakoś potrafię poukładać i znaleźć czas. Gdy zaś mam "reset" - normalnie czuję, że czas "przecieka mi" przez paluchy. :D

    Gratuluję rekomendacji do "Małego Licha..."

    I zaczytanego listopada życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) wiem, że dla wielu blogerów to chleb powszedni i się tym nie emocjonują specjalnie, ja jednak bardzo się cieszę! A z tymi obowiązkami to masz rację, nie wiem, czemu tak jest, ale ja też, im mniej mam czasu, tym jestem lepiej zorganizowana.

      Usuń
    2. To chyba kwestia tego, że jak masz wolne, to powiesz sobie "zrobię za godzinę, mam czas". A jak masz grafik pełny, to wiesz, że jak nie zrobisz teraz, to już nie zrobisz - taka wewnętrzna mobilizacja. :D

      Co do rekomendacji. Czy są częste i powszechne, czy nie - wydaje mi się, że należy się z takich rzeczy cieszyć. :D

      Usuń
    3. O tak! Wewnętrzna mobilizacja to jest dobre słowo. Ja jeszcze mam w sobie coś takiego, że jak pracuję cały tydzień i mam zajęty weekend, to nie pozwalam sobie na rozluźnienie. Wszystko wtedy dobrze działa. A jak wypada mi taki wolny weekend, to nie dość, że czuję się nieswojo z powodu czasu wolnego, który nagle mam, to jeszcze kombinuję, co by zrobić, żeby nie odpoczywać...

      Usuń
  2. Cały czas się zastanawiam, czy dobrze, że dołączyłam do wyzwania. Piszesz o mobilizacji, a ja chyba mam właśnie z mobilizacją problemy.
    Tym razem udało mi się w październiku przeczytać tylko jedną pasującą książkę:

    Tajemnica/zagadka w tytule
    Manson. CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood - Tom O'Neill
    https://monweg.blogspot.com/2019/10/manson-cia-narkotyki-mroczne-tajemnice.html

    I jeszcze jedno - co ma rozumieć przez "literackie autorytety"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, tytuł zapisałam. Co do literackich autorytetów, chodzi o książki napisane prze pisarzy, którzy są dla nas ważni pod różnymi względami: moralnymi, duchowymi, albo są swoistymi "mistrzami słowa"

      Usuń