Wrzesień 2009 był miesiącem, kiedy zaczęłam pracę w nowym miejscu. Stresujący był to okres, pełen niepokoju i braku wolnego czasu. Zerkając na listę książek z tamtego miesiąca widzę, że raczyłam się tylko optymistycznymi lekturami, wszystkie z nich oceniłam dość wysoko i spędziłam z nimi przyjemny czas.
1. "Moje drzewko pomarańczowe" Jose Mario de Vasconcelos - 6
Oj, wzruszyłam się strasznie czytając tę powieść. Świat widziany oczyma małego chłopca, mieszkającego w ubogim, brazylijskim miasteczku, zapadł głęboko w moją pamięć. Zeze, wrażliwy i bardzo inteligentny chłopiec tworzy sobie swój wyimaginowany świat fantazji, w którym chroni się przed trudami codzienności. Drzewko pomarańczowe staje się jego powiernikiem, a Portugalczyk Manuel jedynym przyjacielem. Egzemplarz powieści, który miałam okazję czytać należał do serii Cała Polska Czyta Dzieciom. Zgadzam się na całej linii, że poznanie bohatera o tak ogromnej wrażliwości, wpłynie pozytywnie na młodych czytelników. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji czytać "Mojego drzewka pomarańczowego", koniecznie nadróbcie zaległości.
2. "Zielone piekło" Raymond Maufrais - 4
Nie przepadam za książkami o tematyce podróżniczej. Wyjątkiem są książki autorstwa Pana Cejrowskiego, ale z nimi miałam do czynienia znacznie później, bowiem w roku 2011. "Zielone piekło" nie powaliło mnie na kolana. Z jednej strony historia wyprawy Raymonda Maufrais'a, niespełna dwudziestoletniego młodzieńca, w głąb amazońskiej puszczy, w poszukiwaniu nieznanych indiańskich plemion, dała zapowiedź interesującej lektury i niezwykłej przygody. Z drugiej jednak strony, codzienne zapiski podróżnika, walka z wszelkimi niedogodnościami wyprawy, opis wydarzeń i spotkań, jakie miały miejsce po drodze, ciągnęły się niemiłosiernie.
Może dlatego miałam później takie opory przed sięgnięciem po Cejrowskiego. Bałam się, że zafunduje mi podobny temat w podobny sposób, a to na dobre przekreśliłoby literaturę podróżniczą w moich oczach.
3. "Dom zbrodni" Agatha Christie - 5
Jest to druga w kolejności, najlepsza powieść Agathy Christie. Pierwszą według mnie jest "Dziesięciu murzynków". "Dom zbrodni" plasuje się na miejscu następnym. Genialna intryga, która przynosi zaskakujące zakończenie. W Krzywym Dworku dochodzi do morderstwa sędziwego właściciela, Arystydesa. Pierwsze podejrzenia padają na Sophię, główną dziedziczkę fortuny po zmarłym oraz Brendę, młodszą żonę denata. Okazuje się jednak, że ktoś inny stoi za tą zbrodnią, bowiem w Dworku zaczynają się dziać niepokojące rzeczy, a ktoś czyha na życie pozostałych mieszkańców. Świetna książka! Czytałam ją w trakcie mojego "kryzysu", co do twórczości autorki i jej lektura sprawiła mi szczerą przyjemność.
4. "Nigdy w życiu" oraz "Serce na temblaku" Katarzyna Grochola - 5
Bardzo optymistyczne, kobiece książki. Pierwsza i druga część serii o Judycie, przeczytana trochę na fali popularności filmów, nakręconych na podstawie powieści.
W części pierwszej, bohaterka próbuje ogarnąć życie swoje i swojej córki po rozwodzie. Bierze się za mission impossible, buduje dom i znajduje miłość swojego życia. W części drugiej, między Judytą a Adamem dochodzi do pewnych nieporozumień, ale prawdziwa miłość jest w stanie wybaczyć sobie wiele, więc cała historia nie może skończyć się źle. Mam jeszcze na półce część trzecią "Ja wam pokażę" i "A nie mówiłam", które czekają na lepsze czasy.
Właściwie od momentu przeczytania tych lektur, stałam się wierną fanką autorki i jeszcze żadna jej powieść mnie nie rozczarowała. Żałuję trochę, że nie dotarłam na spotkanie z Panią Katarzyną na krakowskich TK, ale może trafi mi się jeszcze okazja do krótkiej rozmowy.
5. "Wyrocznia księżyca" Frederic Lenoir - 5
Chociaż to niezła cegła, ma prawie 500 stron, czyta się ją ekspresowo. Jest to świetna przygodówka, lekka fantastyka, z wątkiem odkrywania tajemnicy, zdobywania ukochanej kobiety i wpływów niebezpiecznej organizacji. Młody wieśniak z Kalabrii zakochuje się w pięknej Elenie, córce bogatego kupca. Oczywiście jego uczucie zostaje wyśmiane a serce zranione. Giovanni postanawia zawalczyć o swoją ukochaną. Wyrusza w świat, aby osiągnąć sukces i udowodnić, że na Elenę zasługuje. W czasie jego wędrówki przydarzy mu się wiele niebezpiecznych przygód. Nabędzie on nadprzyrodzone umiejętności i wiedzę, zajdzie za skórę groźnej grupie ludzi i będzie walczył ze swoim przeznaczeniem. Fajna, wciągająca lektura.
Zadam standardowe pytanie: czytaliście coś z mojej listy? Lubicie Grocholę? Pamiętacie coś z Waszych wrześniowych lektur z 2009?
Na koniec jeszcze krótkie przypomnienie:
- zapraszam do mojego urodzinowego konkursu. Wszystkie informacje znajdziecie TU
- będzie mi miło, jeżeli zagłosujecie w aktualnej ankiecie i polubicie Książki Sardegny na FB
- można zgłaszać się do lutowej Trójki e-pik, kto się po cichu przygląda i jeszcze się nie przyłączył, zapraszamy
Pozdrawiam niedzielnie
Sardegna
Grochola mi się podobała, Christie też czytałam, dokładnie nie pamiętam, ale kojarzę ogólnie :)
OdpowiedzUsuń"Dom zbrodni" to chyba jedyna powieść Agathy, która mnie autentycznie przeraziła. Wszystkie jej kryminały zwyczajnie, przyjemnie się czyta, a po tej lekturze nie mogłam spać.
OdpowiedzUsuńGrocholę kiedyś czytałam namiętnie, potem mi przeszło i teraz nawet nie patrzę w kierunku jej książek. Może jeszcze kiedyś do nich wrócę, żeby doczytać, co też się tej Judycie przytrafiło, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
Muszę kiedyś sięgnąć po Grocholę skoro się o niej tak dużo mówi.
OdpowiedzUsuń"Wyrocznia księżyca" i "Dom zbrodni" brzmią interesująco.
Pozdrawiam!
"Moje drzewko pomarańczowe" to jedna z moich ukochanych książek! Zawsze i wszędzie polecam ją młodzieży rozpoczynającej przygodę z dorosłym czytaniem. Kolejne części już nie są takie dobre, ale historia małego Zeze wzrusza do łez :) pozostałych książek z twojej wrześniowej listy nie czytałam więc lepiej (zawstydzona) zamilknę...
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji zapraszam na stronę: http://jubileuszowelektury.blogspot.com/ . Może znajdziesz tam coś dla siebie, a jeśli nie, to zapraszam do odwiedzania od czasu do czasu :)