Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 345
Liczba stron: 345
Moja ocena : 5/6
Na pewno macie w swoich zbiorach książki, które poprawiają humor i nawet kilka dni po lekturze, na samą myśl o wspomnianym tytule, uśmiechacie się pod nosem. Wiecie, o czym mówię: o takim pozytywnym wrażeniu, które zostaje w głowie na długo, po przeczytaniu ostatniej strony. Taka chęć krzyknięcia głośno za bohaterami: ja też tak potrafię, też tak zrobię, też umiem, a co!
"Ostatnia wola Sonji" taka właśnie jest. Bardzo pozytywna, motywująca, zabawna, odprężająca, typowo babska (ostrzegam lojalnie, żeby męscy czytelnicy nie czuli się rozczarowani). Świetna!
Chociaż historii o diametralnej zmianie swojego życia przez bohaterkę czy bohaterki powieści, czytałam już co najmniej kilka, ta różni się od pozostałych książek, połączeniem poczucia humoru, z typową, skandynawską "surowością". Ciekawy miks, który owocuje niesamowicie wciągającą opowieścią, z trzema szalonymi kobietami w roli głównej. Właściwie bohaterkami są cztery kobiety, bowiem tytułowa Sonja, w prawdzie kończąca swój żywot już na pierwszych stronach powieści, obecna jest w każdym wydarzeniu i każdej życiowej sytuacji swoich przyjaciółek. Jest też sprawczynią całego zamieszania, ale o tym za moment.
Rebecka, Susanne i Maggan są dojrzałymi kobietami po pięćdziesiątce, z ustabilizowanym życiem osobistym i zawodowym. W prawdzie nie do końca są zadowolone z rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć, ale któż z nas jest. Żyją więc z dnia na dzień, zmagając się z codziennością. Rebecka to typowa bizneswoman. Pracuje w korporacji na stanowisku dyrektora finansowego i nie ma czasu na stałe związki. Susanne jest stewardessą i romansuje z żonatym kolegą z pracy. Maggan jest stateczną babcią, która cały wolny czas poświęca córce i wnukowi.
Leniwie toczące się życie przyjaciółek rozbija wiadomość o nagłej śmierci czwartej z ich paczki, najbardziej szalonej i wyzwolonej Sonji. Jeszcze większym szokiem dla kobiet okaże się fakt, iż Sonja zostawiła w spadku każdej z nich olbrzymią sumę pieniędzy, jednak warunkiem ich otrzymania będzie wypełnienie pewnego zadania...
Sonja zaplanowała bowiem ze szczegółami dalsze życie przyjaciółek, uwalniając je od marazmu i nudy. To, co przytrafi się dziewczynom będzie najbardziej ekscytująca przygodą, jaką można sobie wymarzyć. Paryż, Majorka i Londyn, niesamowite podróże, wykwintne dania, a także szalone uczucie. To wszystko jest dla Rebecki, Susanne i Maggan na wyciągniecie ręki. Tylko, czy kobiety są w stanie podjąć ryzyko i dokonać tak radykalnych zmian w swoim otoczeniu i w samych sobie?
"Ostatnia wola Sonji" jest takim pozytywnym motywatorem. Nie żeby od razu rzucać pracę i wyjeżdżać za granicę, ale wychodzi na to (w sumie, żadne to odkrycie), że nigdy nie jest za późno, żeby odmienić coś w swoim losie. Miło jest dostać tak pozytywnego kopa, kiedy codzienne obowiązki przytłaczają. Od razu człowiekowi poprawia się humor, przybywa energii do działania, a do głowy wpadają nowe pomysły (żeby tylko jeszcze starczyło czasu na ich realizację). Uwielbiam takie energetyczne, babskie książki!
Na koniec jeszcze parę słów o Czwartej Stronie, które jest młodym wydawnictwem, ale prężnym, bo od razu ruszyło pełną parą na rynek książki. Zaczynając od klasycznego "Dworku Longbourna", przez kobiecą i zabawną"Ostatnią wolę Sonji", kryminalną "Toń" i gratkę dla wszystkich miłośników "Gry o tron" - "Świat lodu i ognia", pokazało swą różnorodną ofertę i otwartość na czytelnicze gusty. Kibicuję im serdecznie i szanuję bardzo ciężką pracę, jaką wkładają w to, aby przebić się na rynku książki przez znacznie większe od siebie wydawnictwa.
Polecam serdecznie historię Sonji i jej trzech przyjaciółek wszystkim,
których męczy jesienna chandra. Już sama szata graficzna, musicie przyznać, jest
genialna i na pierwszy rzut oka odciąga od ponurych myśli. Jeżeli potrzebujecie zatem zastrzyku pozytywnej energii, wiecie już gdzie go szukać.
Sardegna
Trochę czytałam o tej książce i chciałabym ją przeczytać w jakiś jesienny, ponury wieczór, bo czuję że jest doba na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, z każdego nowego wydawnictwa :) Kupiłam Dworek Longbourn, liczę na dobrą lekturę. Nowe wydawnictwa to nowe tytuły i nowi autorzy :D
Jestem bardzo ciekawa książek tej autorki, tym bardziej, jeśli tę określasz jako "babską" w pozytywnym tego słowa znaczeniu. :)
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za prywatę, ale na moim blogu właśnie opublikowałam filmik, nad którym pracowałam ponad miesiąc i realizacja którego zajęła mi ogromnie dużo czasu, dlatego będę bardzo wdzięczna jeżeli zajrzysz, a być może jeżeli oczywiście Ci się spodoba, to szepniesz o nim słówko znajomym . Jeszcze raz przepraszam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Esa:)