Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 343
Moja ocena : 6/6
Rzadko mi się zdarza, żeby śmiać się w głos podczas czytania jakieś książki. Kiedy coś takiego się autentycznie dzieje, to znak, że historia musi być rzeczywiście wyjątkowa. W trakcie czytana Blondu (jak w skrócie nazywam ową powieść), śmianie w głos zdarzało mi się kilkakrotnie, a parę razy nawet w miejscach publicznych. Oczywiście moje parskanie śmiechem zostało skomentowane pełnym politowania spojrzeniem towarzyszy, ale co tam! Jak się bawić, to się bawić! A Blond daje czadu, chociaż tematyka powieści wydaje się być zupełnie mało zabawna.
Iwona jest 37 letnią zwyczajną kobietą. No może nie zupełnie zwyczajną, bowiem jest matką czwórki dzieci: dwóch nastolatków i czteroletnich bliźniąt, właścicielką niezliczonej ilości zwierząt domowych, pisarką pracującą w domu, pełnoetatową panią domu (absolutnie nieperfekcyjną) oraz żoną swojego męża. Małżonek jednak nie do końca dobrze czuje się w roli głowy rodziny, zostawia więc Iwonę z całą ekipą i wszystkimi obowiązkami i szuka szczęścia u boku młodej kochanki.
I tak życie Iwonki i jej dzieci zmienia się o 180 stopni, ale jeżeli myślicie, że dalej akcja potoczy się tendencyjnie, jak w wielu innych, popularnych powieściach, gdzie bohaterka układa sobie życie na nowo i buduje szczęście po rozwodzie, to ... macie rację! Jest tu jednak jedno wielkie ALE. Wszystko dzieje się w atmosferze humoru, nieustającego optymizmu i pozytywnych emocji. Iwona przyjmuje wszystko ze stoickim spokojem, a z równowagi nie wytrąci ją nawet fakt, że za sprawą siedemnastoletniego syna, zostanie najmłodszą babcią świata.
Iwona wraz z czwórką dzieci, ciężarną, niedoszłą synową, psami i kotami ląduje u rodziców na wsi, gdzie prym wiedzie jej charyzmatyczna mamusia, lubiąca trzymać rękę na pulsie. Do całej tej menażerii dochodzi jeszcze gosposia Michalina, wymagająca wsparcia, przyjaciółka Iwony - Kasia, dawny kolega ze szkolnej ławy, Jarek, potrzebujący natychmiastowej pomocy dawnej koleżanki, oraz ktoś jeszcze, o kim teraz nie wspomnę, żeby nie zepsuć elementu zaskoczenia.
Jak zatem w takim chaosie Iwona ma ogarnąć swoje życie i znaleźć siłę do wali z byłym - obecnym mężem? Pomóc może tylko poczucie humoru i wsparcie, jakie zapewnia rodzina, nawet najbardziej szalona, jak ta, należąca do Iwonki.
Wspaniale pozytywna to książka! Doskonała na wakacje, odprężająca i przede wszystkim zabawna (a jak napisałam na początku, trudno napisać książkę, która będzie autentycznie bawić czytelnika). Całość akcji toczy się w myśl zasady, co cię nie zabije, to cię wzmocni, członkowie rodziny trzymają się razem, nie zważając na przeciwności losu, patrzą pozytywnie w przyszłość.
"Nie zmienił się tylko blond" to nie tylko zabawna opowieść z morałem, to przede wszystkim gama przebarwnych postaci, z których (moim zdaniem) mama Iwony i piętnastoletnia córka Agatka rozwalają system! Patrząc jednak globalnie, praktycznie każda postać przedstawiona w książce, mniej lub bardziej dokładnie, łącznie z małoletnimi bliźniakami, dyrektorem - luzakiem, konduktorem, paniami z kołka gospodyń wiejskich (motyw malowania placu zabaw mnie zabił!), nadaje opowieści wyjątkowy charakter i wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika.
Trzeba zaznaczyć, że w całym tym humorze i żartach sytuacyjnych, zawartych w powieści, Blond nie jest przerysowany, ani przeładowany gagami. Wiadomo, że taka struktura fabuły wypada bardziej sztucznie niż naturalnie, więc za ten umiar przyznaję autorce wielki plus.
Powieść polecam gorąco. Nic tak nie poprawia humoru, jak dobra historia, a ta ma w sobie wiele zalet, zapewniam!
Iwona wraz z czwórką dzieci, ciężarną, niedoszłą synową, psami i kotami ląduje u rodziców na wsi, gdzie prym wiedzie jej charyzmatyczna mamusia, lubiąca trzymać rękę na pulsie. Do całej tej menażerii dochodzi jeszcze gosposia Michalina, wymagająca wsparcia, przyjaciółka Iwony - Kasia, dawny kolega ze szkolnej ławy, Jarek, potrzebujący natychmiastowej pomocy dawnej koleżanki, oraz ktoś jeszcze, o kim teraz nie wspomnę, żeby nie zepsuć elementu zaskoczenia.
Jak zatem w takim chaosie Iwona ma ogarnąć swoje życie i znaleźć siłę do wali z byłym - obecnym mężem? Pomóc może tylko poczucie humoru i wsparcie, jakie zapewnia rodzina, nawet najbardziej szalona, jak ta, należąca do Iwonki.
Wspaniale pozytywna to książka! Doskonała na wakacje, odprężająca i przede wszystkim zabawna (a jak napisałam na początku, trudno napisać książkę, która będzie autentycznie bawić czytelnika). Całość akcji toczy się w myśl zasady, co cię nie zabije, to cię wzmocni, członkowie rodziny trzymają się razem, nie zważając na przeciwności losu, patrzą pozytywnie w przyszłość.
"Nie zmienił się tylko blond" to nie tylko zabawna opowieść z morałem, to przede wszystkim gama przebarwnych postaci, z których (moim zdaniem) mama Iwony i piętnastoletnia córka Agatka rozwalają system! Patrząc jednak globalnie, praktycznie każda postać przedstawiona w książce, mniej lub bardziej dokładnie, łącznie z małoletnimi bliźniakami, dyrektorem - luzakiem, konduktorem, paniami z kołka gospodyń wiejskich (motyw malowania placu zabaw mnie zabił!), nadaje opowieści wyjątkowy charakter i wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika.
Trzeba zaznaczyć, że w całym tym humorze i żartach sytuacyjnych, zawartych w powieści, Blond nie jest przerysowany, ani przeładowany gagami. Wiadomo, że taka struktura fabuły wypada bardziej sztucznie niż naturalnie, więc za ten umiar przyznaję autorce wielki plus.
Powieść polecam gorąco. Nic tak nie poprawia humoru, jak dobra historia, a ta ma w sobie wiele zalet, zapewniam!
Sardegna
Po takiej recenzji muszę koniecznie przeczytać tę książkę! Uwielbiam takie tytuły, które wywołują pełne politowania spojrzenia (czyt. śmiech na Twojej twarzy). Biegnę na poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czujesz się zachęcona! Wydaje mi się, że w pewnych kwestiach mamy bardzo podobne zdanie i gusty czytelnicze :)
UsuńZauważyłam, że to wydawnictwo ma same dobre, ciekawe i wartościowe książki. Każda z nich bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Zgadzam się! Czwarta Strona świetnie się rozwija :)
UsuńPo opisie książki, prędzej bym powiedział, że jest to jakiś dramat, motywująca historia o odbudowie swojego życia. Ciekaw jestem, co wywoływało u Ciebie te wybuchy śmiechu. Recenzja jest bardzo pochlebna, więc może się skuszę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńAle okładka i opis okładkowy sugeruje już właśnie spora dawkę humoru. Cieszę się, że Cię zachęciłam :)
UsuńBardzo lubię takie kobiece książki przepełnione humorem. Dodatkowym plusem jest to, co piszesz o bohaterach. Że każdy z nich nadaje powieści wyjątkowy charakter. Na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWitam Cię w Książkach Sardegny, czy dobrze kojarzę, że jesteś u mnie pierwszy raz? Bohaterowie są genialni, praktycznie każda postać jest wyjątkowa. takie osobowości to ja lubię!
UsuńWłaśnie zaczęłam czytać i cieszę się, że tak bardzo Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo, zobaczymy, czy Tobie też się spodoba :)
UsuńDla mnie, idealnie dla mnie! Jam matka czwórce dzieci, jam nieprofesjonalna kura domowa. Muszę przeczytać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, tylko u mnie dwójka, nie czwórka (rispekt Kobieto!) pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper, bo własnie na mnie czeka, więc nie będę zwlekać i ją przeczytam. Opis mi się spodobał, więc się skusiłam, ale jak widać intuicja słusznie mi podpowiadała skoro tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńZachwalam i to konkretnie :) pozdrawiam
UsuńBardzo zachęcająca opinia. :) Nie ukrywam, że myślałam, oceniając po okładce, że to będzie płytka cukierkowa historyjka, a tu proszę. Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją! :) Trzeba wyruszyć na książkowe łowy! :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest trochę przewrotna. Sugeruje lekką powiastkę z happy endem, i w sumie taka jest, ale ten humor "robi" książkę, przez to wyróżnia się ona na tle innych
UsuńJestem jak najbardziej na tak! Uwielbiam historie, kiedy mogę się pośmiać, a tak zachwalasz, że aż zapisałam sobie tytuł i na tygodniu polecę poszukać :D Przyda się przerywnik między kryminałem a dramatem :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czujesz się zachęcona :) dobry przerywnik to podstawa!
Usuń