Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 250
Moja ocena : 6/6
"Obietnica pod jemiołą" jest drugą, przeczytaną powieścią świąteczną, mającą za zadanie wprowadzić mnie w odpowiedni nastrój (na pierwszy ogień poszła "Świąteczna kafejka" Amandy Prowse).
Jest to powieść autorstwa, znanego na całym świecie mistrza chwytających za serce obyczajówek, Richarda Evansa, a ja, mimo że mam na półce kilka tytułów Autora, nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej jego książki. Wiecie, jak to jest, zawsze jest coś innego do przeczytania, więc i "Obietnica pod jemiołą" czekała u mnie prawie rok w kolejce, bo to właśnie w zeszłym roku przed świętami, miała swoją premierę.
Jest to powieść autorstwa, znanego na całym świecie mistrza chwytających za serce obyczajówek, Richarda Evansa, a ja, mimo że mam na półce kilka tytułów Autora, nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej jego książki. Wiecie, jak to jest, zawsze jest coś innego do przeczytania, więc i "Obietnica pod jemiołą" czekała u mnie prawie rok w kolejce, bo to właśnie w zeszłym roku przed świętami, miała swoją premierę.
"Obietnica..." jest piękną opowieścią rozgrywającą się w okolicach świąt Bożego Narodzenia, jednak ten motyw świąteczny jest w sumie tylko tłem do rozgrywających się wydarzeń. Ważniejsze od świąt w tej historii jest to, co rozgrywa się pomiędzy bohaterami, i związane jest z ich trudną przeszłością.
Elisa jest kobietą po przejściach, która w małżeństwie upatrywała schronienia od ojca tyrana i trudnego dzieciństwa. Niestety jej wybranek również okazuje się draniem bez serca, bazującym na jej uczuciach, Elisa jest więc już od paru lat po rozwodzie. Pięć lat wcześniej, kiedy jednak kryzys w jej małżeństwie był jeszcze odległą sprawą, je życie diametralnie się zmienia pod wpływem pewnego, tragicznego zdarzenia, którego kobieta dopuściła się przez swoje niedopatrzenie. Jedna pomyłka, jedno potknięcie na zawsze zmieniają wszystko, a Elise załamana, oskarżona i odrzucona przez wszystkich wokół, znalazła się na skraju załamania nerwowego. Po kilku latach udaje jej się na szczęście uzyskać względną równowagę psychiczną, ale już bez męża, odkupioną więc samotnością i wiecznym wycofaniem.
Pewnego dnia Elisa poznaje Nicolasa, przystojnego prawnika, który składa jej dziwną propozycję, związaną ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Kobieta trochę z ciekawości, trochę z nudów podejmuje się świątecznej gry, nie przewiduje jednak, że jej decyzja może zmienić stateczne i uzyskane z takim trudem, spokojne życie, w jeden wielki chaos.
"Obietnica pod jemiołą" to oczywiście powieść o miłości, ale jej głównym przesłaniem jest wiara w przebaczenie i znalezienie upragnionego spokoju po dokonaniu życiowego błędu. Jest to także opowieść o tym, jak ukochany człowiek jest w stanie wzmocnić w nas poczucie własnej wartości i pewności siebie, a także dać radość i nadać życiu sens. Ja osobiście nie potrafię sobie wyobrazić, żeby w sytuacji, w jakiej znalazła się bohaterka kiedykolwiek uzyskać równowagę psychiczną i spokój ducha, ale chciałabym wierzyć, że w prawdziwym życiu jest to możliwe.
Zanim przeczytałam tę powieść, wiele słyszałam o Evansie, który daje swym czytelnikom ciepłe, pełne wzruszeń i emocji, książki. Będąc po lekturze świątecznej "Obietnicy..." mogę potwierdzić, że wszystko się w tym temacie zgadza. Dlatego polecam tę książkę nie tylko na czas świąteczny, bowiem gama emocji, jaką Wam ta opowieść zaserwuje, może towarzyszyć czytelnikom w jakimkolwiek momencie roku.
Sardegna
Czytałam powieść jakoś rok temu i bardzo mi się podobała, byłam w szoku kiedy poznałam prawdę o tragedii w życiu bohaterki. Znam już kilka tytułów autora i każda jest piękna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, tragedia to niewyobrażalna, myslę też, że nie da się po takim wydarzeniu już normalnie żyć...
UsuńTrochę wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Evansa, więc wypadałoby to nadrobić.
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd. Jakby człowiek chciał przeczytać wszystkich autorów, życia by mu brakło. W moim przypadku to też była pierwsza książka, a kilka mam na półce, więc wiesz, jak jest ;)
UsuńCzytałam ją na początku tego roku i jest to chyba najgorsza książka jaką kiedykolwiek czytałam. Nie wiem co w niej takiego wyjątkowego :(
OdpowiedzUsuńAż tak? A co Cię w niej odrzucało?
UsuńA ja niedawno skończyłam "Szukając Noel" i też mi się podobała. Evans jest idealny na czas okołoświąteczny :) A "Obietnica pod jemiołą" jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, dzięki za polecankę, mówisz, że warto przeczytać?
UsuńUwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńJa też :) lubię takie klimaty, zwłaszcza na święta
UsuńLubię książki tego Autora, szczególnie w okolicach Świąt :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, to tak jak ja :)
UsuńW tym roku będę czytać jednak nowości :) chociaż mam zbiór świątecznych opowiadań z 2011...
OdpowiedzUsuńCzasami warto przeczytać też coś sprzed lat. Może się okazać, że będzie to super lektura :)
Usuń