Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 510
Moja ocena : ?/6
Wojtek Miłoszewski jest może znany szerszej publiczności przez pryzmat swojego brata, ja jednak nie jestem zwolenniczką takich uogólnień i wolę, kiedy każdy może dostać szansę pracować samodzielnie na swoje nazwisko. Autor jest twórcą scenariuszy filmowych, między innymi genialnego "Prokuratora", którego w zeszłym roku sama namiętnie oglądałam, jest scenarzystą do "Watahy", otrzymał też Polską Nagrodę Filmową w 2015 roku. "Inwazja" to jego pierwsza książka, sklasyfikowana do gatunku political fiction, a dla mnie okazała się tak porażającą i tak realistyczną, że nie potrafiłam dać jej konkretnej oceny w skali punktowej. Rzadko stawiam książce pytajnik, robię tak głównie w przypadku powieści wojennych, a także takich, które poruszają trudną tematykę i nie służą do tego, by się komuś podobać.
Takie odczucia miałam w stosunku do "Inwazji". Zdaję sobie sprawę, że historia ta jest fikcją literacką, spotkałam się też z opiniami, że książka jest słabo napisana i ma dużo błędów, ja jednak podeszłam do niej na poważnie (może nawet aż za bardzo), ale skupiałam się głównie na emocjach, jakie we mnie wzbudziła, więc żadnych większych potknięć Autora nie zauważyłam.
Powiem więcej, dla mnie ta powieść okazała się tak wciągającą, że przeczytałam ją dosłownie w jeden wieczór. Mimo że bardzo realistyczny obraz wojny rozgrywającej się we współczesnej Polsce, w moich rodzinnych Katowicach, niemal fizycznie mnie bolał, tak pochłonęła mnie lektura, że nie potrafiłam się od niej oderwać. "Inwazja" ma w sobie coś takiego, co przeraża. Nie wiem, czy jestem w tej kwestii osamotniona, ale dla mnie obraz przedstawiony w książce jest tak prawdziwy, tak współczesny, że autentycznie boli. Wizję wzmagają też historie zwyczajnych osób, przeciętnych obywateli, którzy zostają wrzuceni w wir militarnych działań, nie będąc na to zupełnie przygotowanym.
Listopad 2017 rok, Rosja atakuje Polskę, a nasz kraj zostaje bez wsparcia, zdany tylko na własne, znikome siły. Walki zbrojne rozpoczynają się w Katowicach, a fala armii wroga przetacza się przez Polskę, niszcząc wszystko, co dotychczas było codziennością. W samym środku wojennego chaosu są zwykli ludzie, którzy nigdy nie przypuszczaliby, że przyjdzie im powtórzy koszmar sprzed 70 laty.
Obywatele prowadzą normalne życie, pracują, mają swoje rodziny, obowiązki, czasem problemy finansowe, zawodowe, osobiste, zagmatwane relacje rodzinne, kochają, chcą być kochanymi, zdradzają, szukają miłości, czy opiekują się dziećmi. I taka trójka zwykłych ludzi, zostaje postawiona przed faktem, że w kraju panuje wojna, a oni muszą walczyć o przetrwanie.
Roman Gurski, były żołnierz, który przez swoje zawiłe perypetie miłosne ucieka do Egiptu, żeby tam zajmować się nurkowaniem z turystami, na wiadomość o wojnie, natomiast wraca do kraju. Choć początkowo ma inne intencje, ostatecznie postanawia wrócić do armii i walczyć w obronie Ojczyzny.
Michał Barański, wraz z żoną Basią i
dwójką dzieciaków również prowadzi zwyczajne życie. Mieszka w Katowicach
na Załężu, męczą go problemy finansowe związane ze spłatą kredytu we
frankach i wizja utraty pracy. Kiedy na Śląsk padają pierwsze bomby, wraz ze swoją rodziną musi on walczyć o życie, chroniąc się w piwnicy swej kamiennicy.
Trzecią postacią kluczową w tej opowieści jest Danuta Wojnarowicz, córka bogatego biznesmena, który od lat prowadzi nie do końca czyste interesy. Ojciec kobiety przeczuwa nadchodzącą wojnę, dlatego postanawia przerobić swój biznes tak, aby i w czasie działań zbrojnych mógł on przynosić jak największe zyski. Danuta od dzieciństwa wychowana w atmosferze nerwowości i nielegalnych interesów, z jednej
strony daje na to nieme przyzwolenie, natomiast z drugiej, w głębi serca
buntuje się przeciwko ojcu i chce coś w tej kwestii zmienić. Wojna
przynosi Wojnarowiczom nowe źródło dochodów, ale Danucie przyniesie
jeszcze coś innego, coś znacznie cenniejszego.
Wszystkich bohaterów, choć każdego zupełnie inaczej, dotyka dramat wojny. Roman próbuje czynnie przeciwstawić się wrogowi, będąc odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i swoich żołnierzy. Michał z rodziną jest tylko jednym z wielu ludzi, którym wojna zniszczyła całe życie i pozostawiła na pastwę losu. Danuta, choć może w nieco lepszej sytuacji, niż powyżsi bohaterowie, ma inne problemy, które które w czasie ataku na Polskę tylko się wzmagają.
I to właśnie ta opowieść o zwyczajnych ludziach, których przed wojną prowadzili swoje nudne, ustabilizowane życia, a w czasie napaści stracili wszystko, było dla mnie tak przerażające i tak realistyczne, że czytanie "Inwazji" sprawiało mi niemal fizyczny ból. Ja generalnie boję się wizji wojny, jest to dla mnie trudny temat i dlatego też unikam czytania książek o takiej tematyce. A co dopiero mówić o sytuacji współczesnej wojny w Polsce. Jednak w tym przypadku emocje wzięły górę i i dałam się wciągnąć w tą niebezpieczną historię, co oczywiście później psychicznie odchorowałam.
Tak bardzo realny obraz, rozgrywający się w bliskich mi Katowicach, miejscach które bardzo dobrze znam, mnie autentycznie przerósł i bardzo zmęczył. Jednocześnie miał w sobie coś takiego, że chciałam czytać tę historię dalej, do końca, aby poznać finał, który przecież, tak jak sama wojna, nie może okazać się szczęśliwy.
"Inwazja" to dla mnie jedna z bardziej wstrząsających książek, jakie w tym roku przeczytałam. Nie polecam zatem jej lektury co wrażliwszym czytelnikom.
Sardegna
Skoro tak mocno tobą wstrząsnęła to koniecznie muszę po nią sięgnąć. Jestem ciekawa swoich odczuć :)
OdpowiedzUsuńNo! Mówię Ci, to jest straszna książka! Ale może to tylko moje zdanie, bo ja ogólnie nie lubię motywów wojennych w książce, bo to potem odchorowuję, to wyobraź sobie, co czułam czytając o wojnie, rozgrywającej się współcześnie i to w znanej nam rzeczywistości. Straszne!
OdpowiedzUsuńMam i planuję niedługo czytać. Też słyszałam opinię, iż jest słaba, ale mnie ciekawi bardzo tematyka.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja nawet tych słabszych momentów nie dostrzegłam, bo tak mnie pochłonęła akcja. Poza tym, bałam się, jak diabli! Gdzie w takiej sytuacji zwracać uwagę na potknięcia Autora?
UsuńO książce nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie. To może być coś dla mnie, chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńWitam Cię w Książkach Sardegny Karolajno :) mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej! A co do książki, cieszę się, że udało mi się Ciebie zaciekawić :) polecam się na przyszłość
UsuńCzytałam jakiś jak temu i uważam, że to świetna powieść. To political fiction, więc trzeba podejść do tego trochę z dystansem;) Ciekawa jestem jak ja bym postąpiła na miejscu bohaterów:/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zgadzam się. Wiesz, ja zdaję sobie sprawę, że to fikcja, ale przyznaj, że działa na wyobraźnię!
UsuńJeśli książkę udaje się pochłonąć w jeden wieczór to znaczy, że jest naprawdę wciągająca. Niesamowicie realna powieść, fabuła, która porywa od samego początku i naprawdę niezły styl autora. Pozostaje nam tylko przyłączyć się do poleceń! Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że dla mnie też wyznacznikiem, ze książka jest interesująca jest przeczytanie jej w jeden wieczór?
Usuń