Wydawnictwo: Burda
Liczba stron: 350
Moja ocena : 6/6
"Od początku do końca" autorstwa Olgi i Piotra Morawskich, czekało w mojej biblioteczce bardzo długo na swój czas. Czytałam kolejne książki wysokogórskie, a tą spychałam gdzieś na bok, powtarzając sobie "jeszcze nie dzisiaj, może później". W końcu postanowiłam dać jej szansę, a wszystko to za sprawą innego tytułu, też autorstwa pani Olgi "Góry na opak 2, czyli rozmowy z tymi, co zostają". Publikacja ta składa się z ośmiu wywiadów, przeprowadzonych przez Autorkę z bliskimi wspinaczy, którzy na zawsze pozostali w górach, a także z jedną mamą, cierpliwie czekającą, aż jej córka wróci z kolejnej wyprawy. "Góry na opak 2" miały premierę w maju i są drugim cyklem wywiadów (pierwsze ukazały się w roku 2011) i o tej książce napiszę dokładnie w osobnym poście, bo dziś zmierzam do czegoś innego.
Kiedy czytałam zapisy rozmów Olgi Puncewicz (kiedyś Morawskiej) ze swoimi gośćmi, zastanawiałam się, jaka jest jej tragiczna historia. Wiedziałam, że jej mąż, himalaista Piotr Morawski zginął w górach w 2009 roku, ale nie kojarzyłam jakoś dokładnie tej historii. Pani Olga zafascynowała mnie też, jako osoba, tak mądrze mówiąca o stracie, żałobie i życiu "po". I wtedy właśnie przypomniałam sobie, że przecież mogę od razu poznać jej historię, bo mam przecież w biblioteczce książkę, którą napisała wraz z mężem. I tak oto sięgnęłam po "Od początku do końca".
Historia Olgi i Piotra Morawskich, wyłaniająca się z książki to jedna z najpiękniejszych opowieści o miłości, jaką czytałam. Nie wiem dlaczego, ale uczucie, wzajemne zaufanie, świadomość bycia ze sobą razem, jest dla mnie najbardziej wyraźne właśnie w literaturze wysokogórskiej. Coś podobnego przydarzyło mi się, kiedy czytałam "Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak" Ewy Berbeki w rozmowie z Beatą Sabała - Zielińską oraz książkę "magisterkowalski,blog" uzupełnioną przez narzeczoną Tomka Kowalskiego, Agnieszkę Korpal.
Historia Olgi i Piotra jest tragiczna, tak, jak tragiczna jest opowieść o innych, przerwanych przez katastrofy w górach, związkach. Ale jest w niej też coś niezwykle wspaniałego i wzniosłego. Ciągle to powtarzam, przy okazji czytania książek wysokogórskich: jak wielka musi być miłość kobiety, że oddaje męża górom? Olbrzymia.
Powyższa książka powstała już po śmierci himalaisty. Robiąc porządki po mężu, Olga znalazła w komputerze pliki tekstowe, przygotowane niemalże do wydruku. Okazało się, że Piotr przymierzał się do napisania i wydania książki o swoich osiągnięciach, zdążył nawet napisać dedykację. Olga postanowiła uzupełnić jego historię swoją, i w ten sposób powstała ta niesamowita opowieść o górach, zbudowana z "listów do kochanej żony", które Piotr pisał w swoich dziennikach z każdej podróży, oraz opowieść o wspólnej codzienności, złożona ze wspomnień Autorki.
Piotr Morawski był himalaistą, zdobywcą 6 ośmiotysięczników (Sziszapangma - pierwsze wejście zimowe, Czo Oju, Broad Peak, Nanga Parbat, Gaszerbrum I, Gaszerbrum II), zdobywcą wielu nagród za osiągnięcia w górach, był też naukowcem, ale przede wszystkim był mężem i ojcem dwóch synów. Zginął w kwietniu 2009 wchodząc na Dhaulagiri. Z książki wyłania się jego pasja, ale też wielkie uczucie do żony, pojawia się obraz ich małżeństwa i wspólnego, niełatwego życia, które Olga i Piotr dzielili pomiędzy rozstania, z powodu kolejnych wyjazdów, a zwyczajną codzienność, po powrocie.
Relacje z wyprawy, czy z oczekiwania na wejście w bazie, czyta się z takimi samymi emocjami, jak opisywaną przez Olgę codzienność bez męża. Zapisy małżonków pełne są emocji i ciepłych uczuć i trudno tak czytać o nich spokojnie, kiedy zna się zakończenie tej tragicznej historii...
"Od początku do końca" to bardzo wzruszająca książka, pokazująca właśnie "jak wysoko sięga miłość". Daje czytelnikowi poznać bliżej Piotra Morawskiego, a także jego żonę, silną, mądrą kobietę, która po śmierci męża musiała zmierzyć się z trudną rzeczywistością. Inną, ale jednak taką samą, Olgę Puncewicz (Morawską) spotkamy w "Górach na opak2", gdzie nie ma historii ważniejszych i mniej ważnych, a opowieść osoby zadającej pytania jest równie istotna, co zaproszonych do rozmowy gości.
Sardegna