Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Liczba stron: 255
Moja ocena : 5/6
Niedawno mogliście przeczytać moją notkę na temat "Skarbu getta", czyli pierwszego tomu przygodowej serii dla młodzieży o wspólnym tytule "Pilny na tropie", autorstwa pana Adama Michejdy. Ponieważ historia poszukiwania skarbu z przed siedemdziesięciu laty bardzo mnie wciągnęła, praktycznie od razu sięgnęłam po tom drugi, czyli "Tajemnicę Canaletta".
Szczerze powiem, druga część podobała mi się nieco mniej, niż pierwsza, ale sądzę, że może to wynikać z faktu, iż motyw przewodni książki był dla mnie zdecydowanie mniej interesujący, niż ten poruszający wątek holocaustu i likwidacji getta warszawskiego.
W przypadku "Tajemnicy Canaletta" nowa przygoda Maxa, jego brata Tymka oraz ich ojca, Rafała Pilnego, związana jest z kradzieżą słynnego dzieła sztuki, stąd też zakładałam, że to w świecie malarstwa, marszandów, muzeów i historyków sztuki będzie toczyć się akcja. Lubię młodzieżówki, które poruszają taką tematykę ("Przekręt na Van Gogha" Deron R. Hicks, "Zagadka królowej myszy" Marta Guzowska), stąd też chyba podskórnie nastawiłam się wkroczenie z nastolatkami w świat sztuki i ciekawostek z dziedziny malarstwa. Niestety (albo stety, zależy, jak kto podejdzie do sprawy) tylko początek i koniec nawiązuje do skradzionego dzieła, cała reszta akcji toczy się w zupełnie innym miejscu i opowiada o zupełnie czymś innym.
To właśnie przez fakt, że większa część akcji toczy się wokół samochodów, legendarnego wyścigu Mille Miglia odbywającego się we Włoszech, druga część przygód bohaterów nieco mniej mi się podobała. Jednak kwestia motoryzacji, zabytkowych samochodów, wyścigów, to nie jest zagadnienie mi bliskie, i choć z ochotą obejrzałabym na żywo ten legendarny wyścig, przespacerowała się włoskimi ulicami, śledząc na bieżąco liderów i ich zwycięskie samochody, to jednak czytanie o wszelkich ciekawostkach motoryzacyjnych i tych, związanych z technicznymi szczegółami wyścigu, niekoniecznie mi odpowiada.
Tak, jak wspominałam, początek powyższej historii rozgrywa się w kręgu sztuki, co dawało naprawdę interesującą zapowiedź przygody. Rodzina Pilnych spędzając czas podczas ferii zimowych, zostaje zaskoczona informacją, że z Zamku Królewskiego w Warszawie zostaje skradziony obraz Bernarda Bellotta, zwanego Canalettem. Rafał pracujący, jako dziennikarz dla New York Timesa, dostaje zlecenie napisania artykułu na ten temat, stąd wraz z dzieciakami wyrusza do stolicy, aby zająć się tą sprawą. Na miejscu jednak nie uzyskuje zbyt wielu informacji o kradzieży, skupia się więc na innej sensacji, włoskim wyścigu Mille Miglia.
Rafał wraz z synami ruszają więc na południe Europy, aby na własne oczy doświadczyć magii legendarnego rajdu. Po drodze bohaterowie nawiązują bliższą znajomość z jednym z uczestników wyścigu, milionerem Francesco Scalogno, który staje do rywalizacji we wspaniałym, zabytkowym samochodzie alfa romeo.
Mimo iż chłopaki ciałem są we Włoszech, duchem i sercem nadal tkwią w Warszawie, próbując eksternistycznie dowiedzieć się czegoś więcej o kradzieży cennego dzieła sztuki. Pomaga im w tym dwójka nastolatków, wielkich miłośników Bellotta, służących cenną, dla sprawy, wiedzą.
W ferworze śledzenia wyścigu i podziwiania pięknych, zabytkowych aut, bohaterowie muszą zmierzyć się z tajemniczym przeciwnikiem, który wyraźnie chce zaszkodzić jednemu z uczestników wyścigu. Co wspólnego ma Mille Migilia z kradzieżą obrazu Bellotta? No i najważniejsze, czy bohaterom uda się rozwikłać tajemnicę zuchwałego rabunku, będąc poza granicami kraju?
Mimo że "Tajemnica Canaletta" za sprawą rozbudowanego wątku samochodowego podobała mi się zdecydowanie mniej, niż "Skarb getta", nie można mu odebrać atrakcyjnej formy przekazu edukacyjnych treści. Oprócz ciekawostek z samego Rajdu Mille Migilia, możemy dowiedzieć się czegoś więcej o samym Bernardzie Bellottcie i jego dziele, które stało się powodem całego zamieszania w książce, czyli "Widoku Kapitolu z kościołem Santa Maria in Aracoeli".
Po "Skarbie getta" i powyżej "Tajemnicy Canaletta" przyszedł czas na "Gwiazdę północy", czyli trzeci tom serii. Nie da się ukryć, wciągnęło mnie! Stąd też i Was zachęcam do lektury tych sympatycznych, a jednocześnie emocjonujących przygodówek.
Sardegna